Z nieba do piekła. Decydowały piękne gole!

Wisła Płock miała nadzieje, że zdoła w starciu z mistrzem Polski zgarnąć choćby punkt, który ratowałby „Nafciarzy” przed spadkiem.


Szkoleniowiec Rakowa dokonał wielu zmian. W bramce choćby zameldował się Kacper Trelowski. Ta korekta może pomóc częstochowianom w zmniejszeniu kary za niewystarczająco duży udział młodzieżowców w grze mistrza Polski. Wisła na starcie z Rakowem wyszła za to w pełni skoncentrowana i w najmocniejszym składzie. Nie może to dziwić. „Nafciarze” walczą o ligowy byt. Zmiany w Rakowie w połączeniu z doskonałym wyczuciem Dominika Furmana pozwoliły gospodarzom wyjść na prowadzenie.

Pomocnik „Nafciarzy” zagrał kapitalną długą piłkę w kierunku Łukasza Sekulskiego. Napastnik Wisły wybiegł idealnie po piłkę, ubiegający przy tym Zorana Arsenicia. Następnie trafił do siatki bez najmniejszego problemu. Dodatkowo zadania nie utrudnił mu Trelowski, który nie skrócił kąta, za co otrzymał burę od Arsenicia, choć i kapitan Rakowa mógł zachować się lepiej.

Częstochowianie potrzebowali pięciu minut by trafić do siarki na wyrównanie. Problem w tym, że strzelający Mateusz Wdowiak był na zdecydowanym spalonym. Patrząc jednak z drugiej strony to piłkę zagrywał Jakub Rzeźniczak. Sędzia Paweł Raczkowski trafienia nie uznał, gdyż dopatrzył się zagrania piłki przez Fabiana Piaseckiego, który w przerwie zarzekał się, że jej nie dotknął.


Czytaj także o Ekstraklasie:


Raków był często przy piłce. Kreował kolejne ataki z myślą, że uda mu się doprowadzić do przerwy do wyrównania. Problem w tym, że mistrzowie Polski nie oddali w pierwszej połowie ani jednego celnego strzału na bramkę Kamińskiego! To zdecydowanie nie przystoi drużynie tej klasy jak Raków. Oddać trzeba jednak, że Wisła idealnie wykorzystała sytuację i zasłużenie wyszła na prowadzenie. Szkoleniowiec Rakowa miał nad czym myśleć przed drugą odsłoną.

W niej sytuacja się nie zmieniła. Raków dalej był stroną przeważającą i kontrolował sytuację na murawie. Problem jednak w tym, że mistrzowie Polski byli niezwykle nieskuteczni. Od dawna kibice byli przyzwyczajeni do tego, że Raków często marnuje sytuacje strzeleckie. Zazwyczaj jednak potrafili pokonać bramkarza rywali chociaż raz. Tym razem Krzysztof Kamiński miał kilka okazji ku temu, aby wykazać się swoimi umiejętnościami, jednak nie było ich za wiele.

Wisła z kolei broniła dostępu do swojej bramki. Raków często przełamywał defensywę gospodarzy, jednak aż do 81 minuty bili głową w mur. Wówczas jednak Władysław Koczerhin kapitalnie uderzył i nie dał najmniejszych szans Kamińskiemu na interwencję. Raków niezbyt dobrze rozegrał rzut rożny. Piłka trafiła pod nogi Jeana Carlosa. Wahadłowy dograł do dobrze ustawionego Ukraińca, a ten doprowadził do wyrównania. Na kilka minut przed końcem spotkania częstochowianie znów mieli szansę na to, aby wygrać. Pięć minut później tak się właśnie stało. Ponownie bohaterem został Koczerhin. Ukrainiec tym razem wykorzystał zagranie piętą Bena Ledermana i wyprowadził Raków na prowadzenie. Ostatecznie wynik już się nie zmienił. Częstochowianie wygrali, a sytuacja Wisły jest dramatyczna. Spadek z ligi jest coraz bliżej.


Wisła Płock – Raków Częstochowa 1:2 (1:0)

1:0 – Sekulski, 10 min (asysta Furman), 1:1 – Koczerhin. 81 min (asysta Carlos), 1:2 – Koczerhin, 86 min (asysta Lederman)

WISŁA: Kamiński – Tomasik, Kapuadi, Rzeźniczak, Sulek (90. Drapiński) – Kocyła (56. Lesniak), Szwoch, Wolski, Furman, Kolar (62. Śpiączka) – Sekulski (62. Cielemęcki). Trener: Marek SAGANOWSKI.

RAKÓW: Trelowski – Racovitan (46. Długosz), Arsenić, Svarnas – Tudor, Koczerhin, Papanikolaou (82. Berggren), Jean Carlos – Cebula (73. Lederman), Piasecki (73. Gutkovskis), Wdowiak (56. Nowak). Trener: Marek PAPSZUN.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Asystenci: Radosław Siejka (Łódź) i Adam Kupsik (Poznań). Widzów: 4300 Czas gry: 95 min (46+49). Żółte kartki: Chrzanowski (31. poza boiskiem, niesportowe zachowanie), Kolar (44. faul), Szwoch (55. faul), Cielemęcki (62. faul), Kapuadi (83. faul), Sulek (89. faul) – Racovitan (14. faul), Jean Carlos (90+4. faul)


Fot. PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.