Dżoker z ławki znów zrobił swoje, ale to było za mało

Adrian Łyszczarz znowu zdobył bramkę dla Śląska, która i tym razem nie zagwarantowała jego drużynie kompletu punktów.


Mecz ze Śląskiem był dużym wyzwaniem dla piłkarzy Jagiellonii. Goście przyjechali bowiem do Wrocławia poważniej osłabieni. Z powodu nadmiaru żółtych kartek trener Ireneusz Mamrot nie mógł uwzględnić w składzie Błażeja Augustyna i Fiodora Czernycha, bramkarz Pavels Szteinbors wciąż zmaga się z kontuzją, a Michał Pazdan rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.

W I połowie więcej było walki wręcz niż gry w piłkę. W środkach nie przebierali zwłaszcza piłkarze Jagiellonii, którzy przyjęli zasadę „piłka może przejść, przeciwnik nie ma prawa”. Były piłkarz Śląska Israel Puerto potraktował brutalnie Mateusza Praszelika, który mimo starań fizjoterapeutów nie był w stanie kontynuować gry. Potem Erika Exposito „skasował” Bartosz Kwiecień, za co został upomniany żółtą kartką. Hiszpan sam próbował wymierzyć sprawiedliwość z rzutu wolnego, ale jego kapitalne uderzenie w jeszcze lepszym stylu obronił bramkarz „Jagi”, Xavier Dziekoński. Trzecim zawodnikiem gości upomnianym żółtą kartką był Bartosz Bida, który przystawił „stempel” na nogę Krzysztofa Mączyńskiego.

Nim obie drużyny zeszły do szatni na przerwę, wrocławianie cieszyli się ze zdobycia gola. Z prawego skrzydła centrował Mączyński, a niepilnowany Exposito skutecznie zamknął tę akcję, posyłając piłkę do bramki obok interweniującego Dziekońskiego. To był dziewiąty gol napastnika Śląska w bieżących rozgrywkach.

Druga część spotkania zaczęła się fatalnie dla gospodarzy. W 54 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkarz Śląska Michał Szromnik kiepsko piąstkował futbolówkę, na 17. metrze dopadł do niej Tomasz Przikryl i prawą nogą z półwoleja umieścił tuż przy słupku, doprowadzając do wyrównania. Goście poczuli krew i ruszyli na rywali. Minutę po zdobyciu wyrównującego gola szansę na zdobycie kolejnego miał Jesus Imaz, ale Szromnik tym razem nie dał się zaskoczyć. W 66 minucie po znakomitym dośrodkowaniu Martina Pospiszila z bliska główkował Kwiecień, ale nie trafił w światło bramki i szansę na objęcie prowadzenia diabli wzięli.

To wręcz niesamowite, że w 76 minucie Jagiellonia nie zdobyła bramki. Najpierw po strzale Bojana Nasticia futbolówka odbiła się od słupka, a chwilę później z 5 metrów piłkę nad poprzeczką posłał Imaz! Niewykorzystane sytuacje zemściły się na przyjezdnych kilka minut później. Po akcji dwóch zmienników, Marcela Zylli i Adriana Łyszczarza ten drugi głową posłał piłkę do bramki rywali. Łyszczarz w ostatnim okresie jest znakomitym dżokerem, w Niecieczy strzelił dwa gole, ale Śląsk przegrał wtedy z Bruk-Betem 3:4. Teraz gol też nie dał mu pełnej satysfakcji, bo w doliczonym czasie gry Imaz doprowadził do wyrównania.


Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 2:2 (1:0)

1:0 – Exposito, 45+3 min (asysta Mączyński), 1:1 – Przikryl, 54 min (bez asysty), 2:1 – Łyszcarz, 83 min (głową, asysta Zylla), 2:2 – Imaz, 90+2 min (głową, asysta Nastić).

ŚLĄSK: Szromnik – Lewkot, Golla, Verdasca – Janasik, Makowski (67. Schwarz), Mączyński, Victor Garcia – Pich (67. Łyszczarz), Praszelik 4 (32. Zylla) – Exposito. Trener Jacek MAGIERA. Rezerwowi: Putnocky, Poprawa, Iskra, Sztiglec, Sobota, Bergier.

JAGIELLONIA: Dziekoński – Przikryl, Kwiecień, Tiru (45. Pazdan), Puerto, Nastić – Romanczuk, Imaz, Pospiszil – Michał Żyro (77. Trubeha), Bida (77. Tabiś). Trener Ireneusz MAMROT. Rezerwowi: Abramowicz, Nalepa, Majsterek, Wdowik, Struski, Toporkiewicz.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 7723. Żółte kartki: Łuczywek (asystent trenera, 39. niesportowe zachowanie), Golla (64. faul) – Puerto (27. faul), Kwiecień (29. faul), Bida (34. faul),

Piłkarz meczu Erik EXPOSITO.


Na zdjęciu: Na Eriku Exposito (z prawej) można polegać. Napastnik Śląska znowu strzelił gola, który jednak nie pomógł jego drużynie w odniesieniu zwycięstwa w meczu z Jagiellonią.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus