Duński sprawdzian

Na zakończenie zgrupowania w tureckiej Larze koło Antalyi katowiczanie zmierzą się dziś z Vendsyssel FF. Ostatnie dni stycznia powinny przynieść oficjalną odpowiedź na jedno ważne pytanie.



Dzisiaj o godz. 14.30 czasu polskiego GKS Katowice zagra trzeci i ostatni sparing podczas trwającego od 10 dni zgrupowania w Turcji. Podopieczni Rafała Góraka sprawdzą się na tle Vendsyssel FF. To ósma drużyna poprzedniego sezonu zaplecza duńskiej ekstraklasy. Obecnie po 17 kolejkach plasuje się tuż za podium z dorobkiem 30 punktów.

Popisowy numer

GieKSa wygrała oba dotychczasowe mecze kontrolne na tureckiej ziemi. Oba – z rywalami z Ukrainy i oba do zera. Najpierw pokonała 2:0 młodzieżowy zespół Szachtara Donieck, zaś w środę przeciwnika dużo bardziej wymagającego, czyli Metalist Charków. Spotkanie w Side, dokąd katowiczanie musieli dojechać 60 kilometrów, z 11. zespołem Premier Ligi naszych wschodnich sąsiadów zakończyło się wynikiem 1:0 po bramce Jakuba Araka, któremu asystował Grzegorz Rogala.
– To popisowy numer Grześka – gdy ma przestrzeń przed sobą, potrafi ją wykorzystać, dośrodkował w pole karne, znalazł linię podania i brawa dla niego – mówił przed klubowymi kamerami napastnik GieKSy.

– Metalist okazał się bardzo wymagającym przeciwnikiem. W wielu momentach dusiliśmy rywala na jego połowie, dzięki temu kreowaliśmy sytuacje. Byliśmy cierpliwi w rozegraniu, nie byli w stanie połapać nas w pressingu. Cieszy, że Metalist nie wykreował sobie zbyt wielu sytuacji. Mimo trudów obozu, bo to przecież końcówka przygotowań, udało nam się utrzymywać wysoką intensywność. Wiadomo, w jakim celu przylecieliśmy do Turcji. Obciążenia się nawarstwiają, ale jedyną receptą jest uśmiech na twarzy, pozytywne nastawienie. Wszyscy siebie pozytywnie wspieramy – dodawał Arak, który w obliczu problemów zdrowotnych, z jakich dopiero wychodzą Marko Roginić i Patryk Szwedzik, grając w mniejszym wymiarze czasowym, jest dziś „dziewiątką” GieKSy nr 1.

Kto młodzieżowcem?

Jej wyjściowy skład powoli krystalizuje się. W Turcji zespół z Bukowej nie stracił bramki. Między słupkami pewne miejsce powinien mieć Dawid Kudła, zaś blok trzech stoperów obok pewniaków Bartosza Jaroszka i Arkadiusza Jędrycha, który podczas zgrupowania dowiedział się, że został ojcem, tworzy Daniel Tanżyna. „Dixon”, najstarszy w szatni, wciąż oczekuje na ligowy debiut w GieKSie. Jesień stracił wskutek problemów z kręgosłupem, które ma już za sobą. Wahadła powinni obsadzić Marcin Wasielewski i Grzegorz Rogala, wyjściową jedenastkę trudno też byłoby wyobrazić sobie bez Rafała Figla. Wiele zależeć będzie od rywalizacji na pozycji młodzieżowca. Gdyby wygrał ją Daniel Dudziński, wtedy będzie grał w środku pola u boku Figla, a na „dziesiątkach” ustawieni będą Adrian Błąd i Mateusz Marzec. Jeśli górą będzie Alan Bród, wówczas Błąd albo Marzec będzie musiał siąść na ławce, zaś do jedenastki na pozycję nr 6/8 może wskoczyć Oskar Repka.
Obóz w Turcji, trwający od zeszłego wtorku, katowiczanie zakończą w sobotę. Do pierwszego meczu o punkty, wyjazdowego z Bruk-Betem Termalika Nieciecza, zostaną im nieco ponad dwa tygodnie. Próbę generalną zaliczą w piątek, 3 lutego, sparingiem z imiennikiem z Tychów.

Pożegnanie wiceprezesa

Wtedy oficjalnie poznamy już odpowiedź na jedno ważne pytanie: czy zarząd GieKSy pozostanie dwuosobowy. Łukasz Czopik, po listopadowym przewrocie w sejmiku namaszczony na wicemarszałka, z końcem stycznia oficjalnie zakończy pracę w roli wiceprezesa klubu. Stosowną uchwałę podjęła już rada nadzorcza spółki. Wedle naszych informacji, zarząd póki co nie będzie przez właściciela – czyli katowicki magistrat – uzupełniony i jednoosobowo stanowić go ma prezes Marek Szczerbowski. Od początku jego kadencji – tj. sierpnia 2019 roku – miał Czopika u boku, najpierw w roli dyrektora zarządzającego, a od stycznia ub. roku swojego zastępcy. Jak mówią przy Bukowej – GKS straci dobrego pracownika, ale zyska ważnego sojusznika na zewnątrz.


Fot. Łukasz Laskowski / PressFocus