Dotrzymał słowa i wrócił na Ludowy

Jak głosi przysłowie nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a tymczasem Tomasz Nawotka po raz trzeci decyduje się na grę w Zagłębiu. Dlaczego znów Sosnowiec?

Tomasz NAWOTKA: – Przede wszystkim dlatego, że Zagłębiu, władzom klubu, sztabowi szkoleniowemu bardzo zależało na mojej osobie. Cały czas byłem w kontakcie z prezesem Marcinem Jaroszewskim, wiedział jak wygląda moja sytuacja. Poza tym dałem słowo, że jeśli nie uda mi się przebić do kadry Legii to klubem pierwszego wyboru będzie Zagłębie. Danego słowa należy dotrzymywać, więc znów będę grał w Sosnowcu. Inna sprawa, że w klubie, w Sosnowcu zawsze dobrze się czułem, dobrze mi się tutaj grało dlatego wybór nie był trudny.

– Innych propozycji nie było? Wiosną był Pan jednym z niewielu piłkarzy Zagłębia, którzy nie zawiedli. Mimo spadku z ekstraklasy kilku zawodników, którzy w minionym sezonie grali w Sosnowcu nadal będą występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pan zdecydował się na I ligę.

Tomasz NAWOTKA: – Były prowadzone rozmowy z Rakowem Częstochowa. Przedstawiciele tego klubu odezwali się do mnie jeszcze trakcie sezonu. Po zakończeniu rozgrywek także ten temat był omawiany, zarówno na linii Raków – Legia, jak również rozmowy prowadził mój menadżer, ale ostatecznie nie osiągnięto porozumienia. Grałem w I lidze z Zagłębiem w sezonie 2017/2018, wówczas udało się awansować, teraz też będziemy się bić o jak najlepszy wynik. Nie ukrywam, że chciałbym wrócić do ekstraklasy najszybciej jak się da.

Zagłębie Sosnowiec. Snajperzy potrzebni od zaraz

Po zakończeniu minionego sezonu wrócił Pan do Warszawy. Z Legią wyjechał na obóz do Warki, ale ostatecznie trener Aleksandar Vuković nie włączył Pana do ekipy, która wyjechała na kolejne zgrupowanie. Liczy Pan, że w końcu dostanie szansę gry w stołecznym klubie?

Tomasz NAWOTKA: – W umowie znalazła się klauzula dająca warszawianom możliwość skrócenia mojego wypożyczenia w Sosnowcu po rundzie jesiennej. Jeśli będę potrzebny, to Legia się po mnie zgłosi. W Warce ciężko pracowałem, ale taka jest decyzja sztabu szkoleniowego. Szanuję ją i cierpliwie czekam na swój moment, mam nadzieję, że taki nadejdzie. Po powrocie ze zgrupowania trenowałem indywidualnie i czekałem na rozwój wypadków. Teraz jestem z Zagłębiem na obozie w Wodzisławiu i tylko to się liczy.

Zagłębie z maja bieżącego roku, a to obecne to dwa różne światy. Z poprzedniego sezonu w kadrze zostało niewielu graczy, kilku którzy mieli ważne kontrakty nie chcieli grać w I lidze. Trener Radosław Mroczkowski buduje zespół od podstaw, a Pan ma być jednym z jego ważniejszych ogniw. Patrząc na ten krajobraz po spadku uważa Pan, że cel postawiony nowemu szkoleniowcowi, czyli miejsce w pierwszej szóstce na koniec I-ligowych zmagań jest wykonalny?

Tomasz NAWOTKA: – Zobaczmy jak to się wszystko potoczy. Zawsze w takich sytuacjach dochodzi do zmian kadrowych. W klubie zostało kilku doświadczonych graczy, jest Szymek Pawłowski, Piotrek Polczak, Bartek Babiarz, dołączył Patryk Małecki, są młodzi piłkarze, którzy będą chcieli się pokazać, ponadto jeszcze kilku zawodników ma się pokazać w sparingach. Uważam, że do startu skład się wykrystalizuje i będziemy gotowi do walki. Jest o co walczyć, bo miejsca 3-6 dają prawo gry w barażach o ekstraklasę. Jestem dobrej myśli. Grając w Sosnowcu poznałem już smak awansu i gorycz spadku. Teraz ponownie jest kolej na coś przyjemnego.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ