Druga porażka biało-czerwonych w EIHC na lodowisku Jantor

Turniej Euro Ice Hockey Challenge biało-czerwoni zapiszą po stronie minusów. Po przegranej z Włochami 1:2 przyszedł czas na przegraną z Kazachstanem 1:4. Nasi rywale byli pod każdym względem lepsi i ich zwycięstwo nie podlegało dyskusji. Biało-czerwoni dopiero od połowy III tercji ambitnie rzucili się do odrabiania strat. To było stanowczo za późno

Drugi występ biało-czerwonych w Euro Ice Hockey Challenge o Puchar Prezydenta RP im. Lecha Kaczyńskiego na lodowisku „Jantor” zakończył się niepowodzeniem. Tym razem Polacy przegrali z Kazachstanem 1:4 i tę imprezę zapiszą na minus. Najbliżej wygranej w turnieju są Kazachowie, choć ich plany mogą pokrzyżować Włosi z którymi przyjdzie im grać w ostatnim meczu.

 W porównaniu z pierwszym meczem z Włochami (1:2) trenerzy dokonali aż sześciu zmian. John Murray, Bartosz Fraszko, Sebastian Kowalówka, Bartłomiej Bychawski, Błażej Salamon i Jan Steber. Trzej ostatni opuścili już Katowice, bo dzisiaj wystąpią w swoich drużynach klubowych w pierwszych spotkaniach preplay offu. Ich miejsce zajęli bramkarz Przemysław Odrobny, obrońca Oskar Jaśkiewicz oraz napastnicy Krystian Dziubiński, Bartłomiej Neupauer Radosław Sawicki i Jakub Witecki. Te zmiany miały również na postawę zespołu, który rozpoczął bardziej skoncentrowany. Wprawdzie reprezentacja Kazachstanu przyjechała bez czterech naturalizowanych zamorskich hokeistów, ale za to ze Szwedem Henrikiem Karlssonem, występującym Barysie Astana. 34-letni bramkarz, rodem ze Sztokholmu, stara się o obywatelstwo tego kraju i – podobno – wszystko jest na dobrej drodze, by w mistrzostwach świata w Budapeszcie wystąpił już barwach naszych rywali.
Kazachowie przed przyjazdem do Katowic testowali formę Koreańczyków przed igrzyskami i widać, że są dobrze przygotowani do tego turnieju. Już w pierwszym meczu z Węgrami (5:2) pokazali się z jak najlepszej strony i swoje umiejętności potwierdzili w potyczce z nami. Taktyka była nadzwyczaj prosta – jak najszybciej znaleźć się w tercji przeciwnika i tam szukać swojej szansy. A mieli ich sporo, ale na wysokości zadania stanął Przemysław Odrobny, który uratował zespół przed wyższą porażką. Od pierwszej minuty wyraźnie dyktowali warunki na tafli i nasz zespół był w poważnych opałach. W końcu w najmniej oczekiwanym momencie Jarosław Ewdomikow posłał krążek do siatki. Drugiego gola stracili na 27 sek. przed końcem kary technicznej za nadmierną ilości zawodników na lodzie.
Ostatnia odsłona, podobnie jak z Włochami, była nieco lepsza, ale trudno marzyć o korzystny rezultacie gdy nie strzela się goli. Graliśmy kilka razy w przewadze i również te dogodne sytuacje nie zostały wykorzystane. Patryk Wronka, Tomasz Malasiński oraz kilku ich kolegów w wyśmienitych sytuacjach nie potrafili rosłego (198 cm) Karlssona. A Kazachowie za sprawą Romana Starczenki zdobyli 3. gola, zaś rozmiary porażki zmniejszył Damian Kapica.

POLSKA – KAZACHSTAN 1:4 (0:1, 0:1, 1:2)

0:1 – Ewdomikow – Michailis (8:02), 0:2 – Grenc – Maklikow (34:11, w przewadze), 0:3 – Starcezneko – Znaiłużow – Kuczin (54:05). 1:3 – Kapica – Tomasik – Wronka (58:25), 1:4 – Ewdokimow (59:59, do pustej).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Tomasz Radzik – Marcin Polak i Michał Kogut. Widzów 1000.
POLSKA: Odrobny (2); Pociecha – Ciura (2), Rompkowski – Tomasik, Kruczek – Wanacki, Jaśkiewicz – Górny; Malasiński – – Wronka – Neupauer, Szczechura – Cichy – Witecki, Kapica – Zapała – Kolusz, Sawicki – Dziubiński – Urbanowicz. Trener Ted NOLAN.
KAZACHSTAN: Karlsson; Sawczenko (2) – Siemienow (4), Maklikow – Grebenszczikow, Połochow (2) – Lipin (2), Szałapow – Ibrabeikow; Starczenko – Kuczin – Znaiłużow, Ewdokimow – Grenc – Michailis, Asetow – Gurkow (2) – Pietuchow, Markiełow – Szewczenko – Belgibajew. Trener Gałym MAMBIETALIJEW.
Kary: Polska – 6 (2 tech.) min, Kazachstan – 12 min.

W drugim meczu Węgry – Włochy 4:1 (1:0, 0:1, 3:0)
1:0 – Sarpatki – Erdely – Nagy (11:48), 1:1 – Zanatta – (34:26, w przewadze), 2:1 – Sofron – Pawuk (47:11), 3:1 – Galanisz – Balint – Lada (50:08), 4:1 – Miszkolczi (58:15).
Kary: Węgry – 14 min, Włochy – 18 min.