Doktor Jekyll i pan Hyde i z Gliwic

 

Trener Waldemar Fornalik widzi mankamenty, a szansa na rehabilitacja pojawi się już w środę przy Okrzei.

Dwie porażki w domu i siedem na wyjeździe. Z górnej ósemki nikt nie radzi sobie tak źle na obcych stadionach, jak mistrz Polski. Mecz z Rakowem Częstochowa był sporym zawodem dla fanów gliwickiej jedenastki. Co prawda Piasta miał swoje dogodne sytuacje, ale przez większą część spotkania lepiej prezentował się Raków.

Błędy w defensywie, straty, brak utrzymania się przy piłce i nieskuteczność. To główne grzechy wyjazdowe Piasta. Widzą je kibice, widzi i sztab szkoleniowy.

– To, że nie wykorzystujemy sytuacji stało się już powtarzalne i to mnie martwi. Cały czas nad tym pracujemy, ale też nie funkcjonujemy tak w defensywie, a mam tu na myśli przegrywane pojedynki indywidualne – mówi o największych bolączkach trener Waldemar Fornalik.

Liczby i statystyki także nie pozostawiają wątpliwości, że na wyjazdach coś jest nie tak. Piast w delegacji sześć razy jako pierwszy tracił gola i bilans wynosi: 0-0-6. Jeżeli chodzi natomiast o procent zdobytych bramek w stosunku do oddanych strzałów, to na obcych stadionach Piast jest drugi… od końca (wyprzedza tylko Koronę Kielce).

Gliwiczanie są także na dole tabeli, jeśli chodzi o średnią liczbę fauli w meczach poza domem. Wyraźnie więc widać, że mistrz Polski poza Okrzei traci swoją moce i atuty.

Idealnym sposobem na małego, sportowego kaca po Bełchatowie, będzie środowy mecz z Arką. Tak, jak wielokrotnie pisaliśmy u siebie Piast to kompletnie inny zespół. Mistrzowie znów to będą chcieli udowodnić, choć spotkają się z mającymi nóż na gardle gdynianami.

Widmo spadku z ligi coraz bardziej zagląda Arce, ale piłkarze tej drużyny w ostatnich dwóch meczach pokazali, że nie mają zamiaru wywiesić białej flagi. Mimo tego, jeśli Piast wróci do swojej normalnej dyspozycji, to powinien zgarnąć trzy punkty.

Zwycięstwo w środę będzie oznaczało, że mistrz będzie o krok od zapewnienia sobie gry w grupie mistrzowskiej, co było i jest celem minimum na ten sezon. Musimy przede wszystkim zadbać o dobrą regenerację.

– Piłka nożna jest piękna, ale bywa też brutalna i z Rakowem nas pokarała. Jest też taka, że daje szansę na poprawę. Jeśli w środę zwyciężymy, znów będziemy zadowoleni.

Po porażkach słyszymy przykre słowa, jesteśmy w sporcie już dość długo i dobrze wiemy, jak to działa. Jednak przy Okrzei czujemy się bardzo dobrze i u siebie postaramy się poprawić nastroje sobie i kibicom – zapowiada kapitan Piasta, Gerard Badia.