Duma zamiast rozpaczy

Anglicy, po porażce z Francją, nazwali ten mecz spotkaniem godnym finału. I trudno jest się im dziwić.


Kazimierz Mochlinski z Londynu

Anglia, jak… Polska. Też z katarskich mistrzostw świata odpadła po porażce z Francją. Smutek jest, ale wstydu nie ma. Bo to nie wstyd pożegnać się z turniejem po porażce z wciąż aktualnym mistrzem świata. Francja nadal może powtórzyć swój sukces z Rosji. To znakomita ekipa ze wspaniałym trenerem. To jednak nie łagodzi goryczy z powodu zakończenia radosnej przygody „Synów Albionu” z kolejnym mundialem. Ból jest jeszcze większy, bo przegrali ze swoim bliskim sąsiadem i wielkim rywalem społeczno-kulturalnym, z którym przez wiele stuleci stoczyli szereg bitew i wojen. W tym roku Anglicy przegrali z Francuzami nie tylko w piłkę nożną, ale też w rugby. „Trójkolorowi” wygrali prestiżowy Puchar Sześciu Narodów. Jakieś pocieszenie? Anglia zdobyła Puchar Świata w krykiecie, ale z Francją nie wygrała, bo Francuzi w krykieta grać nie lubią. Angielki zdobyły mistrzostwo Europy kobiet. Francuzki zajęły trzecie miejsce, ale oba zespoły na turnieju się ze sobą nie spotkały.

Anglicy uważają, że byli w ćwierćfinale lepszym zespołem od Francuzów. Mieli większe posiadanie piłki, dwa razy więcej sytuacji i celnych strzałów. Nie można krytykować ich zbyt mocno, bo grali bardzo dobrze. Przegrali w meczu, który zostanie zapamiętany. Było to spotkanie na bardzo wysokim poziomie. Wyspiarska prasa określiła ten mecz mianem starcia na wagę finału mistrzostw świata. Gareth Southgate znakomicie wykonywał swoje obowiązki trenerskie. Jego plan „Anty-Mbappe” zadziałał. As Francuzów został w znacznej mierze zneutralizowany. Nie zmienia to jednak faktu, że „Trójkolorowi” z tym zawodnikiem od pierwszej minuty są niepokonani. Mbappe zaczynał w wyjściowym składzie 14 meczów na wielkich turniejach. Francuzi nie przegrali ani jednego z nich. Mało tego, gracz PSG znalazł się 10 raz w pierwszej jedenastce meczu na mistrzostwach świata. Francja wygrała po raz 10! To jak zatem Anglia miała wygrać ten mecz? No jak?

Antoine Griezmann godnie zastąpił skrupulatnie pilnowanego Mbappe. Gracz Atletico Madryt popisał się dwiema asystami. Jego Anglicy nie zatrzymali. Tak, jak nie udało się zatrzymać Oliviera Girouda, znakomicie przecież w Anglii znanego. Strzelał on gole dla Arsenalu i Chelsea. W obu klubach jednak uznano, że czas napastnika już przeminął i nie jest on w stanie być czołowym snajperem Premier League. W wieku 36 lat sportowy „staruszek” dalej spisuje się efektownie i gra na najwyższym poziomie.

Anglicy nie wyrównali rekordu z 1966 i 1982 roku, kiedy to w czterech kolejnych meczach MŚ nie stracili bramki. Ale ustanowili jeden nowy rekord. Otóż na całym turnieju strzelili 13 bramek, poprawiając – o jedno trafienie – wynik z 2018 roku. Harry Kane strzelił 12 gola na wielkim turnieju, czym wyśrubował swoje najlepsze osiągnięcie. Southgate dobrze prowadził zespół. Na kogo zatem można zwalić to, że do finału jednak awansować się nie udało? Wilton Sampaio, brazylijski sędzia, bezdyskusyjnie nie dorównał poziomem do pozostałych uczestników tego widowiska. Prowadził mecz bardzo nerwowo. Anglikom wydawało się nawet, że czasami… zgaduje, jaką decyzję ma podjąć. To ciekawe, bo rzadko krytykuje się arbitra, skoro dostaje się dwa karne w meczu…. A może winny był Robbie Williams? Słynny piosenkarz przyjechał do hotelu, w którym stacjonowali Anglicy i przy basenie zaśpiewał dla piłkarzy, by pomóc im z zrelaksowaniu się przed meczem. Może to właśnie było złą wróżbą? Kibice na Wyspach zwracają uwagę na jeszcze jedno. Otóż transmisje wielkich turniejów w Anglii są dzielone pomiędzy stacje BBC i ITV. Od 1998 roku na 16 meczów pokazywanych w BBC, Anglia wygrała 12. A na 15 meczów pokazywanych w ITV… zaledwie 3. Tak, czy inaczej żal w Anglikach jest. Ale bardziej dominuje duma niż rozpacz.


Fot.