Drugi raz z rzędu

Rzadko się zdarza, żeby jakiś piłkarz zostawał zawodnikiem kolejki dwa razy z rzędu.


Takie rzeczy dzieją się tylko w przypadku graczy w skali ligi wybitnych, a Ivan Lopez Alvarez – zwany po prostu Ivim Lopezem – mocno pretenduje do takiego właśnie miana. Drugi weekend z rzędu 26-letni Hiszpan zdobył dwa gole, które dały Rakowowi kolejne 3 punkty.

– Ivi, Ivi, Ivi, Ivi gol! – śpiewali po wygranym meczu ze Stalą Mielec wszyscy w częstochowskiej szatni, doskonale zdając sobie sprawę z tego, kto rządził na boisku. Dryblingi, pojedynki, oddane strzały – w tym brylował Lopez. Najpierw świetnie odnalazł się w polu karnym po podaniu Marko Poletanovicia, a następnie udowodnił, że potrafi uderzyć z dalekiego rzutu wolnego. Ludzie coraz częściej zaczynają się zastanawiać, co taki gość w ogóle robi w polskiej ekstraklasie? Gdy przychodził do Rakowa przed sezonem, jasne było to, że mówimy o zawodniku ze świetnym jak na nasze rozgrywki CV. Wielu graczy z półwyspu Iberyjskiego, którzy później robili w Polsce furorę, ogrywało się w trzeciej lidze hiszpańskiej, sporadycznie łapiąc jakieś mecze na drugim szczeblu rozgrywkowym. Występy w LaLiga były praktycznie niespotykane, a jeśli już, to najczęściej w jakieś symbolicznej liczbie.

Ivi Lopez natomiast w czołowej lidze świata zagrał 41 razy (na jej zapleczu 63 razy) i to wcale nie tak dawno, bo w sezonie 2017/18 w barwach Levante – 29 meczów, 4 gole, 3 asysty. „Żaby”, jak zwykło mówić się na ten zespół, przez większość sezonu dołowały wówczas w LaLiga, ale nigdy nie znalazły się w strefie spadkowej. Udało im się uszczknąć także niezły rezultat w starciu z wielkim Realem Madryt, z którym na początku sezonu zremisowały 1:1. Bramkę na wagę punktu zdobytego na słynnym Santiago Bernabeu ustrzelił właśnie Lopez.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus.