2:1 w Toruniu – wyjazdowe przełamanie GieKSy! [RELACJA]

Dwa piękne strzały z dystansu, zmarnowany rzut karny, decydująca bramka w końcówce. Katowiczanom nie było łatwo, ale w pełni zasłużenie pokonali Elanę, prolongując szanse na bezpośredni awans do pierwszej ligi.


Doczekali się! Dotąd GieKSa zgarnęła w tym roku w roli gości tylko punkt, w dodatku na boisku pogodzonej ze spadkiem Legionovii, a z pozostałych trzech wiosennych wyjazdów wracała na tarczy. W sobotni wieczór przełamała tę niemoc w Toruniu, o czym przesądziła 86. minuta. Adrian Błąd dośrodkował z rzutu wolnego, a głową piłkę do siatki wpakował Grzegorz Janiszewski. Do stopera są zastrzeżenia za postawę w defensywie (2 sprokurowane po pandemii karne), ale oddajmy, że stara się pomagać drużynie w przodzie. Jego bramka zdobyta w końcówce niedawno zapewniła też domowe zwycięstwo ze Stalą Rzeszów (3:2).

GKS wygrał z Elaną zasłużenie, punktując po dwóch ostatnich porażkach (z rezerwami Lecha i Polkowicami). W zasadzie przez cały mecz prowadził grę i o ile w pierwszej połowie gospodarze byli jeszcze w stanie się odgryzać, o tyle po przerwie ataki wychodziły im z rzadka, acz oddajmy, że jedną okazję – Kordiana Górki w 81. minucie – mieli naprawdę dobrą. Lewy defensor pochodzący ze Śląska uderzył jednak nad poprzeczką. Po stronie minusów należy zapisać fakt, że wszystko to, co kluczowe w zakresie ofensywnych aktywów, katowiczanie znów uzyskiwali po stałych fragmentach, a znów mieli kłopoty z wypracowywaniem okazji z czystej gry.

Przed meczem w centrum uwagi znajdował się Rafał Górak, który trafił do Katowic rok temu, wcześniej przez 2,5 sezonu prowadząc Elanę i świętując z nią awans do drugiej ligi, ale już w trakcie spotkania mówiło się raczej o innym „starym znajomym”. Toruńskiej publiczności przypomniał się Maciej Stefanowicz. Pomocnik, którego Górak zabrał ze sobą z Elany na Bukową, już w 3. minucie strzelił kapitalnego gola. Adrian Błąd dośrodkował z rzutu rożnego, Michał Bierzało głową wybił piłkę przed pole karne, a Stefanowicz przymierzył idealnie, wolejem, z powietrza. Chapeus bas. Środkowy pomocnik zdobył w tym sezonie 6 bramek – 4 z rzutu karnego, 2 z dystansu. Obie w meczach przeciwko… Elanie.

Z rzutu karnego powinien dołożyć też trafienie nr 7. GieKSa wywalczyła jedenastkę na samym początku II połowy, gdy Dominik Pisarek w zamieszaniu powalił Arkadiusza Woźniaka. Stefanowicz uderzył w swój lewy róg, ale… spudłował. Był to jego pierwszy zmarnowany karny nie tylko w Katowicach, ale i całej przygodzie z seniorską piłką (wcześniejszych 20 prób było bezbłędnych!). Tym razem pomylił się i wynik w tamtej chwili pozostał remisowy. Elana na bramkę Stefanowicza z 3. minuty odpowiedziała bardzo szybko i… w stylu niemal równie dobrym. Filip Kozłowski zagrał do Kacpra Jóźwickiego, a wychowanek toruńskiego klubu, mający w CV pobyt w Hiszpanii, kropnął z dystansu w okienko. Nie miał w tej sytuacji szans Bartosz Mrozek, czyli kolejny dobry znajomy. Bramkarz wypożyczony z Lecha do GieKSy rok temu grał w Toruniu. On też, jak Stefanowicz, mógł się przypomnieć, tyle że w zgoła inny sposób. W 14. minucie skiksował, piłkę przejął Mateusz Stryjewski, ale Mrozek ofiarnie rzucił się pod nogi skrzydłowego Elany i zrehabilitował za wcześniejszą pomyłkę.

To był dobry do oglądania mecz, bo jednych i drugich interesowała pełna pula. Torunianom zagląda w oczy widmo spadku – plasują się przecież pod „kreską” – zaś GieKSie – widmo braku bezpośredniego awansu do pierwszej ligi. O takowy będzie bardzo trudno, ale ekipa Góraka przynajmniej wywarła presję na Widzewie i Łęcznej. O ile ta druga gra jutro z niezainteresowaną awansem, a premią z Pro Junior System Olimpią Elbląg, o tyle łodzian czeka niełatwa przeprawa w Siedlcach. Teraz mają punkt przewagi nad GieKSą i gdy jutro potkną się, to w następnej kolejce mecz GKS – Widzew będzie nie tyle na noże, co wręcz miecze. Jeśli będą powody do radości – to za 8 dni. W Toruniu katowiczanie spełnili tylko swą powinność, czemu wyraz dali nawet tuż po końcowym gwizdku, bo próżno było szukać w górze ich uniesionych rąk. Zadowolenie było, ale umiarkowane, skoro w tabeli pozostaną na 3. miejscu.

Elana Toruń – GKS Katowice 1:2 (1:1)

0:1 – Stefanowicz, 3 min, 1:1 – Jóźwicki, 6 min, 1:2 – Janiszewski, 86 min (głową)

ELANA: Kuchnicki – Stryjewski, Świeciński, Bierzało, Górka – Jóźwicki, Kołodziej (85. Rak), Kryszak, Pisarek, Machaj – Kozłowski. Trener Bogusław PIETRZAK.

GKS: Mrozek – Michalski, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Gałecki, Stefanowicz – Kiebzak (78. Pavlas), Błąd (90+2 Grychtolik), Woźniak (73. Wroński) – Kurbiel (62. Rogalski). Trener Rafał GÓRAK.

Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Żółte kartki: Kozłowski, Stryjewski, Świeciński – Gałecki, Wroński.


Fot. Adam Starszynski / PressFocus