Druga liga w telewizji!

W pierwszej lidze mogą pozazdrościć. Decyzja o transmisjach została podjęta na posiedzeniu stowarzyszenia 2 Liga Polska, zrzeszającego od roku kluby trzeciego szczebla rozgrywkowego. Transmisje będą przeprowadzane w internecie, a szczegółów należy szukać na oficjalnej stronie drugiej ligi – laczynas2liga.pl. Koszt jednorazowego dostępu do transmisji wybranego meczu wynosić będzie 12 zł. W obsługę zostały zaangażowane zewnętrzne firmy, które będą dbały o realizację tego przedsięwzięcia. Co istotne, kluby w zasadzie są z tej całej machiny wyłączone. Do ich jedynego obowiązku będzie należało dogadanie się z przeciwnikiem odnośnie jednego z czterech wariantów realizacji. Ten podstawowy obejmuje jedną kamerę i jednego komentatora, ten najbardziej rozszerzony – pięć kamer, studio meczowe oraz komentatorski duet. Różnią się oczywiście ceną.

Kluby na każdej transmisji będą zarabiać. Wypracowano model, w myśl którego koszty realizacji meczów, które nie zarobią na siebie zyskiem ze sprzedaży kodów dostępu, pokrywać będzie stowarzyszenie. Zadbano też o wynagrodzenie drużyn cieszących się największą popularnością. Pula nagród będzie zbierana przez cały sezon, a w czerwcu zostanie wypłacona trzem drugoligowcom.

W poprzednim sezonie na transmisjach zarabiała m.in. Olimpia Elbląg, której prezes – Paweł Guminiak – jest również szefem stowarzyszenia 2 Liga Polska. Zysk elblążan za poprzedni sezon wyniósł około 40 tysięcy złotych. Można w ciemno obstawiać, że teraz kwoty te będą wyższe, a najbardziej zacierać ręce mogą działacze klubów „najgorętszych” kibicowsko – jak Widzew Łódź czy Ruch Chorzów, których fani zapewne licznie nabywać będą kody do transmisji wyjazdowych meczów.

Transmisje powinny bardzo uatrakcyjnić rozgrywki drugiej ligi i sprawić, że łatwiej będzie o sponsorów. Wielu osobom marzy się, by mecze transmitowane były w TVP. Telewizja publiczna pokazała kilka spotkań w sezonie 2016/17, ale wówczas kluby albo dopłacały do ich realizacji, albo szukały sponsorów, którzy owe koszty pokryli, a to na dłuższą metę mija się z celem.

Jeśli na razie nie ma szans na zyski z TVP, to w drugiej lidze mogą tylko liczyć na to, że znajdzie się firma gotowa zostać dla rozgrywek partnerem, bo skusi ją właśnie obecność w telewizji publicznej. Wtedy umowa z tymże partnerem (sponsorem tytularnym?) musiałaby jednak być wyższa niż zyski czerpane przez kluby z obecnej formuły internetowych transmisji. Czy to realne? Pamiętajmy, że takie firmy jak Widzew czy Ruch w nieskończoność zapewne na tym poziomie grać nie będą, a to w sporej mierze one, a nie – przy całej sympatii – Gryf Wejherowo czy Błękitni Stargard – generują największe zainteresowanie.

Dodajmy, że doszło też do zmian w zarządzie 2 Ligi Polskiej. Opuścili go Tomasz Salski z ŁKS-u Łódź i Zdzisław Sarnicki z MKS-u Kluczbork (tak jak kluby te opuściły drugą ligę), a zastąpili ich Wiktor Rydz (GKS Bełchatów) i Piotr Szor (Widzew). Z kolei do komisji rewizyjnej w miejsce przedstawiciela Wisły Puławy powołana została osoba z Elany Toruń.