Dramat Ewy Swobody

Najlepsza polska sprinterka ostatnich lat nie wystartuje na igrzyskach w Tokio. – Po kontuzji Ewa nadal nie biega, ale nigdy nie odmówiła biegania w sztafecie 4×100 m, gdy było to możliwe – mówi trenerka Iwona Krupa, odpowiadając na słowa Jacka Lewandowskiego, trenera kadry.


Forma była kosmiczna. Wszystko było idealnie, ale niestety taki jest sport: kruchy – napisała w mediach społecznościowych sprinterka Ewa Swoboda, która z powodu kontuzji nie wystartuje na igrzyskach w Tokio. „Czekałam z tą wiadomością długi czas. Rok 2021 jest bardzo pechowy dla mnie. Tutaj koronawirus na hali, teraz cholerna kontuzja, która pogłębiła się podczas Memoriału Kusocińskiego. Byłam przekonana, że już sobie z tym poradziłam, a tutaj nie dość, że zapalenie rozcięgna podeszwowego, to jeszcze w 60 procentach naderwany prostownik krótki palców” – napisała na Instagramie 24-letnia lekkoatletka z Żor.

Swoboda miała w Tokio biegać indywidualnie na 100 m oraz wspomóc sztafetę 4×100 m. Zawodniczka AZS AWF Katowice jest najszybszą polską sprinterką ostatnich lat, z rekordem życiowym 11,07, drugim w historii polskiej lekkoatletyki. Jest także halową mistrzynią Europy na 60 m z Glasgow (2019).

Decyzja o rezygnacji ze startu w Tokio jest ostateczna? – pytamy trenerkę Swobody Iwonę Krupę?

– Tak, sprawa jest zamknięta. Po konsultacji z doktorem Markiem Krochmalskim, lekarzem z PZLA, odwołujemy Ewę z Tokio, rezygnujemy ze zgrupowania w Zao Bodaira przed igrzyskami. W sobotę miałyśmy lecieć do Japonii, przeżywamy dramat.

Co dolega Ewie?

Iwona KRUPA: – To kontuzja stopy, zapalenie rozścięgna podeszwowego, która dało o sobie znać w połowie maja na zgrupowaniu w Spale. 18 maja zrobiliśmy badanie USG. Zalecenie: dwa tygodnie bez biegania w kolcach, żadnych dynamicznych ćwiczeń, czyli trening zastępczy. Przesłałam wynik badania USG do PZLA, gdyż leczyła się gdzie indziej, u lekarza współpracującego z PZLA. Po trzech tygodniach Ewa wróciła do treningu w kolcach, realizując w pełni założenia treningowe.

Aż przyszedł pierwszy start w sezonie – 20 czerwca w Memoriale Kusocińskiego w Chorzowie, gdzie zawodniczka zeszła z bieżni utykając…

Iwona KRUPA: – Powinna była jeszcze poczekać, ale były naciski, żeby wystartować. Na treningach Ewa biegała bardzo szybko, więc wydawało się, że problemy minęły. Pierwszy start, doszła presja, jakieś napięcie i kontuzja się odnowiła… W czasie biegu w okolicy 80 metra poczuła ból i „wyłączyła” końcówkę biegu, a mimo to uzyskała bardzo satysfakcjonujący wynik 11,20 sek. Zrobiliśmy kolejne badanie USG, które wykazało, że rozścięgno jest naderwane i wymaga od 4 do 6 tygodni odpoczynku. Ewa została zwolniona ze startu w mistrzostwach Polski w Poznaniu tydzień później. Od tego czasu jest leczona przez lekarza PZLA, który zalecił tylko trening zastępczy bez możliwości obciążania stopy biegając.

Opowiada pani o tym tak szczegółowo, bo zostałyście wywołane do tablicy przez trenera kadry sztafety 4×100 m Jacka Lewandowskiego, który przyznał, że nie wie, jaki jest faktycznie stan zdrowia zawodniczki?

Iwona KRUPA: – Bardzo zdziwił mnie wywiad, jakiego pan Lewandowski udzielił w sporttvp.pl, w którym zostałyśmy ukazane w bardzo nieprzychylnym świetle. Obydwoje jesteśmy trenerami kadry. Jeżeli nawet były kiedyś nieporozumienia, to wypadałoby je wyjaśnić twarzą w twarz, z trenerem zawodniczki, a nie z dziennikarzem. Niestety, nie przypominam sobie, żeby trener Lewandowski w przeciągu ostatniego roku w jakikolwiek sposób kontaktował się ze mną.

Twierdzi pani, że trener sztafety 4×100 m nie był w kontakcie z najlepszą polską sprinterką, która powinna być podporą reprezentacyjnej sztafety?

Iwona KRUPA: – Tak. Widzieliśmy się w lutym w Toruniu na mistrzostwach Polski juniorów, potem na MP seniorów. Minęliśmy się i tyle. Trzy dni przed startem w Halowych Mistrzostwach Europy na reprezentacyjnym zgrupowaniu w Spale Ewa zaraziła się koronawirusem. Nie potrafiłyśmy się z tym pogodzić, bo zawodniczka była bardzo dobrze przygotowana do mistrzostw.

Jednocześnie trener Lewandowski zasugerował, że nie wie, czy Ewa w ogóle chce biegać w sztafecie…

Iwona KRUPA: – To jest oszczerstwo. Ktoś z PZLA mnie kiedyś zapytał, czy my planujemy start w sztafecie na igrzyskach. To pytanie mnie zdziwiło, no bo przecież to naturalne, że tak. Ewa zawsze była do dyspozycji. Nawet jak na dużych imprezach miała trzy biegi indywidualnie, nigdy nie odpuściła sztafety, nawet eliminacji. Nigdy nie powiedziała „nie”. Ewa biegała we wszystkich możliwych biegach sztafetowych od 2014 roku, policzyłam – było ich 24 (patrz ramka obok). Odmówiliśmy tylko raz – ale to było w 2013 roku – startu w MŚ seniorów, gdy po finale MŚ juniorów uznałam, że to za wcześnie. W 2019 roku biegała wszędzie, od MŚ sztafet w Jokohamie, przez Drużynowe ME, Młodzieżowe ME aż po mityngi w Londynie i Berlinie, gdzie dziewczyny szukały awansu na MŚ w Dausze.

Nie pobiegła jednak w Chorzowie na MŚ sztafet…

Iwona KRUPA: – Tłumaczyłam już to, że po przebytym Covidzie i pocovidowych powikłaniach Ewa miała duże braki treningowe. Nie była gotowa do startu na odpowiednim poziomie.

Czy Ewa jest skonfliktowana z innymi zawodniczkami sztafety?

Iwona KRUPA: – Nie uważam, żeby były jakieś konflikty. Dziewczyny spotykają się na zawodach, rozmawiają. Oczywiście, nie muszą się przyjaźnić, wystarczy się kolegować. Zadaniem trenera jest jednak sprawić, żeby stworzyły team na bieżni. Zresztą, umówmy się, tu nie trzeba nawet ingerować, bo zawodniczki są wystarczająco zmotywowane, żeby walczyć o wspólny cel. Chcemy współpracować, Ewa jest podporą tej sztafety.

Czy Ewa Swoboda wystartuje jeszcze w tym sezonie?

Iwona KRUPA: – Wątpię. Teraz już się nie spieszymy. Chcemy wyleczyć do końca kontuzję, żeby mogła w pełni wrócić do treningów i zawodów, gdy już będzie gotowa. Nie chciałabym niczego przyspieszać. Teraz mamy czas, żeby zadbać o stopę i zdrowie.


Starty Ewy Swobody w sztafecie 4×100 m w reprezentacji Polski

  • 2014 – MŚ juniorów Eugene – eliminacje
  • 2015 Drużynowe ME Czeboksary
  • 2015 ME U20 Eskilstuna – eliminacje + finał (2. miejsce)
  • 2016 Diamentowa Liga Rzym
  • 2016 Mistrzostwa Europy Amsterdam – eliminacje + finał (awans sztafety do IO)
  • 2016 MŚ juniorów Bydgoszcz – eliminacje + finał (RP jun., 4. miejsce)
  • 2016 igrzyska olimpijskie Rio de Janeiro – eliminacje
  • 2017 mityng IAAF Hengelo
  • 2017 Drużynowe ME Lille – 2. miejsce
  • 2017 Młodzieżowe ME U23 Bydgoszcz – eliminacje + finał
  • 2018 Diamentowa Liga Lozanna
  • 2018 Puchar Świata Londyn
  • 2018 Mistrzostwa Europy Berlin – eliminacje + finał
  • 2019 MŚ w sztafetach Jokohama
  • 2019 Drużynowe ME Bydgoszcz
  • 2019 Młodzieżowe ME Gaevle – eliminacje + finał (3. miejsce)
  • 2019 Diamentowa Liga Londyn
  • 2019 mityng IAAF Berlin

Brak Ewy to strata, ale musi coś zrozumieć

Jacek Lewandowski, trener sztafety 4×100 m kobiet

– Ewa jako wybitna zawodniczka z minimum indywidualnym do Tokio miała indywidualny tok przygotowań do igrzysk. Nikt tego nie podważał, ale też nigdy nie było ze strony trenerki Ewy propozycji, żeby choć trochę nagiąć ten tok przygotowań pod pracę ze sztafetą. W kwietniu do sztafetowych mistrzostw świata na Stadionie Śląskim (1-2 maja) przygotowywaliśmy się na zgrupowaniu na Teneryfie, miały być też Ewa i pani Iwona Krupa. Na dwa dni przed wylotem dowiedziałem się, że rezygnują ze zgrupowania. Mimo to PZLA powołał ją na zawody w Chorzowie. Ewa przyjechała, ale odmówiła udziału w treningu z zespołem, ponieważ trening zrobiła wcześniej ze swoją trenerką. Nie da się przyjść dzień przed ważnym startem i powiedzieć, że ja sobie teraz pobiegnę w sztafecie; to jest praca zespołowa, zmiany trzeba wypracować.

– O kontuzji Ewy dowiedziałem się na mistrzostwach Polski w Poznaniu, gdy zapytałem o to doktora Krzywańskiego. Zainteresowanie zdrowiem zawodniczki to moja inicjatywa. Nie twierdzę, że jestem łatwym trenerem. Ale jak ktoś nie chce, nie będę nikogo zmuszał do pracy z zespołem. To są dorośli ludzie – jeżeli pewne zasady komuś nie odpowiadają, każdy może w każdej chwili zrezygnować.

– Przez cały okres przygotowawczy słyszałem od pani trener, że Ewa ma minimum indywidualne i ten występ w Tokio jest celem nadrzędnym, a sztafeta to ewentualnie dodatek. Ze swojej strony, do lutego 2021, wykonałem ileś prób nawiązania porozumienia. Jako trenerowi kadrowemu zależy mi, by szkolony był optymalny skład sztafety, taki, który na imprezie docelowej osiągnie sukces. Nie wydzwaniam co tydzień czy dwa do trenerów klubowych, ale proces szkoleniowy do Tokio był ustalony dużo wcześniej, jeszcze przed pandemią na konferencji trenerskiej w Wałczu w październiku 2019. Wszyscy trenerzy klubowi zawodniczek kadrowych wiedzieli, jaki jest plan zgrupowań.

– Dla sprintu polskiego i w ogóle dla polskiej lekkoatletyki bardzo źle się stało, że Ewy Swobody nie będzie na igrzyskach. Bardzo bym chciał, żeby biegała w reprezentacji. Ale chciałbym też, żeby obie panie zrozumiały, że sztafeta to jest drużyna. To trener sztafety ma mieć jej koncepcję i decydować, kto biega na jakiej zmianie. I tu jest sedno. Uważam, że konfliktu między nami nie ma, jest brak chęci podporządkowania się w procesie szkolenia sztafety dla interesu drużyny.


Na zdjęciu: Ewa Swoboda nie wystartuje na swoich drugich igrzyskach olimpijskich.

Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus