Duszan Radolsky: Jeszcze można powalczyć

Rozmowa z Duszanem Radolskym, byłym trenerem m.in. Ruchu Chorzów, Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, Polonii Warszawa i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Obecnie pracuje w Słowackim Związku Piłki Nożnej.


Panie Duszanie obserwował pan mecz Spartaka z Rakowem na stadionie w Trnawie. Jak pan ocenił to spotkanie?

Duszan RADOLSKY: – Podobała mi się pierwsza połowa tego meczu, który był ciekawy, otwarty i emocjonujący, a goście skorzystali ze swoich sytuacji i strzelili dwie bramki. Potem po przerwie skupili się już na tym, żeby trzymać wynik. Grali słabo, a Trnawa nie skorzystała z tego, żeby wykorzystać te okazje, które sobie stworzyła. Były momenty, że Raków nie potrafił wyjść z piką ze swojej połowy. To mi się w grze polskiego zespołu nie podobało, że tylko grali na utrzymanie wyniku.

Jak w Trnawie przyjęto porażkę z Rakowem?

Duszan RADOLSKY: – Trnawa to miasto futbolu. Sam się tutaj urodziłem, stąd pochodzę. Jest tutaj tradycja, atmosfera, kibice, a ta zachodnia trybuna jest zawsze pełna i zawsze dopinguje. Nawet jak Spartak grałby w III lidze, to kibice i tak przychodziliby na mecze.

A co więcej powie pan o Rakowie?

Duszan RADOLSKY: – Widziałem ich w akcji w Trnawie po raz pierwszy. Wcześniej tylko gdzieś tam słyszałem coś o ich dobrych wynikach. Z tego meczu ze Spartakiem, to muszę powiedzieć, że mam bardzo mieszane uczucia. Robiły wrażenie wyniki drużyny z Częstochowy, ich kolejne zwycięstwa, dobre pozycje w lidze, słyszałem też, że w tych meczach zapierd…., dośrodkowują, stwarzają kolejne sytuacje, ale tego co sam zobaczyłem na własne oczy, to muszę powiedzieć, że byłem rozczarowany.

Jeśli Raków awansuje do kolejne fazy pucharowych rozgrywek, a po zwycięstwie ze Spartakiem na wyjeździe 2:0 ma wielkie szanse, to przyjdzie mu zagrać najprawdopodobniej ze Slavią Praga [prażanie swój pierwszy mecz w III rundzie Ligi Konferencji Europy wygrali z Panathinaikosem Ateny 2:0 – przyp. red.]. W konfrontacji z czołową czeską drużyną będzie miał jakieś szanse?

Duszan RADOLSKY: – Jeśli będą grali tak jak ze Spartakiem w Trnawie, to nie. Z drugiej strony pokonali Lecha, który wcześniej wysoko wygrał z Dinamem Batumi, a przecież w tych pucharowych bojach Slovan Bratyslawa ledwo sobie z nimi poradził. Na pewno w tym zespole Rakowa jest potencjał, ale z drugiej strony nie widziałem, żeby na boisku w Trnawie to pokazali.

Ktoś z piłkarzy w zespole Rakowa się panu podobał?

Duszan RADOLSKY: – Bardzo podobała mi się gra piłkarza z numerem „8” w ich zespole, a chodzi o Bena Ledermana. Kiedy w meczu ze Spartakiem zszedł z murawy, to jego drużyna praktycznie przestała grać. Bardzo dobry chłopak, dobry techniczne, wiele widzący i dobrze się prezentujący.

U nas wszyscy zachwycają się Ivi Lopezem, najlepszym zawodnikiem ekstraklasy poprzedniego sezonu. Co pan o nim powie?

Słowacki trener Duszan Radolsky jest świetnie znany w polskich klubach.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus.pl

Duszan RADOLSKY: – Widać, że na boisku jest bardzo pewny siebie. Dobry w grze 1 na 1, groźny w polu karnym. Widać, że to dobry zagraniczny gracz, ale jak mówię, ja zwróciłem uwagę przede wszystkim na Ledermana.

W czwartkowym rewanżu w Polsce Spartak ma jakieś szanse na odrobienie dwubramkowej straty?

Duszan RADOLSKY: – W tych pucharach wszystko jest możliwe. Tym bardziej jeżeli Raków będzie się prezentował, jak w drugiej połowie w meczu w Trnawie. Wtedy będzie szansa, a jeżeliby jeszcze udało się strzelić gola to tym bardziej. Przy tym jednak wyniku z pierwszego meczu, to oczywiście faworytem jest polska drużyna.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus