Eliminacje LE. Z optymizmem i bez obaw

W Legii nikt nie myśli o tym, że nie uda się przejść azerskiego Karabachu. Warszawiacy twierdzą, że są dobrze przygotowani do decydującego o fazie grupowej Ligi Europy meczu.


Ostatnie sezony to w wykonaniu „Wojskowych” bardziej lub mniej kompromitujące fiaska w eliminacjach do europejskich pucharów. Dzisiaj w polskiej stolicy chcą przełamać swoją słabą passę, tym bardziej że przeciwnik na pewno jest w ich zasięgu. Azerski Karabach Agdam nie należy jednak do ułomków i przez skomplikowaną, napiętą sytuację na granicy z Armenią jego piłkarze będą dodatkowo zmotywowani.

Dwa różne podejścia

– W obecnej chwili trudno zarządzać zespołem, bo wszyscy jesteśmy skupieni na linii frontu. Wiemy, że przed nami ważny mecz i postaramy się osiągnąć dobry wynik. Nie przegramy, bo jesteśmy dobrze przygotowani do gry i nie boimy się Legii – mówił przed wylotem do Polski trener Karabachu Gurban Gurbanov. Ta wypowiedź pokazuje mentalność dzisiejszego rywala Legii, który jest wyjątkowo zdeterminowany, choć nie tylko futbol zaprząta jego głowę. W szeregach „Wojskowych” takiego „rozdwojenia” nie ma.

– My rozpatrujemy ten mecz tylko w kategoriach sportowych. Nie mieszamy polityki do sportu. Chcemy zagrać dobre spotkanie i skupiamy się tylko na piłce nożnej – deklarował szkoleniowiec Legii Czesław Michniewicz. Zatrudniony niedawno nowy trener mistrzów Polski potwierdził, że do dyspozycji będzie miał wszystkich zawodników. Jedynym wyjątkiem jest napastnik Jose Kante, co do którego, z racji lekkiego urazu, jeszcze nie podjęto decyzji. Sztab legionistów będzie starał się, aby Gwinejczyk był gotowy na dzisiejszy pojedynek, ale niczego nie można jeszcze potwierdzić.

Rywal bez tajemnic

Prawie pełny wachlarz możliwości działa na zdecydowany plus Michniewicza, który już od samego początku pobytu w Legii podkreślał, że chce, aby jego zespół był elastyczny pod względem taktycznym. – Podczas pierwszej konferencji mówiłem, że chciałbym, aby moja Legia potrafiła grać w różnych ustawieniach i zmieniać je płynnie w czasie meczu. Jesteśmy gotowi, by jutro grać w taki sposób.

Nie chcę dużo o tym mówić. Pracujemy nad tym, by być wszechstronnymi i mieć wiele rozwiązań. Mamy swoje podstawowe elementy, które chcemy realizować niezależnie od systemu i meczu – przyznał nieco tajemniczo trener. Jedną jego nowinkę taktyczną już mieliśmy okazję poznać, ponieważ ostatnio postanowił przesunąć (z powrotem) do środka pola Michała Karbownika. W spotkaniu z kosowską Dritą gra szła mu tam nie lepiej niż przeciętnie, ale w dobrym występie nie pomagały mu niezwykle zwarte szeregi przeciwnika.


Czytaj jeszcze: Futbol w cieniu wojny

– Każdy trener chce wyprowadzać swoje schematy do gry. Mieliśmy trochę czasu, aby przećwiczyć nowe rozwiązania i będziemy chcieli zaprezentować je na boisku. Wiemy, jak ważny to mecz. Jesteśmy dobrze przygotowani. Przeanalizowaliśmy przeciwnika i wiemy, czego możemy się spodziewać – przyznał natomiast obrońca Mateusz Wieteska, a jego słowa dotyczące analizy rywala potwierdził Michniewicz, który duży nacisk kładzie na poznanie stylu gry przeciwnika:

– Chodzi o psychikę, aby zawodnicy byli w stanie zaprezentować swój potencjał. Przyjemnie patrzy się na zawodników na treningach. Pod znakiem zapytania jest występ dwóch graczy Karabachu, ale my jesteśmy gotowi na różne rozwiązania rywali. Skupiamy się na całej filozofii gry Karabachu – przyznał trener.

Zrobić coś fajnego

– Jestem optymistycznie nastawiony przed tym meczem – mówił Wieteska, a wielką motywację wykazywał też waleczny Filip Mladenović cytowany na klubowej stronie: – Każdy klub ma swoje cele, a naszym jest bycie w Lidze Europy. Po to jesteśmy w Legii, po to pracujemy i damy z siebie wszystko, by móc dopiąć swego. Nie obawiam się tego spotkania. Jeżeli sumiennie pracujesz, robisz swoje, to na mecz wychodzisz w najlepszej dyspozycji na jaką cię stać. Chcę pomóc sobie, drużynie i klubowi, każdy z nas myśli w ten sposób. Wychodząc na plac, zawsze jestem przekonany, że będzie dobrze. Wierzę, że jako Legia zrobimy coś fajnego!


Na zdjęciu: Filip Mladenović zaliczył dwie asysty w ostatnim meczu z Dritą. Spotkania z Karabachem bynajmniej się nie obawia.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus


Wirus w sztabie

Jeden z członków sztabu Legii miał pozytywny wynik badania na koronawirusa – poinformował klub mistrza Polski na swojej oficjalnej stronie internetowej. Nazwiska zakażonego nie podano do publicznej wiadomości. Testy wykonano we wtorek.

„Klub niezwłocznie wdrożył wszystkie niezbędne procedury. Wszyscy pozostali zawodnicy oraz członkowie sztabu są zdrowi i zgodnie z regulacjami UEFA mogą przystąpić do meczu. Klub otrzymał już także potwierdzenie od Głównego Inspektora Sanitarnego odnośnie rozegrania meczu” – napisano w komunikacie.