Dreptanie w miejscu

Piłkarze Zagłębia Lubin na zwycięstwo w rozgrywkach ligowych czekają od 6 marca!


Jeżeli działacze Zagłębia Lubin liczyli, że angaż trenera Waldemara Fornalika zmieni oblicze ich zespołu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, szybko musieli zweryfikować swoje pobożne życzenia. „Waldek King” przejął drużynę, która na półmetku rozgrywek zajmowała w tabeli 15. miejsce z dorobkiem 17 punktów. Złożyły się na to cztery zwycięstwa, pięć remisów i osiem porażek. Mniej zainkasowały tylko Piast Gliwice (16), Korona Kielce (13) i Miedź Legnica (12, ale tylko w 16. spotkaniach).

Swoje „panowanie” w Lubinie trener Fornalik rozpoczął od efektownego, wyjazdowego zwycięstwa 3:0 ze Śląskiem Wrocław. Ale w miarę upływu czasu impet „miedziowych” malał, w myśl zasady, że im dalej idziesz w las, tym więcej napotykasz drzew. Na tym etapie rozgrywek bilans Zagłębia nie jest najgorszy – 14 punktów w 11. potyczkach ligowych (4 wygrane, 2 remisy, 5 porażek), ale globalnie zespół nie zrobił kroku do przodu, bo wciąż zajmuje 15. miejsce w tabeli. Ma tyle samo „oczek” co Śląsk Wrocław, gorszy bilans bramkowy od teamu Ivana Djurdjevicia, ale korzystniejszy bilans bezpośrednich spotkań (zwycięstwo i remis).

Włodarzy Zagłębia powinien niepokoić bilans ostatnich dokonań zespołu. Jeżeli ktoś tego nie ogarnia, to warto otworzyć mu oczy. Otóż po raz ostatni „miedziowi” zainkasowali komplet punktów 6 marca w wyjazdowej potyczce z Radomiakiem (1:0), w pięciu następnych meczach lubinianie powiększyli swoje konto o zaledwie dwa punkty! Ich „martwy ciąg” to mecze z Pogonią Szczecin (0:1), Jagiellonią Białystok (2:2), Wartą Poznań (0:0), Wisłą Płock (0:2) i Górnikiem Zabrze (0:2). Jak widać na załączonym obrazku, w trzech ostatnich spotkaniach nie zdołali strzelić ani jednego gola! Wybitna anemia strzelecka! Ostatnim piłkarzem Zagłębia, który wpisał się na listę zdobywców bramek jest Kacper Chodyna, który strzelił gola w 75. minucie meczu z „Żubrami”.

Czarę goryczy przelała ostatnia porażka na własnym boisku z Górnikiem Zabrze, który dzięki tej wygranej przeskoczył ekipę z Lubina w ligowej tabeli. To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu – przyznał Waldemar Fornalik. – Przegraliśmy ważne spotkanie, ale nie przegraliśmy całej batalii, którą toczymy, czyli gry o utrzymanie w ekstraklasie. Problemy zdrowotne naszych bocznych obrońców spowodowały, że musieliśmy zagrać trojką z tyłu, co do pewnego momentu nie wyglądało źle. Po golu dla przeciwnika nasza gra się rozkleiła. Gdybyśmy wykorzystali rzut karny, mielibyśmy przynajmniej jeden punkt. Wierzę w naszą pracę i musimy wrócić do tego, co było na początku rundy. Coś się zacięło, zwłaszcza ze zdobywaniem goli. Nie grając dobrego meczu stworzyliśmy sobie kilka dobrych okazji, ale nie mogliśmy pokonać bramkarza Górnika.

Przygotowania do niedzielnego spotkania (kolejny mecz o życie) z Koroną Kielce piłkarze Zagłębia rozpoczęli we wtorek po południu. W środę podopieczni Waldemara Fornalika mieli dwie jednostki treningowe – poranną na siłowni, a popołudniową na boisku. W sobotę po porannych zajęciach Zagłębie wyruszy autokarem do Kielc, gdzie w niedzielę o godzinie 12:30 rozpocznie się mecz z gospodarzami w ramach 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Zawodników, którzy nie znajdą się w kadrze meczowej na to spotkanie, zagrają w rezerwach (eWinner 2. Liga) w spotkaniu przeciwko GKS-owi Jastrzębie.


Na zdjęciu: Piłkarze Zagłębia Lubin (z lewej Jakub Świerczok, z prawej Tomasz Makowski) w ostatnich meczach ligowych prezentują wyjątkową anemię strzelecką.

Fot. Tomasz Folta/PressFocus