Drzemie we mnie duży potencjał

Bogdan NATHER: Ostatnio jest pan podobno „rozchwytywany” przez kluby zagraniczne, interesują się panem Włosi, Niemcy… Zapytam więc wprost – zobaczymy Tomasza Loskę w eliminacjach Ligi Europy w koszulce Górnika Zabrze?

Tomasz LOSKA: – Mam nadzieję, że tak. Na ten moment wiem tyle na temat swojego transferu do klubu zagranicznego, co wiedzą wszyscy dookoła. Słyszałem pogłoski o mojej przeprowadzce do ligi włoskiej, lecz w tej chwili nie ma się czym przejmować. Najprawdopodobniej zostanę w Zabrzu i w rundzie jesiennej będą bronił bramki Górnika.

Występy w europejskich pucharach były pańskim marzeniem? Albo przynajmniej celem, do którego pan dążył?

Tomasz LOSKA: – Zdecydowanie tak. Górnik na kolejny występ w europejskich pucharach czekał ponad dwadzieścia lat (dokładnie 23 lata – przyp. BN), więc moje marzenie już się w pewnym sensie spełniło. Teraz byłoby bardzo fajnie, gdybym zagrał mecze z Zarią Balti i wpisał się w historię Górnika.

Zakładając, że przez jakiś czas – rundę albo cały sezon – będzie pan grał w LOTTO Ekstraklasie, nie spowolni pańskiej kariery? W klubie zagranicznym miałby pan szanse na szybsze postępy, czy Górnik jest gwarantem, że Tomasz Loska będzie cały czas doskonalił się w bramkarskim fachu i będzie po prostu lepszy?

Tomasz LOSKA: – Cały życie trenowałem w polskich klubach i zrobiłem tutaj postępy. Wydaje mi się, że duże, bo gram w ekstraklasie. Wiem, że drzemie we mnie duży potencjał, który można wydobyć i oszlifować. Nie uważam, że muszę na siłę wyjechać za granicę, by zrobić kolejny krok do przodu w piłkarskim rozwoju. Warto zagrać w naszej ekstraklasie więcej meczy, bo nabyte w nich doświadczenie jest bezcenne. Dodatkowym atutem są pełne trybuny oraz gra na nowych, dużych i nowoczesnych stadionach. Z tych powodów uważam, że polska ekstraklasa jest bardzo dobrym miejscem dla rozwoju bramkarza.

Oprócz klubów Serie A, podobno interesuje się panem także panem Bayer 04 Leverkusen. Gdyby mógł pan wybierać, na jakie kierunek by się pan zdecydował – Włochy, czy Bundesliga?

Tomasz LOSKA: – Serie A jest coraz bardziej polska, więc powoli można czuć się w niej jak u siebie. Praktycznie w każdym meczu można teraz zobaczyć polskiego piłkarza (latem polską „kolonię” na Półwyspie Apenińskim powiększyli Krzysztof Piątek z Cracovii, który przeszedł do Genoa i Arkadiusz Reca z Wisły Płock, przechodząc do Atalanty Bergamo – przyp. BN), porozmawiać z nim, zamienić kilka słów. Ale marzy mi się Bundesliga, to byłyby dla mnie dobry kierunek. Blisko domu, podobna kultura, dobrze mówię po śląsku, więc myślę, że szybko bym się dogadał. Najważniejsze jest podjęcie dobrej decyzji, a jaka to będzie liga – to rzecz drugorzędna. Chodzi bowiem przede wszystkim o to, by grać regularnie, a nie siedzieć tylko na ławce, choćby to była najlepsza liga na świecie.

W Bundeslidze ma pan jakąś ulubioną drużynę? Albo taką, której wyniki śledzi pan regularnie?

Tomasz LOSKA: – Nie kibicuję żadnej konkretnej drużynie. Po prostu regularnie, co tydzień, oglądam skróty meczów, bramki itp. Patrzę na Bundesligę jak klasyczny kibic, nie jak ekspert, czy piłkarz.

Jakie nadzieje wiąże pan z nadchodzącym sezonem? Liczy pan na to, że Górnik zakończy rozgrywki przynajmniej o stopień wyżej niż w sezonie 2017/2018? Zazwyczaj jest tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia…

Tomasz LOSKA: – W Górniku ambicje są duże, a poza tym „balonik” został bardzo mocno napompowany. Skoro w ubiegłym sezonie Górnik był beniaminkiem, a mimo to skończył rozgrywki na 4 miejscu, to teraz powinno być lepiej. Teraz wszyscy myślą, że w kolejnym sezonie bezproblemowo będziemy walczyć o mistrzostwo Polski. Też chcielibyśmy lepiej wypaść niż w poprzednich rozgrywkach, ale nie będzie o to łatwo. Nasza liga mimo wszystko jest naprawdę mocna, a my nie będziemy kreślić dalekosiężnych planów. Pójdziemy sprawdzonym tokiem myślenia – będziemy chcieli wygrać każdy kolejny mecz, a jak daleko zajdziemy, to się dopiero okaże. Powstały przecież luki w drużynie po odejściu Rafała Kurzawy, Damiana Kądziora oraz Mateusza Wieteski i nie będzie łatwo ich załatać. Ci piłkarze dawali dużą jakość zespołowi, więc nie będzie łatwo ich zastąpić. Mamy jednak w zespole ciekawy materiał do obróbki i wierzę, że trener Marcin Brosz wszystko to fajnie poukłada. Wtedy tak mocno – jako drużyna – nie odczujemy poniesionych strat.

Którego z piłkarzy, którzy latem od was odeszli, będzie pańskim zdaniem najtrudniej zastąpić?

Tomasz LOSKA: – Nie mogę żadnego z nich „wyróżnić”, dlatego nie powiem, że jednego z nich będzie bardziej brakowało, a drugiego mniej. Rafał miał świetne asysty, obsługiwał dokładnymi podaniami Igora Angulo i innych, Damian dawał dużą jakość na boku pomocy, miał na koncie dużo asyst i bramek, a Mateusz świetnie zabezpieczał tyły, był filarem obrony, no i strzelił siedem goli. Jak z tego wynika, każdy z nich był bardzo ważnym ogniwem drużyny. Każdy z nich poszedł inną drogą, ja życzę im powodzenia, a my? Damy radę!