Ekstraklasa bramkarzami stoi

Ta zima jest dla ekstraklasy dość bolesna. Wielu piłkarzy prezentujących ponadprzeciętny poziom odeszło za granicę. Patryk Klimala, Jarosław Niezgoda, Adam Buksa, Lukas Haraslin czy Darko Jevtić – m.in. tych graczy wiosną na polskich boiskach nie zobaczymy, co zapewne odbije się na grze wielu zespołów.

Wybroni wszystko

Oferty transferowe nie dotykały jednak bramkarzy. Jasne, Legia pobiła rekord i za 7 mln euro sprzedała do Monaco Radosława Majeckiego, z tym że młody golkiper do końca sezonu pozostanie w Warszawie. Wcale jednak nie jest powiedziane, że utalentowany 20-latek będzie się cieszył mianem najlepszego bramkarza w Polsce. Nasz redakcyjny ranking „Złote buty”, w którym sumujemy noty wszystkich piłkarzy ekstraklasy otrzymane przez nich po każdym rozegranym spotkaniu, jasno pokazuje, że przed Majeckim jest jeszcze pięciu innych golkiperów. To jednak nie jest jeszcze takie zaskakujące – cała szóstka jest bowiem najwyżej ocenianą przez „Sport” spośród wszystkich zawodników!

Gdyby napastnicy lepiej strzelali, bramkarze mniej by bronili – tak wskazuje logika. W gruncie rzeczy okazuje się, że niskie noty zawodników z pola niekoniecznie biorą się z ich słabego wykończenia akcji, ponieważ w Bundeslidze – biorąc pod uwagę zbieżne dane z kilku źródeł – bramkarze bronią strzały mniej więcej z taką samą częstotliwością, jak w ekstraklasie. Najlepsi po 20 kolejkach mają około 60-80 obron, a według oficjalnej strony ligi niemieckiej na czele są Yann Sommer i Rafał Gikiewicz z Unionu Berlin, mający po 83 udane interwencje. Dlatego tym bardziej należy docenić tutaj Pavelsa Steinborsa, wybranego zresztą niedawno najlepszym łotewskim piłkarzem w 2019 roku, ponieważ 34-latek z Arki obronił w tym sezonie już… 102 uderzenia! Kolejny po nim Matusz Putnocky „ledwie” 80.

Kto przeskoczy bramkarzy?

Łotysz, według danych EkstraStats, wpuścił tylko 27 strzałów (i jednego „samobója”), co dało mu skuteczność na poziomie 79,1%. Lepsi są tylko Dominik Hładun (81,8%, ale tylko 5 meczów), Dante Stipica (81,7%) oraz Putnocky (79,2%). „Ile to już razy ratowałeś nas w potrzebie. Pavels, królu, gdzie byłaby Arka bez ciebie” – taki transparent wywiesili kibice podczas grudniowego spotkania z Zagłębiem Lubin, które dla Steinborsa było 100. z rzędu w barwach gdyńskiej ekipy. 34-latek nie opuścił ani minuty od kwietnia 2017 roku!

W naszym rankingu dopiero od 7. miejsca zaczynają się gracze z pola, jak Dani Ramirez, Luquinhas czy Sergiu Hanca. Wynika więc z tego, że w ekstraklasie królują bramkarze, co po wcale nie tak długim zastanowieniu każe zadać jedno zasadnicze pytanie: czy w Polsce nie ma żadnego piłkarza z pola, który wyróżniłby się swoimi umiejętnościami, kunsztem i techniką na tyle, aby przeskoczyć golkiperów? W najlepszych ligach kibice zachwycają się postaciami pokroju Leo Messiego, Neymara czy Roberta Lewandowskiego – graczy dających siłę rażenia. Czy w ekstraklasie nie ma nikogo, kto przeskoczyłby Steinborsa z Arki, którego średnia w tym sezonie wynosi 6,25 w 10-punktowej skali? Nasze „Złote buty” są kolejnym dowodem na to, że polska piłka cierpi na brak jakości. Najlepszy strzelec ma na koncie 14 goli po 20 kolejkach i… już go w kraju nie ma.

Czołówka „Złotych butów”

125 Pavels STEINBORS (Arka)
123 Frantiszek PLACH (Piast)
119 Martin CHUDY (Górnik)
118 Matusz PUTNOCKY (Śląsk)
117 Dante STIPICA (Pogoń)
115 Radosław MAJECKI (Legia)

Na zdjęciu: Nie bez powodu Pavels Steinbors zapracował sobie na miano króla.