Dwa mocne strzały

Jak już informowaliśmy w poniedziałek wieczorem Górnik ogłosił dwa pierwsze transfery. Zawodnikami zabrzan zostali Bartosz Nowak oraz Alex Sobczyk.


Choć obaj piłkarze swoje umowy na kontraktach złożyli już po południu, to klub oficjalnie wszystko ogłosił po godzinie 19.00.

W samych superlatywach

Bartosz Nowak związał się z górniczym klubem dwuletnią umową, z opcją przedłużenia o kolejny rok. Z kolei posiadający austriacki paszport, a polskie korzenie Sobczyk, związał się z klubem trzyletnim kontraktem. – Bardzo się cieszymy z faktu, że udało się sfinalizować obydwa transfery. Zależało nam na tych piłkarzach. To co dla nas bardzo ważne, są to Polacy, chcemy bowiem odwrócić proporcje w składzie, by było więcej polskich zawodników. Zależało nam na tym, aby były to umowy wieloletnie. Tak się stało zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku. Związali się oni z nami na kilka lat, co bardzo nas cieszy – zaznacza Dariusz Czernik, prezes Górnika.

Nowaka, który w poprzednim sezonie z 13 bramkami na koncie i taką samą liczbą asyst był architektem awansu Stali Mielec do ekstraklasy, nie trzeba bliżej przedstawiać. To piłkarz, który grał już w kilku śląskich klubach. Jako junior dobrze sobie radził w młodzieżowym Gwarku Zabrze. Było to w latach 2009-12. Potem grał w Polonii Bytom, a następnie w Ruchu Chorzów, skąd zimą 2018 odszedł do Mielca, gdzie stał się motorem Stali. Teraz 26 czy już raczej 27-latek, urodziny ma 25 sierpnia, wraca na Górny Śląsk.

– Są w klubie jeszcze osoby, które pamiętają go z czasów Gwarka. Wielokrotnie rozmawialiśmy z Januszem Kowalskim, który go trenował i wypowiadał się o nim w samych superlatywach. Jest to gotowy piłkarz, wobec którego mamy duże oczekiwania. Jest w najlepszym wieku do grania w piłkę na pozycji typowej „dziesiątki”. Strzela dużo bramek, daje asysty i kieruje grą. Oczekujemy, że będzie ważną częścią zespołu, tym bardziej, że ostatnio nie mieliśmy piłkarza o podobnym profilu – przypomina prezes Czernik.

Pomaga mu… ksiądz!

Inaczej miała się sprawa z Sobczykiem. Piłkarz był obserwowany przez Górnika od blisko roku, od momentu, jak trafił do Spartaka Trnava. Wcześniej występował w Austrii, gdzie się urodził oraz wychował. Zaczynał w Wiener Sportklub, ale jako 10-latek był już w Rapidzie Wiedeń. Tam zetknął się z księdzem Krzysztofem Pelczarem, który jest kapelanem słynnego wiedeńskiego klubu, a zarazem trenerem mentalnym.

Pomagał mu niejednej sytuacji, a szczególnie wtedy, kiedy ambitny zawodnik nie dostawał szansy w Rapidzie i non stop był gdzieś wypożyczany. Ostatni sezon spędził już na Słowacji, gdzie dobrze radził sobie w Spartaku Trnava. W 25 ligowych grach strzelił tam siedem bramek, będąc najlepszym strzelcem drużyny.

W połowie lipca przyjechał do Zabrza na pierwsze rozmowy. Pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Wszyscy podkreślają jego profesjonalne podejście i życzliwość w stosunku do innych. O sobie mówi, że nie jest artystą, ale na boisku będzie „zapieprzał” za dwóch.

– Transfer Alexa Sobczyka może być pewną niespodzianką, nie jest on jeszcze szerzej znany na polskim rynku. Mamy jednak nadzieję, że pokaże się z dobrej strony. Urodził się co prawda w Austrii, ale świetnie mówi po polsku. Dla nas jest ważne, że bardzo chciał – podobnie jak Bartosz – grać w Górniku.

Alex jest bardzo walecznym piłkarzem, zostawia na boisku serce. Interesował się tym, jak gra Górnik, jaka jest w Zabrzu atmosfera i jakie są oczekiwania. Przychodzą do nas piłkarze świadomi tego, do jakiego klubu trafiają i jakie są wobec nich oczekiwania. To dla nas bardzo ważne – podkreśla Dariusz Czernik.