Dreptanie w miejscu na stadionie Rakowa

Werdykt Krajowej Izby Odwoławczej powoduje, że Częstochowa nie podpisze umowy na modernizację stadionu Rakowa tak szybko, jak zakładano. Możliwe, że w budżecie miasta będzie musiał zostać wygospodarowany na tę inwestycję dodatkowy milion złotych.


Czy kibice Rakowa mają powody do obaw? Krajowa Izba Odwoławcza pozytywnie rozpatrzyła odwołanie konsorcjum firm Stadion Pro z Zabrza i Granit-Tec z Rybnika od wyników konkursu na wykonawcę modernizacji częstochowskiego Miejskiego Stadionu Piłkarskiego. Pozytywnie dla konsorcjum – a negatywnie dla miasta czy klubu, choć sprawa jest dość złożona i nie tak zero-jedynkowa, jak na pierwszy rzut oka może się wydawać.

Szat nie rozdzierają

Uporządkujmy fakty. 13 marca miasto rozstrzygnęło przetarg na przebudowę stadionu. Wygrała go firma InterHall z Katowic. Jej oferta była najniższa – niecałe 17,5 miliona złotych – przewidując osiem miesięcy na realizację prac i zapewniając 49-miesięczną gwarancję. Wyżej ocenionoby ofertę konsorcjum Stadion Pro i Granit-Tec – niecałe 18,5 miliona, ale za to 5-miesięczny okres realizacji inwestycji i 72-miesięczna gwarancja – gdyby nie fakt, że zdaniem miasta nie spełniła kryteriów formalnych w zakresie wpłaty wadium. Od tej decyzji miasta konsorcjum się odwołało – tyle że nastała pandemia i Krajowa Izba Odwoławcza nie procedowała. Na jej werdykt trzeba było poczekać aż do tego tygodnia. KIO przychyliło się do odwołania konsorcjum, dlatego procedury przetargowe zostaną o krok wycofane.

– Jest to pewien zawód, ale nie rozdzierałbym szat. Liczyliśmy, że odwołanie zostanie odrzucone, dzięki czemu teraz zastanawialibyśmy się już tylko, czy umowa z wykonawcą modernizacji stadionu zostanie podpisana w poniedziałek czy wtorek. Ten moment w krótkiej perspektywie się odwlecze, ale nie traktujemy tego jako klęski – podkreśla Maciej Kołodziejczyk, przewodniczący rady nadzorczej Rakowa, który swe ekstraklasowe mecze musi rozgrywać w Bełchatowie.

Zawsze jest ryzyko

Co istotne – częstochowski Urząd Miasta nie otrzymał jeszcze oficjalnego potwierdzenia i uzasadnienia wyroku od KIO. Taki dokument potwierdzający skuteczne odwołanie konsorcjum Stadion Pro i Granit-Tec ma wpłynąć pod Jasną Górę najpewniej dopiero w przyszłym tygodniu i wtedy miasto będzie mogło się do niego odnieść.

– Liczyliśmy, że sprawa rozstrzygnie się po naszej myśli, odwołanie zostanie odrzucone i tym samym podtrzymane będzie rozstrzygnięcie przetargowe, które ogłosiło miasto. Wydawało się, że nasze oparcie o orzecznictwo Sądu Najwyższego to dość mocna rękojmia, ale okazało się inaczej. W zależności od uzasadnienia decyzji KIO, będziemy podejmować dalsze kroki, bo nadal jesteśmy zainteresowani, by jak najszybciej doprowadzić do pozytywnego dla inwestycji finału rozwiązania i by jak najszybciej ruszyły prace – mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik częstochowskiego magistratu.

Po otrzymaniu dokumentu z KIO miasto zapewne niezwłocznie przystąpi do ponownej oceny ofert, jakie wpłynęły w przetargu. Włodzimierz Tutaj nie precyzuje, jak długo może to potrwać, ale optymistyczny z punktu widzenia kalendarza jest fakt, że nie trzeba będzie prosić oferentów o uzupełnienie dokumentacji, bo to stało się już przed ogłoszeniem pierwotnych wyników, czyli tych unieważnionych przez KIO.

Oczywiście – po kolejnym ogłoszeniu wyników firmy znów będą miały 10 dni na złożenie odwołania, przez co sprawa może się ślimaczyć, ale to przy tego typu inwestycjach ryzyko, do którego trzeba być przyzwyczajonym.
– To może potrwać, co jest niekorzystne z punktu widzenia klubu, kibiców, drużyny, ale też interesu miasta. Nam przecież też zależy, by Raków jak najszybciej zaczął grać w Częstochowie. To kwestia wartości promocyjnej dla miasta i integracji lokalnej społeczności we wspieraniu drużyny w czasie meczów w domu – podkreśla rzecznik Urzędu Miasta.

Głębiej do kieszeni

Rodzi się jeszcze jedno ważne pytanie. Miasto założyło już, że inwestycja pochłonie blisko 17,5 mln zł (10 mln wynosi dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki), bo tyle wyniosła oferta firmy InterHall, uważana dotąd za zwycięską. Jeśli tym razem wygra konsorcjum Stadion Pro i Granit-Tec (18,5 mln), w budżecie trzeba będzie zabezpieczyć dodatkowy milion.
– Z pewnością jest to pewna komplikacja, zwłaszcza że chyba każdy z nas ma świadomość, w jakiej sytuacji finansowej znalazły się samorządy w obliczu pandemii. Zabezpieczenie dodatkowego miliona to kolejna decyzja finansowa i procedura, o ile oczywiście w tym kierunku pójdą wyniki przetargu. Do samego rozstrzygnięcia ewentualne zabezpieczenie dodatkowego miliona niezbędne nie jest, ale do podpisania umowy z wykonawcą już tak – tłumaczy Tutaj i raz jeszcze powtarza, że trudno póki co mówić o jakichkolwiek terminach. – Nie będę wróżył z fusów – zaznacza.

Prezydencki kontakt

Wieści z Częstochowy uważnie nasłuchuje Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, ale i doceniając zaangażowanie miasta, na czele z prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem, który osobiście sporządził pismo do komisji. W klubie muszą wierzyć, że w najgorszym wypadku po prostu odrobinę przedłużona zostanie bełchatowska „banicja”…

– Choć nie zawsze mieliśmy z przedstawicielami miasta z górki, to od jakiegoś czasu relacje są dobre. Pozostajemy w stałym kontakcie z prezydentami Matyjaszczykiem i Marszałkiem. Jesteśmy zgodni, że ta inwestycja musi powstać, przyjęliśmy wspólne założenia w tym zakresie na miarę możliwości miasta, które na pewno nas nie zostawi. Musimy poczekać na wyrok i uzasadnienie KIO, a potem wspólnie zastanowimy sobie, jak sobie z tym poradzić. Nie upuszczajmy skrajnych emocji, to nie ten moment. Kwestii proceduralnych nie jesteśmy w stanie przeskoczyć – podkreśla przewodniczący rady nadzorczej Rakowa.

Przypomnijmy, że modernizacja stadionu przy ul. Limanowskiego zakłada instalację podgrzewanej murawy, budowę trybuny na 5,5 tysiąca miejsc oraz powstanie zaplecza socjalnego, punktów kasowych, pomieszczeń magazynowych czy parkingów.

17,5 MILIONA zakładała dotąd Częstochowa na modernizację stadionu Rakowa (10 mln to dotacja ministerialna), ale kwota ta może wzrosnąć o 1 mln zł.
8 MIESIĘCY od dnia podpisania umowy z wykonawcą miały trwać na stadionie prace modernizacyjne. Tak zakładała firma InterHall, która wygrała unieważniony przetarg. Konsorcjum, które skutecznie się odwołało, proponuje okres o 3 miesiące krótszy.

Na zdjęciu: Serial związany z powstaniem w Częstochowie stadionu spełniającego ekstraklasowe wymogi zdaje się nie mieć końca.
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus