Dużo fajnych chwil

Mający na swoim koncie 2 występy w ekstraklasie Kamil Szymura podpisał 2-letni kontrakt z GKS-em Tychy.


Pochodzący z Jastrzębia-Zdroju i grający w tamtejszej drużynie przez ostatnie 7 sezonów Kamil Szymura został zawodnikiem GKS-u Tychy. Zbliżający się do dnia 30 urodzin stoper podpisał 2-letni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok.

– Ostatnie siedem lat spędziłem w GKS-ie 1962 Jastrzębie. Był to dobry okres dla mnie i dla drużyny, która w tym czasie z IV ligi przebiła się na zaplecze ekstraklasy – mówi zawodnik, który jako 20-latek w barwach Górnika Zabrze rozegrał 2 mecze w ekstraklasie.


Czytaj jeszcze: Dron ma wspomóc piłkarzy Derbina

– Dlatego przy pożegnaniu, szczerze powiem łezka się w oku zakręciła, bo przeżyłem tam wiele pięknych chwil. W życiu tak już jednak jest, że coś kończy i coś zaczyna. Chciałem coś zmienić w swoim sportowym życiu. Nawiązaliśmy kontakt z prezesem GKS-u Tychy. Rozmowy przebiegały bardzo sprawnie i od razu doszliśmy do porozumienia. Przekonały mnie: rozwój i budowa drużyny, nowy trener oraz piękny stadion. Myślę, że czeka mnie tu także dużo fajnych chwil w mojej przygodzie z piłką.

Do atutów Kamila Szymury należy gra głową, o czym tyszanie mogli się przekonać tracąc gola w zremisowanym 1:1 meczu rozegranym 28 października 2018 roku. Ma jednak także mocne… nerwy o czym kibice GKS-u 1962 Jastrzębie mogli się przekonać gdy w ostatniej kolejce minionego sezonu wykorzystał rzut karny, dający remis w Legnicy i pieczętujący pozostanie drużyny w I lidze.

– Zawsze po treningach zostawałem i dodatkowo pracowałem nad stałymi fragmentami gry – dodaje były kapitan GKS 1962 Jastrzębie. – Ćwiczyłem rzuty wolne oraz rzuty rożne i na meczach piłka często szuka mnie w polu karnym przeciwnika i swoim. A jeżeli chodzi o karne to po przerwie spowodowanej kontuzją „wypadłem” z listy, ale gdy jeden z kolegów się pomylił, to w ostatniej kolejce sezonu na mnie spadła ta odpowiedzialność. Wiadomo zawsze troszeczkę nerwów w takiej sytuacji jest, ale gdy się to ćwiczy na treningach, to na meczach jest łatwiej więc podszedłem do piłki i trafiłem.

Na boisku staram się być aktywny. W Jastrzębiu wyprowadzałem piłkę i wprowadzałem ją do gry. Podpowiadałem też kolegom, którzy grali przede mną czy też ze mną w linii defensywnej. Do tych atutów mogę też dodać waleczność i mam nadzieję, że będzie to wszystko widać także w czasie mojej gry w GKS-ie Tychy.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus