Duet zdecydowanie najlepszy
Dawid Kubacki i Piotr Żyła znakomicie zaprezentowali się w konkursie duetów. Indywidualnie jednak tak dobrze nie było.
Sobota na skoczni w Lake Placid, gdzie skoczkowie rywalizujący w Pucharze Świata wrócili po 33 latach przerwy, była dla polskich kibiców dosłowną huśtawką nastrojów. Pod skocznią w stanie Nowy Jork pojawiło się mnóstwo polskich fanów. Polonia amerykańska dopisała. Oglądało się to wszystko z niesamowitą przyjemnością, bo chyba nikt nie spodziewał się, że aż tylu Polaków, uwielbiających skoki narciarskie, przyjedzie na zawody. Nieco przypominało to wszystko 2001 roku i czeski Harrachov, kiedy po legendarnym triumfie Adama Małysza w Turnieju Czterech Skoczni przejście graniczne w Jakuszycach zostało wręcz zablokowane. Małysz skakał wówczas, jak w transie. Wygrywał konkurs za konkursem i nie było mowy, by którykolwiek z rywali go pokonał. Tak dobrze w pierwszym sobotnim konkursie nie było, choć też nie można mówić, że było źle. Dawid Kubacki zajął piąte miejsce, a szalenie ważne jest to, że potrafił zaatakować z dalszego miejsca, bo po pierwszej odsłonie rywalizacji był dopiero 10.
W serii finałowej spisał się jednak znakomicie. Oddał znakomity skok i wyprzedził m.in. Halvora Egnera Graneruda. Norwegowi konkurs ten nie wyszedł. Już w pierwszej serii lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nie zaprezentował się zbyt dobrze. A w finale skok zepsuł 117 metrów było odległością gorszą od Kubackiego o 9 metrów. Pozostali skakali znacznie lepiej, a triumfatorem zawodów został Andreas Wellinger. Mistrz olimpijski z Pjongczangu wygrał zawody Pucharu Świata po pięciu latach przerwy. Wygrał, co trzeba podkreślić, zdecydowanie. Atakując Ryoyu Kobayashiego. Japończyk zdecydowanie prowadził po pierwszej odsłonie konkursu, ale finałowy skok zepsuł i zajął drugie miejsce. Przegrywając z Wellingerem o niemal 10 punktów. Niemiec wygrał zatem zawody, a następnie nastąpiło to, na co wszyscy czekaliśmy.
Otóż po raz pierwszy w zimowym Pucharze Świata rozegrano konkurs duetów. Podobno nasi trenerzy zastanawiali się długo nad tym, kogo do tego konkursu wystawić. Ostatecznie w rywalizacji wzięli udział najlepsi z naszych i trzeba przyznać, że przyjemność w oglądania wskoków Polaków była ogromna. Piotr Żyła i Dawid Kubacki wręcz bawili się na skoczni. Na początku konkursu nieznacznie przegrywali z Austriakami, ale następnie dali popis znakomitych umiejętności. Skoki naszych zawodników były wręcz wspaniałe. Przede wszystkim Żyła poczuł szansę i cieszył się tym, co działo się na obiekcie. Ze skoku na skok było w jego wykonaniu coraz lepiej. Dokładał wiślanin kolejne metry i podniecał polskich kibiców zgromadzonych pod skocznią. Sympatycy szaleli z radości, byli ogromnie ukontentowani faktem, że Polak, w swoim stylu, sobie żartuje. Można było odnieść wrażenie, że Dawid Kubacki kontroluje sytuację. Pilnował byli lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, by nic nie wymknęło się spod kontroli. I nie ma najmniejszych wątpliwości, że utrzymał Żyłę w ryzach. Dokładał metry i wystarczy spojrzeć na wyniki, by zrozumieć, że Polacy spisali się doskonale. Wygrali zdecydowanie. O ponad 13 punktów przed bardzo mocnymi Austriakami. Trzecie miejsce zajęli Japończycy.
Indywidualny konkurs niedzielny nie był już dla nas tak emocjonujący. Wprawdzie kwalifikacje wygrał Kubacki ,nieznacznie przed Granerudem, ale w pierwszej serii konkursu za dobrze Polakowi nie poszło. „Mustaf” zepsuł pierwszy skok. Wydaje się, że spóźnił odbicie i zajmował miejsce na początku drugiej dziesiątki. Norweg spisał się o wiele lepiej i objął prowadzenie. Wyprzedził indywidualnego triumfatora z dnia poprzedniego, czyli Wellingera. Niemiec ewidentnie złapał formę i prezentował się w Lake Placid znakomicie. Co, zresztą, potwierdził w drugiej odsłonie wczorajszego konkursu. Skoczył bardzo daleko, uzyskał 130 metrów i rzucił Granerudowi bardzo poważne wyzwanie i Norwegi mógł czuć się zaniepokojony. Odpowiedział jednak w znakomity spos,ob, choć najpierw trzeba przyznać, że świetnie w drugiej odsłonie konkursu spisał się Dawid Kubacki. Polakowi zabrakło zaledwie pół metra do osiągnięcia 130 metrów. Skoczek pochodzący z Szaflar pomachał kibicom zgromadzonym pod skocznią i przesunął się w klasyfikacji konkursu do pierwszej dziesiątki. Konkretnie na siódme miejsce. To był zna,omity slkok, choć należy podkreślić, że warunki nie były nadzwyczajne.
Niemniej jednak trzeba zaznaczyć, żę rywale w drugiej serii skakali bardzo daleko. Wellinger, Kobayashi, Geiger i Kraft poszybowali dalej od naszego reprezentanta. Z całą stanowczością można przyznać, że końcówka drugiej serii była pasjonująca. Do momentu, aż na belce usiadł Granerud. Norweg był wczoraj zdecydowanie lepiej usposobiony, aniżeli dzień wcześniej. Huknął niesamowicie na progu i z dużym spokojem wylądował na 134 metrze. To był skok, do którego nikt nie miał prawa wczoraj dorównać. Wylądowany bardzo poprawnie. Nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, że Granerud wygra konkurs. Zasłużył na to w całej rozciągłości.
Lake Placid, sobota, HS-128
1. Andreas Wellinger (Niemcy) 264.5 (129+125,5), 2. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 256 (136+114), 3. Daniel Tschofenig (Austria) 255.4 (129+120), 4. Timi Zajc (Słowenia) 254.6 (130+120), 5. Dawid Kubacki 252.9 (119,5+126), 6. Domen Prevc (Słowenia) 252 (122+129,5), 7. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 251 (124,5+117), 8. Karl Geiger (Niemcy) 250.4 (127,5+120,5), 9. Michael Hayboeck (Austria) 248.9 (129+117), 10. Markus Eisenbichler (Niemcy) 243.3 (117,5+130), 13. Aleksander Zniszczoł 236.2 (118,5+123), 19. Piotr Żyła 226.7 (114,5+116,5), 36. Paweł Wąsek 100.8 (111), 41. Tomasz Pilch 95.1 (108).
Super Team, HS-128
1. Polska (Kubacki, Żyła) 800.8, 2. Austria (Stefan Kraft, Tschofenig) 787.6, 3. Japonia (Naoki Nakamura, Kobayashi) 776.7, 4. Niemcy (Wellinger, Karl Geiger) 774.2, 5. Słowenia (Zajc, D. Prevc) 760.5, 6. Norwegia (Granerud, Marius Lindvik) 748.2, 7. Finlandia (Antti Aalto, Niko Kytosaho) 677.1, 8. Szwajcaria (Kilian Peier, Gregor Deschwanden) 667.5.
Niedziela
1. Granerud 287.9 (125+134), 2. Wellinger 276.1 (124+130), 3. Kraft 275.3 (123,5+130), 4. Geiger 271.9 (124,5+131), 5. Kobayashi 271.4 (122,5+131,5), 6. Zajc 263.3 (123,5+127), 7. Kubacki 262.1 (118+129,5), 8. Tschofenig 258.3 (121+125), 9. Żiga Jelar (Słowenia) 256.6 (122,5+124), 10. Hayboeck 254.5 (120+124), 21. Zniszczoł 222.5 (115,5+114,5), 25. Żyła 217.4 (115,5+110), 32. Jan Habdas 104 (110,5), 44. Wąsek 94.6 (108,5), 50. Pilch 72 (99).
Klasyfikacja generalna PŚ
1. Granerud 1652, 2. Kubacki 1359, 3. Anże Laniszek (Słowenia) 1096, 4. Kraft 1078, 5. Żyła 822, 6. Kobayashi 704, 7. Wellinger 643, 8. Manuel Fettner (Austria) 584, 9. Zajc 532, 10. Tschofenig 488, 14. Kamil Stoch 423, 32. Wąsek 131, 35. Zniszczoł 89, 50. Habdas 10, 53. Pilch 8, 63. Stefan Hula 4.
Klasyfikacja generalna Pucharu Narodów
1. Austria 4344, 2. Norwegia 3748, 3. Polska 3446, 4. Słowenia 3319, 5. Niemcy 2869, 6. Japonia 1315, 7. Finlandia 356, 8. Włochy 322.
Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus