Drugi to przegrany

Jan i Tomasz Fornalowie poszli w ślady ojca Marka, byłego reprezentanta Polski. Dzisiaj są doskonałymi siatkarzami, a dyscyplina króluje podczas rodzinnych rozmów i spotkań.


W świecie siatkarskim pełno jest rodzin, w których dyscyplina obecna jest z pokolenia na pokolenie. Również w Polsce. Wystarczy wymienić „klany” Drzyzgów, Murków czy Stelmachów i wiele, wiele innych. Wyjątkową w tym gronie jest rodzina Fornalów. Wprawdzie również siatkówka dotknęła – póki co – dwóch pokoleń, ale aż trzech przedstawicieli tej krakowskiej rodziny grało lub gra na najwyższym polskim poziomie. Ojciec Marek był solidnym zawodnikiem, dwukrotnym mistrzem Polski. Syn Jan od kilku lat obecny jest na ekstraklasowych parkietach, z kolei młodszy syn – Tomasz, robi prawdziwą furorę w świecie siatkarskim. Szybko stał się czołowym przyjmującym kraju, a jego kariera nabiera niesamowitego rozpędu.

Spod znaku Kraka

Marek Fornal swoją przygodę ze sportem rozpoczynał w klubie Grodziec Będzin, jednak później związał się z Hutnikiem Kraków i to właśnie z nowohuckim klubem jest kojarzony najbardziej . Z nim zdobywał medale mistrzostw Polski oraz krajowy Puchar. Mocno udzielał się również w reprezentacji Polski, jednak mimo rozegrania 59 spotkań w biało-czerwonych barwach nigdy nie wystąpił na imprezie rangi mistrzowskiej. Jego największym sukcesem pozostało 6. miejsce na mistrzostwach Europy juniorów w 1986 roku.

Po przygodzie z Hutnikiem, przerwanej na jeden rok powołaniem do służby wojskowej i grze w WKS Czarnych Radom, Marek Fornal występował przez rok w belgijskim Knack Roeselare, a następnie w Morzu Bałtyk Szczecin i Kazimierzu Płomień Sosnowiec. Na koniec kariery powrócił do Krakowa, gdzie był zawodnikiem Wawelu Kraków, grającym w niższej klasie rozgrywkowej. Po zakończeniu kariery zawodniczej został trenerem AZS Politechniki Krakowskiej oraz trenerem-koordynatorem w Hutniku Kraków.

Przede wszystkim u schyłku swojej profesjonalnej kariery Marek Fornal został ojcem. Najpierw w 1995 roku przyszedł na świat syn Jan, a dwa lata później Tomasz. Jego godni następcy.

Do siatkówki przez… snookera

Szybko okazało się, że sport to droga także dla młodego pokolenia Fornali. Jak to często bywa, siatkówka nie była pierwszym wyborem. Zaczęło się od… hapkido, a więc wschodniej sztuki walki, zbliżonej nieco do karate. Później przyszedł czas na piłkę nożną, a dopiero potem na siatkówkę. Mimo iż ich ojciec był cenionym zawodnikiem nigdy nie zmuszał ich do pójścia w swoje ślady. Dowodem tego niech będzie fakt, że w międzyczasie młodszy z synów czyli Tomasz chciał zostać… profesjonalnym zawodnikiem snookera. Jego rodzice w godzinach wczesnopopołudniowych jeździli z nim po krakowskich klubach i pubach, by ten mógł szkolić swoje umiejętności. Po krótkim czasie porzucił jednak ten pomysł i dołączył do swojego brata Jana, który także postawił na siatkówkę.

Siatkarska ścieżka idealna

Początkowo kariery braci Fornal toczyły się podobnymi torami. Zaczęli od rozgrywek mini siatkówki, w których odnosili sukcesy, zdobywając medale w turniejach Kinder+ Sport. Obaj doskonale zaprezentowali się również na turnieju Nadziei Olimpijskich, skąd trafili do Szkoły Mistrzostwa Sportowego PZPS w Spale. Po trzech latach zostali jej dumnymi absolwentami.

Później ich drogi nieco się rozeszły. Jan, który był już bardzo utalentowany i miał wyrobioną pozycję zaczął przygodę z profesjonalną siatkówką od przygody z 1. ligą i podpisał kontrakt z KPS Siedlce. Po sezonie wrócił do rodzinnego Krakowa i reprezentował barwy AZS AGH aż do 2018 roku, gdy związał się z występującym wówczas w PlusLidze MKS-em Będzin. Tam zaprezentował się z dobrej strony i został dostrzeżony przez zespół z Warszawy. W stolicy grał w latach 2020-2022 i świętował swój pierwszy i jak na razie jedyny sukces w seniorskiej siatkówce, gdy sięgnął po brązowy medal mistrzostw Polski. Po drobnych perypetiach ze stołecznym klubem od tego sezonu reprezentuje barwy Gwardii Wrocław, która ma aspiracje by powrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej.

W cieniu brata i wybuch talentu

Inaczej i – nie ma co ukrywać – bardziej dynamicznie potoczyła się kariera młodszego z braci Fornalów. Tomasz, który był o wiele niższy od swojego brata, tuż przed przygodą z SMS PZPS Spała wybił się wzrostem. Szybko okazało się, że ma doskonałe warunki fizyczne, by zostać klasowym zawodnikiem. Upór, determinacja i miłość do dyscypliny sprawiły, że stał się wiodącym zawodnikiem spalskiego ośrodka. Szybko został dostrzeżony przez ekstraklasowe zespoły. Zdecydował się na Czarnych Radom, w których występował w latach 2016-19. Następnie podpisał kontrakt z Jastrzębskim Węglem. Gdy przechodził do śląskiego klubu zapewne nikt, nawet on sam, nie spodziewał się, że jego kariera potoczy się w tak ekspresowym tempie

Medal dla taty

Tomasz Fornal szybko stał się szóstkowym graczem jastrzębskiego zespołu. Na pierwszy i największy sukces w seniorskiej karierze nie trzeba było długo czekać. Już w 2021 roku został mistrzem Polski, a w ubiegłym sezonie na jego szyi zawisł srebrny medal.

Kontrakt z czołowym klubem i świetna gra sprawiły, że otworzyły mu się szeroko drzwi do reprezentacji Polski, w której występuje regularnie od 2019 roku i już ma na swoim koncie medale mistrzostw Europy, Pucharu Świata czy Ligi Narodów. W niedawno zakończonych mistrzostwach świata rozgrywanych w Polsce nie udało mu się dołączyć do panteonu mistrzów i tym razem musiał zadowolić się srebrnym medalem, choć jak sam przyznaje jego celem jest złoto. Niemniej po finale w Spodku przy łzach swojej mamy założył srebrny krążek na szyi swojego taty – największego mentora.

Tylko się nie poddawaj

Nie trudno się domyślić, że siatkówka jest w rodzinie Fornalów tematem nr 1 podczas rodzinnych spotkań. Przewija się zawsze, a rodzice mają doskonały kontakt ze swoimi dziećmi. Mama Dorota zawsze chwali swoich synów, nawet jak przegrali swój ostatni mecz. Marek Fornal jest bardziej krytyczny – mimo zwycięstw potrafi wytknąć swoim synom co zrobili źle. – Nigdy nie wolno się poddawać. Możesz przegrać mecz, to się zdarza, bo sport nie zawsze jest usłany różami, ale ważne jest, żebyś po powrocie do pokoju mógł sobie powiedzieć, że zrobiłeś wszystko, co mogłeś, by wygrać, bo wtedy masz czyste sumienie – powiedział w jednym z wywiadów.

Inną sentencją, która towarzyszy rodzinie Fornalów w odniesieniu do ich sportowej pasji brzmi: „Drugi to zawsze przegrany”. I choć w ostatnim czasie w ich rodzinie króluje nie złoto a srebro, które oznacza drugie miejsce, to nie do końca jesteśmy w stanie zgodzić się z takim podejściem. Wszak rodzice odnieśli pełny sukces wychowawczy, a ich synowie robią to co kochają. I choć sportowo po niedawnym finale MŚ był niedosyt, to patrząc na tempo rozwoju kariery Tomasza, wkrótce w krakowskiej rodzinie Fornalów znów może zabłysnąć złoto.

Michał Kalinowski


KLAN FORNALÓW

Marek FORNAL

Ur. 25.02.1968 r

Kariera klubowa: Grodziec Będzin (1986-87), Hutnik Kraków (1987-91 i 1992-93), Czarni Radom (1991-92), Knac Roeselare (1993-94), Morze Bałtyk Szczecin (1994-96), Kazimierz Płomień Sosnowiec (1997-2002), Wawel Kraków (2003-04). Sukcesy: mistrz Polski (1988, 1989), wicemistrzostwo Polski (1990, Puchar Polski (1988, 1990), 59 występów w reprezentacji Polski.

Jan FORNAL

Ur. 14.01.1995 r.

Kariera klubowa: SMS PZPS Spała (2011-14), Skra Bełchatów (2012-14), KPS Siedlce (2014-15), AZS AGH Kraków (2015-18), MKS Będzin (2018-20), Verva Warszawa Orlen Paliwa (2020-22), Chemeko-System Gwardia Wrocław (2022-). Sukcesy: brązowy medal mistrzostw Polski (2021), złoto Młodej Ligi (2014).

Tomasz FORNAL
Ur. 31.08.1997 r.

Kariera klubowa: SMS PZPS Spała (2013-16), Cerrad Enea Czarni Radom (2016-19), Jastrzębski Węgiel (2019-). Sukcesy: mistrzostwo Polski (2021), wicemistrzostwo Polski (2022), Superpuchar Polski (2021), wicemistrzostwo świata (2022), brązowy medal ME (2021), srebro Pucharu Świata (2019), srebro Ligi Narodów (2021).


Na zdjęciu: Tata Marek i syn Tomek dzielą się wrażeniem po kolejnym meczu reprezentacji.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus