Drugie derby dla „Niebieskich”

Mamy mało czasu na regenerację i trening, stąd cieszę się bardzo, że w meczu z Sośnicą mogłem skorzystać ze wszystkich 15 zawodniczek – powiedział po piątej z rzędu wygranej trener Ruchu Chorzów, Jarosław Knopik.


Przed laty konfrontacje zespołów z Chorzowa i Gliwic elektryzowały publiczność, przyciągając tłumy. Nic dziwnego, skoro Ruch oraz Sośnica grały w ekstraklasie i to często o najwyższe laury. To już jednak historia, a teraźniejszość jest taka, obu śląskim drużynom przychodzi rywalizować zaledwie o I-ligowe punkty.

Daleka droga

Z lepszym skutkiem czynią to „Niebieskie”, które przewodzą tabeli grupy B i od początku sezonu utrzymują, że ich celem jest powrót do elity. Do tego jednak daleka droga, bo nie dość, że do końca sezonu muszą utrzymać 1. miejsce, to jeszcze – w turnieju barażowym – wykazać wyższość nad najlepszymi zespołami grup A i C. Gliwiczankom z kolei nic nie grozi, bez problemów powinny zachować ligowy byt, a ich celem jest pokazywanie się z jak najlepszej strony w każdym spotkaniu.

Tak też było w niedzielny wieczór, kiedy obie ekipy – w obecności 200 widzów, co jak na późną porę stanowiło niezły wynik (na meczu futsalowego Cleareksu ze Słonecznym Stokiem Białystok kibiców było mniej) – wybiegły na parkiet, by rozegrać drugie w tym sezonie derby.

Debiut Czeszki

Po nerwowym początku oraz rzutach karnych zmarnowanych przez Paulę Masiudę i Marcelinę Polańską (świetne interwencje Pauli Wasak) do siatki z 7 metrów trafiła leworęczna Magdalena Reichel, najlepsza zawodniczka Sośnicy. Było to pierwsze i ostatnie prowadzenie przyjezdnych, bo chorzowianki przyspieszyły, raz za razem trafiając do siatki. Ich sympatycy mogliby się doczepić skuteczności w kilku „setkach”, ale i tak po kwadransie było 8:3.

Po dwóch golach jak zawsze dynamicznej Polańskiej oraz 5. bramce szalejącej na prawym skrzydle Natalii Stokowiec było 13:6 i trener Jarosław Knopik dokonał pięciu zmian. Udany debiut zaliczyła Aneta Kavalova. Pozyskana w minionym tygodniu czeska 18-latka trzykrotnie odnajdywała się na prawym skrzydle, nie marnując żadnej okazji, a każde trafienie fetowała wybuchem spontanicznej radości.

– Cieszymy się, że mamy kolejną zawodniczkę. Dwie leworęczne skrzydłowe dają nam komfort i możliwość rotacji – ocenił szkoleniowiec, a 3. gol byłej szczypiornistki Sokoła Poruba był ostatnim w pierwszej połowie.

Personalny komfort

Do 39 minuty wysokie prowadzenie miejscowych było sukcesywnie powiększane (25:10), ale z biegiem czasu śmielej poczynały sobie rywalki, wśród których – poza wspomnianą Reichel – wyróżniła się lewoskrzydłowa Paulina Walus, doprowadzając do stanu 26:15. Nie przeszkodziło to trenerowi Ruchu w dalszym rotowaniu składem, bo choć drugą odsłonę jego zespół przegrał 15:17 (z pewnością poddane to zostanie szczegółowej analizie), to w całym spotkaniu odniósł okazałe zwycięstwo.

– Kumulacja meczów powoduje, że mamy mało czasu na regenerację i trening. Cieszę się więc bardzo, że mogłem skorzystać ze wszystkich 15 zawodniczek – dodał Knopik, który powoli może mówić o personalnym komforcie i czekać na powrót przeziębionej Poliny Masałowej oraz lżej lub ciężej kontuzjowanych, Viktorii Tyszczak, Natalii Kolonko i Kai Gryczewskiej.

Owa „kumulacja meczów” związana jest z występami w MOL Lidze, w której „Niebieskie” odniosły ostatnio trzy zwycięstwa z rzędu i zajmują 10. miejsce. Już jutro o 17.00 „Niebieskie” podejmą 4. w tabeli słowacki DEC Dunajska Streda, a w sobotę (17.00) czeski PSG Zlin (11. pozycja). Do zmagań w I lidze wrócą 4 marca, wyjazdowym starciem w Rudzie Ślaskiej.


KPR Ruch Chorzów – Sośnica Gliwice 33:24 (18:7)

RUCH: Ciesiółka, Knapik, Fornalczyk – Stokowiec 5, Polańska 7, Iwanowicz 2, Jasinowska 3/2, Masiuda 2, Radlak 1, Wilczek 5, M. Gryczewska 2, Kavalova 3, Grabińska, Doktorczyk 3, Kiel. Kary: 6 min. Trener Jarosław KNOPIK.

SOŚNICA: Wasak, Wolak – Nimsz 1, Reichel 7/2, Kostrzewska 1, Markiewicz 1, Zub, Walus 9, Smodis, Kulik 4/2, Wyrzychowska 1, Kalińska. Kary: 6 min. Trener Michał BOCZEK.


Na zdjęciu: Tak Aneta Kavalova (w środku) fetowała jedno ze swoich trafień.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus