Dynamit bez spłonki

Duńczycy nie zdołali pokonać bramkarza Tunezji, pierwszy raz na turnieju nie zobaczono bramki.


Przykład Arabii Saudyjskiej w meczu z Argentyną był zachętą dla Tunezji, która odważnie zagrała z Danią i na początku spotkania nadawała ton wydarzeniom na boisku. Jej kibice stanowili zdecydowaną większość na trybunach. Duńczycy złapali drugi oddech gdzieś po 20 minutach i mieliśmy zupełnie dobre widowisko, w którym jednak zabrakło bramek. Tunezja oddała tylko jeden celny strzał. W 42 minucie w jej polu karnym upadł Pierre-Emile Hoejbjerg, oczekiwał gwizdka sędziego, ten nie zareagował. Poszła kontra, Issam Jebali znalazł się sam na sam z Kasperem Schmeichelem, który doskonale obronił jego strzał na rzut rożny. Jebali jest piłkarzem duńskiego Odense BK.

Duńczycy byli mało aktywni w I połowie, ich dwa celne strzały nie sprawiły problemu Aymenowi Dahmenowi, a do tego trener Kasper Hjulmand musiał dokonać zmiany. W jednym ze starć ucierpiał Thomas Delaney i nie był w stanie dograć końcowych minut. Arbiter nie reagował na gesty Duńczyków proszących o zmianę, więc Delaney… usiadł na boisku i dopiero to zadziałało na pana Cesara Ramosa.

Po przerwie Dania uzyskała przewagę, grała szybciej, bardziej zdecydowanie, oddała 4 celne strzały i najbliżej gola była w 69 minucie. Christian Eriksen oddał mocny strzał, po którym golkiper Tunezji wybił piłkę na rzut rożny. Po jego rozegraniu piłkę głową odegrał Andreas Christensen, a będący pół metra od bramki Andreas Cornelius „główkując” trafił w słupek! Jak się takich okazji nie wykorzystuje, to się nie wygrywa. Duńczycy do końca parli do wygranej. W 93 minucie zaskakujący strzał z dystansu Jespera Lindstroema obronił Dahmen, a po chwili zabiły serca kibiców, gdy sędzia na sygnał z VARu postanowił przyjrzeć się wcześniejszej sytuacji, w której było zagranie piłki reką w polu karnym Tunezji. Przewinienia się nie dopatrzył, Tunezyjczycy odetchnęli. Z upływem czasu „Orły Kartaginy” miały coraz większe problemy z powstrzymywaniem duńskich ataków, końcowy gwidek przyjęły z ulgą. Poza bramkarzem Dahmenem bardzo dobre spotkanie rozegrał Aissa Laidouni.

Mieliśmy pierwszy na turnieju mecz bez goli. Nie jest to niespodzianką, gdyż Tunezja w 10 ostatnich spotkaniach straciła bramkę tylko w jednym. 1:5 z Brazylią było wypadkiem przy pracy na zbyt wysokiej półce. Nigdy nie pokonała w finałach mistrzostw świata zespołu z Europy, Dania nigdy nie przegrała z rywalem z Afryki. Remisu w Danii się nie spodziewano, tam już od takich rozstrzygnięć się odzwyczaili. Od 22 spotkań tylko wygrywała (15 razy) lub przegrywała (7).

Dania – Tunezja 0:0

DANIA: Schmeichel – Andersen, Kjaer (65. Mathias Jensen), Christensen – Kristensen , Hoejbjerg, Delaney (45+1. Damsgaard), Eriksen, Maehle – Skov Olsen (65. Lindstroem), Dolberg (65. Cornelius). Trener Kasper HJULMAND.

TUNEZJA: Dahmen – Talbi, Bronn, Meriah – Drager (88. Kachrida), Laidouni (88. Sassi), Skhiri, Abdi – Slimane (67. Sliti), Jebali (80. Khenissi), Msakni (80. Majbri). Trener Jalel KADRI.

Sędziował Cesar Arturo Ramos (Meksyk). Widzów 42925. Żółte kartki: Christenssen, Jensen – Khenisi.

Piłkarz meczu – Aissa LAIDOUNI.


Na zdjęciu: Ta sytuacja będzie pewnie śniła się Andreasowi Corneliusowi po nocach. Z takiej odległości nie trafił do bramki Tunezji.
Fot. Pressfocus