Drony nad głowami

To bardzo ważny mecz dla układu dolnej części tabeli. Odra albo pogrąży dziś Chojniczankę, albo poda jej tlen.

Marek Papszun po piątkowej wygranej Rakowa z Arką zarzucił rywalom bezczelną próbę podglądania treningu. W Opolu gryzą się w język, ale podczas niedzielnych zajęć ze zdumieniem odnotowano krążące nad boiskiem drony. – Nikogo za rękę nie złapaliśmy – mówi trener Dietmar Brehmer, nie przesądzając, że to Chojniczanka, prowadzona przez byłego bramkarza i szkoleniowca Odry Zbigniewa Smółkę, przyleciała na przeszpiegi.

Presja się udziela

No, ale gdy gra idzie o życie, to każdy chwyt wydaje się dozwolony. Stawka dzisiejszego meczu jest gigantyczna. Zwycięstwo Odry sprawi, że powiększy przewagę nad rywalem w walce o utrzymanie do 11 punktów, co w połączeniu z lepszym bilansem bezpośrednich spotkań sprawi, że w praktyce będzie już nie do dogonienia.

Goście mogą postawić dziś duży krok w przepaść, zaś gospodarze – duży krok ku utrzymaniu. Choć po wznowieniu rozgrywek są trzecim najlepiej punktującym zespołem zaplecza ekstraklasy, to zapasu nad otwierającym strefę spadkową Chrobrym nie mają żadnego, a stale tracą też punkt do GKS-u Bełchatów.

– Musimy to zaakceptować. Mamy wpływ na to, jak punktujemy my, a nie przeciwnicy, dlatego robimy swoje, podobnie jak inne drużyny walczące o utrzymanie. Może poza Wigrami wszyscy mają jeszcze tlen i wiarę w to, że wiele może się zdarzyć. Presję zaczynają czuć zespoły z góry tabeli. Część z nich miała zapewne swoje cele, mierzyła w baraże o awans, a być może wkrótce będzie musiała je przewartościować, bo różnice między nimi a dołem są coraz mniejsze. Odra spędziła ponad 300 dni w strefie spadkowej, cały czas gra na styku. To w jakiejś formie nasza przewaga, bo jesteśmy gotowi mentalnie na walkę o byt, a inne drużyny muszą się dopiero na to nastawić – przyznaje trener Brehmer.

Bez dyskusji o awansie

Plasującego się pod „kreską” Chrobrego opolanie wyprzedzają tylko lepszym bilansem bezpośrednich meczów (2:3 i 1:0), ale – z 2 strony – do zamykającej barażową szóstkę Niecieczy tracą jedynie 5 punktów. Jeśli podtrzymają taką dyspozycję, to taki dystans na przestrzeni sześciu ostatnich kolejek mogą wręcz odrobić!

– Spokojnie… Naszym celem jest utrzymanie. A że tak skonstruowano przepisy i są baraże o awans, to tylko zwiększa atrakcyjność ligi – zaznacza szkoleniowiec Odry, nie dając się wciągnąć w dyskusję o czymś więcej niż tylko walce o uniknięcie spadku.


Czytaj jeszcze: Piech odczarował Ludowy


Opolanie na niego po prostu nie zasługują. Stanowią zbyt silny zespół, co udowodnili choćby w ostatniej kolejce, przekonująco zwyciężając w Sosnowcu (3:1).
– Po pierwszych kilkunastu treningach odbytych z zespołem wiedziałem już, że nasza jakość piłkarska jest bardzo duża. Trzeba było tylko poszukać pomysłu, jak ją wykorzystać i na tym etapie jesteśmy. Nie twierdzę, że doszliśmy już do wszelkich mądrości i stanowimy zespół kompletny, bo absolutnie tak nie jest. Zdaję sobie sprawę, ile błędów popełniamy, ile pracy przed nami, ale mamy też swoją wartość i jej potwierdzeniem jest to, jak punktujemy. Przed nami sześć kolejek, wiele zostało jeszcze do zdobycia. Wierzę, że z ostatniego meczu sezonu, z Niecieczy, będziemy wracać w dobrych nastrojach – podkreśla Brehmer.

Uczą się od Piecha

Chojniczanie zawitają dziś do Opola podbudowani. Oni też – jak Odra – wygrali w piątek na wyjeździe, też 3:1 (w Jastrzębiu). Tym meczem zakończą serię 9 wyjazdów (dotąd zdobyli 10 punktów), trwającą od początku 2020 roku.

W piątek z Sandecją zagrają już na swoim stadionie i wyremontowanym boisku, uzupełnionym zgodnie z wymogami licencyjnymi o system podgrzewania murawy. Od drużyny Dietmara Brehmera zależy, w jakich nastrojach dojdzie w Chojnicach do tej inauguracji.

– To rywal mający jakość ofensywną, grający pod dużą presją, która jednak nam też jest nieobca. Nieustannie jesteśmy „pod prądem”, walczymy o utrzymanie, ale dostosowaliśmy się do tego i czujemy się dość pewnie, czego dowodem była wygrana w Sosnowcu mimo różnych niesprzyjających okoliczności. Zawodnicy zasuwali od pierwszej do ostatniej minuty i nawet gdybyśmy nie mogli korzystać ze zmian, to jestem przekonany, że jakość naszej gry mocno by nie ucierpiała – przekonuje trener Odry.

Dobrą wiadomością dla niej jest to, że Chojniczanka zagra dziś bez lidera swej ofensywy, pauzującego za kartki Bartosza Wolskiego. Opolanie mają zaś atut w postaci Arkadiusza Piecha, który rozstrzelał się, w Sosnowcu trafił do siatki 2-krotnie.

– To nasz najbardziej doświadczony zawodnik, grał w najlepszych polskich klubach. Wszyscy od niego się uczymy, również ja. To pozytywna postać, świetnie pracuje na treningach i meczach. Jego parametry biegowe też nadal są na poziomie ekstraklasy – zapewnia Dietmar Brehmer.



Na zdjęciu: Arkadiusz Piech po przerwie spowodowanej pandemią zdobył już dla Odry 4 bramki.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus