Dziesięć i wystarczy

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Ruch Chorzów 2:1 w hicie pierwszoligowej kolejki. „Niebiescy” ponieśli trzecią w sezonie, a pierwszą od połowy października porażkę.


Trudno było określać wizytę Ruchu w Niecieczy mianem innym niż – kolejny z udziałem „Niebieskich” – mecz kolejki, wszak zmierzyły się ze sobą zespoły mające najmniejszą liczbę porażek w Fortuna 1. Lidze (3 i 2) i będące solidarnie niepokonane już od 10 kolejek. Pierwszy gwizdek poprzedziła minuta ciszy dla Ryszarda Niemca, zmarłego niedawno wieloletniego prezesa Małopolskiego ZPN. Chorzowianie przystąpili do gry z kilkoma roszadami, obronę – jak w wielu jesiennych spotkaniach – stanowili Konrad Kasolik, Przemysław Szur i Maciej Sadlok, na ławce zasiadł tym razem Paweł Baranowski, z kolei w roli „dziesiątki” trener Jarosław Skrobacz wypróbował Jakuba Piątka.

Już od 11. minuty Ruch przegrywał. Sadlok popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, bo jego podania nie przejął Daniel Szczepan, co pozwoliło Bruk-Betowi na szybką kontrę zakończoną golem Kacpra Karaska. Młodzieżowiec trafił na raty i choć uderzał z dość bliska, to zdecydowanie nie bez winy był Jakub Bielecki, bo wydawało się, że złapie piłkę po pierwszym strzale, ale odbił ją przed siebie Karasek i wpakował do siatki.

Kibice „Niebieskich”, którzy mimo zakazu wyjazdowego przyjechali pod Tarnów w sile kilkuset, w 35. minucie cieszyli się już z wyrównania po uderzeniu Szymona Kobusińskiego pod poprzeczkę, ale po szybkiej weryfikacji VAR sędzia Tomasz Kwiatkowski odgwizdał rękę napastnika chorzowian. Rzeczywiście, gdyby jej nie użył i nie zagarnął piłki, tę złapałby Tomasz Loska. Do dużo większej kontrowersji doszło w 38. minucie. Jan Sedlak został trafiony w kolano przez Artema Putiwcewa, ale i tym razem konsultacja z VAR-em nie skończyła się po myśli Ruchu. Wydawało się, że gdyby czeski pomocnik po prostu przewrócił się w polu karnym, „jedenastka” byłaby ewidentna.

Na drugą połowę „Niebiescy” wybiegli z trzema aż zmianami, bo Kacpra Michalskiego, Patryka Sikorę i Jakuba Piątka zmienili Łukasz Moneta, Tomasz Swędrowski i Tomasz Foszmańczyk. Ofensywa trochę się ożywiła, m.in. w boczną siatkę kropnął Kobusiński, ale niecieczanie stwarzali zagrożenie dużo łatwiej niż przed przerwą. Muris Mesanović został dwukrotnie powstrzymany, jego strzały bronił Bielecki, ale w 59. minucie nie było już zmiłuj, gdy Adam Radwański nawinął Konrada Kasolika i bez trudu podwyższył na 2:0.

Mesanović miał „setkę”, świetnie interweniował golkiper Ruchu, a chwilę później jego koledzy z pola zarobili rzut karny. Andrij Dobrowskij z prawej strony „szesnastki” sfaulował Tomasza Wójtowicza, a z „wapna” nie pomylił się Tomasz Foszmańczyk i w 69. minucie podopieczni trenera Skrobacza złapali kontakt na 2:1.

Chorzowianie próbowali. Szczepan przestrzelił głową po dośrodkowaniu Łukasza Janoszki, trener Skrobacz ryzykował, wystawiając napastnika Artura Pląskowskiego za stopera Przemysława Szura. Trzeba przyznać, że kontrowersja z I połowy z faulem na Sedlaku i niepodyktowanym karnym to jedno, ale w II połowie sędzia Kwiatkowski też podjął kilka decyzji wybijających Ruch z uderzenia, nie dyktując przed polem karnym wolnego na Sadloku czy odgwizdując przewinienie Szczepana, gdy zderzyli się dwaj… obrońcy Niecieczy.

„Niebiescy” nie wskórali nic w ciągu siedmiu doliczonych minut, nie mając sposobu na sprytnie i umiejętnie kradnących czas gospodarzy. Tym samym ponieśli pierwszą porażkę od połowy października (2:4 z Arką przy Cichej). W czwartek w Gliwicach podejmą Podbeskidzie. To Bruk-Bet kontynuuje swoją serię bez przegranej, doskoczył do Ruchu na 3 punkty, a w perspektywie ma jeszcze zaległe domowe spotkanie z Puszczą Niepołomice.


Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Ruch Chorzów 2:1 (1:0)

1:0 – Karasek, 11 min, 2:0 – Radwański, 59 min, 2:1 – Foszmańczyk, 69 min (karny)

BRUK-BET: Loska –Tekijaski, Biedrzycki, Putiwcew – Kadlec, Karasek (72. Fornalczyk), Ambrosiewicz, Dombrowskij (90+5. Farbiszewski), Radwański – Mesanović (72. Hubinek) , Poznar (62. Trubeha). Trener Radoslav LATAL.

RUCH: Bielecki – Kasolik, Szur (86. Pląskowski), Sadlok – Michalski (46. Moneta), Sikora (46. Swędrowski), Sedlak, Wójtowicz – Piątek (46. Foszmańczyk) – Szczepan, Kobusiński (68. Janoszka). Trener Jarosław SKROBACZ.
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Żółte kartki: Karasek, Mesanović – Kobusiński, Swędrowski.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus