Dwie setki Anglika

Tom Hateley przekroczył pułap dwustu meczów w polskiej ekstraklasie, z czego zdecydowaną większość w Piaście. Wciąż jednak nie wiadomo czy w kolejnym sezonie będzie grał przy Okrzei.


Choć rola doświadczonego angielskiego pomocnika w Piaście się ostatnio zmieniła i tak często nie jest on podstawowym piłkarzem, to jednak nie można nie doceniać jego wkładu w gliwicką drużynę. Okrzei to dla niego ważne miejsce, w którym spędził sporo czasu i odniósł sukcesy. Pierwszy pobyt w latach 2018-2020 był na pewno bardziej udany, nie tylko z uwagi na mistrzostwo Polski, ale i z formy samego piłkarza.

Co z nową umową?

Obecnie 33-latek nie wzniósł się na takie wyżyny, jak za pierwszym razem, w tym sezonie dziesięć razy był rezerwowym, a szesnaście razy wybiegał w wyjściowym składzie. Widać, że lata lecą i rola Hateleya w ekipie z Okrzei już nie jest tak kluczowa. Co nie oznacza, że trener Aleksandar Vuković nie korzysta z jego usług. Ostatnio, gdy do gry nie byli zdolni wszyscy środkowi pomocnicy, to szkoleniowiec Piasta w pierwszej kolejności sięgał po Anglika. Umowa piłkarza wygasa po sezonie i nie wiadomo, co dalej. Szanse podpisania jeszcze rocznej umowy lub po prostu rozstania się, wydają się być równe. Być może więc ostatnie kolejki tego sezonu przeważą szalę na którąś stronę.

Specyficzny sezon

Na razie Tom Hateley może jednak nie myśleć o przyszłości, a cieszyć się teraźniejszością. Nie tylko z tego powodu, że gra więcej, ale i z tego, że Piast radzi sobie wręcz rewelacyjnie. – Patrząc na aktualną serię, można zapytać dlaczego tak nie graliśmy przez cały sezon. Zawodnicy powinni być dumni z tego jak grają w ostatnim czasie, ale zostało jeszcze dużo pracy do wykonania. Każdy z nas jest ambitny i wciąż chce więcej, piłkarze, sztab i kibice – mówi Tom, który niedawno przekroczył barierę 200 meczów rozegranych w ekstraklasie. – Ten sezon jest specyficzny, było też trochę zmian i ważnych decyzji dla klubu. Odszedł trener Waldemar Fornalik, a to była duża zmiana dla każdego z nas. Następstwem tego było przyjście trenera Aleksandara Vukovicia. Na początku współpracy odbyliśmy bardzo szczerą rozmowę. Mieliśmy świadomość w jakim miejscu jesteśmy. W rundzie wiosennej zespół urósł w siłę – dodaje Hateley.

Stadion i narty

Dla Anglika Gliwice zawsze będą miejscem wyjątkowym, bo przeżył tu bardzo wiele. Niezależnie od tego, czy jego historia przy Okrzei będzie jeszcze miała swoją kontynuację w kolejnych rozgrywkach. – Pamiętam mój pierwszy mecz w barwach Piasta. To było spotkanie z Jagiellonią po przerwie zimowej. Byliśmy wtedy na dole tabeli. To był ten sezon, w którym w ostatnim meczu z Termalicą zapewniliśmy sobie utrzymanie w ekstraklasie – wspomina pomocnik, który największy sentyment ma do… stadionu Piasta przy Okrzei. – To pierwsze miejsce, które przychodzi mi do głowy, ponieważ to właśnie przeżyłem wydarzenia, do których teraz wracam myślami. Moje dzieci oraz żona lubią jeździć na nartach w Wiśle i w Zakopanem – dodaje piłkarz urodzony w Monako.


Fot. Tomasz Folta/PressFocus