Drobna fuszerka zespołu z Jastrzębia

W poprzednim meczu z ŁKS-em Łódź trener Siarki Włodzimierz Gąsior w podstawowym składzie wystawił ośmiu piłkarzy o statusie młodzieżowca. We wczorajszym spotkaniu liderem posunął się jeszcze dalej, desygnując do gry od pierwszego gwizdka aż dziesięciu młodzieżowców. To nie fanaberia szkoleniowca zespołu z Tarnobrzegu, lecz przemyślane działanie. Siarka przed występem w Jastrzębiu zajmowała w tabeli Pro Junior System 2. miejsce, ustępując tylko Rozwojowi Katowice. Ma o co walczyć, bo za zwycięstwo w tym rankingu klub otrzyma premię w wysokości 1,1 miliona złotych, zaś zespół z 2. miejsca – 800 tysięcy złotych.

Środowy mecz (zaległy z 30. kolejki) nie był pasjonującym widowiskiem, a emocji było w nim jak na lekarstwo. Może gdyby gospodarze, którzy do przerwy stworzyli kilka okazji do zdobycia gola, zmusili do kapitulacji Przemysława Janowskiego, spektakl byłby ciekawszy. Wprawdzie w I połowie Krzysztof Gancarczyk skierował piłkę do siatki, lecz sędziowie nie zaliczyli mu trafienia, bo na spalonym był… Kacper Kawula. W 22 min Janowski w dobrym stylu obronił strzał Farida Alego z wolnego, a minutę później Damian Tront kapitalnie obsłużył Villego Salmikiviego. Fin znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, lecz chybił celu.

Po przerwie płynnych akcji z obu stron było niewiele, gra stała się chaotyczna, a gospodarze próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę indywidualnymi akcjami. Brakowało w nich jednak jakości i odpowiedniego tempa. W 73 min debiutujący w GKS-ie Bartosz Szelong obronił kąśliwy strzał Kamila Radulja, a w 92 min bardzo dobrym uderzeniem z dystansu popisał się Tomasz Dzida, lecz interwencja Bartosza Kieliszka była skuteczna.

– Chciałem pogratulować drużynie z Jastrzębia awansu do I ligi – powiedział trener Siarki, Włodzimierz Gąsior. – Moim zdaniem zasłużenie awansowała. Tym razem nie była tak zdeterminowana jak zwykle, ale to bardzo wartościowy zespół. Nam pozostało grać na zero z tyłu i zadanie wykonaliśmy. Zadowolony jestem z postawy zespołu, bo przecież w wyjściowej jedenastce był tylko jeden senior. Przekonaliśmy się, co to znaczy determinacja, ambicja i wola walki.
– Dziękuję trenerowi Gąsiorowi za miłe słowa – powiedział szkoleniowiec GKS-u 1962, Jarosław Skrobacz. – To końcówka sezonu, więc daliśmy odpocząć kilku zawodnikom. Oczywiście chcieliśmy wygrać i początek meczu na to wskazywał, jednak z każdą minutą przeciwnik bronił się lepiej, mądrzej. W II połowie nie pokazaliśmy dobrej piłki, grając zbyt indywidualnie.

 

GKS 1962 Jastrzębie – Siarka Tarnobrzeg 0:0

GKS 1962: Szelong – Mazurkiewicz, Pacholski, Kawula, Weis (89. Kuś) – Ali, Ruda (51. Szczepan), Tront, K. Gancarczyk (71. Dzida) – Jadach – Salmikivi (51. Caniboł). [Trener] Jarosław SKROBACZ
SIARKA: Janowski (84. Kieliszek) – Kubowicz, Hawrylak, Witkowski – Głaz (72. Radulj), Woźniak (46. Grzesik), Kabala (46. Galara), Płatek, Świderski – Mróz. [Trener] Włodzimierz GĄSIOR.
Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Widzów 1650. Żółte kartki: Mazurkiewicz, Tront, Szczepan – Kubowicz, Głaz, Radulj.
Piłkarz meczu – Piotr PACHOLSKI.