Eliminacje Ligi Mistrzów. Awans to obowiązek

Od starcia z północnoirlandzkim rywalem drużyna warszawskiej Legii rozpoczyna przyspieszoną batalię o fazę grupową Champions League.

Choć nie skończono jeszcze rozgrywek Ligi Mistrzów bieżącego sezonu, to – z przyczyn wiadomych – rozpoczęła się już rywalizacja o to, aby wystąpić w fazie grupowej Champions League w następnym sezonie. Przed tygodniem, w szwajcarskim Nyonie, rozegrano fazę wstępną eliminacji, w której wystąpiły zespoły z czterech najniżej notowanych lig europejskich.

Najlepszy okazał się północnoirlandzki Linfield FC, choć nie wszystko rozstrzygnęło się na boisku. W pierwszym meczu zespół ten pokonał Tre Fiori z San Marino, a w finale mini-turnieju miał zmierzyć się z Dritą Gjilan z Kosowa.

W drużynie tej wykryto jednak zakażenie koronawirusem i Linfield otrzymało walkowera. Już wcześniej było wiadomo, że lepszy właśnie z pary prekwalifikacyjnej będzie rywalem warszawskiej Legii w pierwszej rundzie eliminacji.

Trener największą gwiazdą

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że awans do kolejnej fazy rywalizacji jest dla mistrza Polski obowiązkiem. Rywal, występujący w północnoirlandzkiej ekstraklasie, ma status klubu półamatorskiego, chociaż doświadczenia w europejskich pucharach drużynie z Belfastu odmówić nie można. Linfield FC w rozgrywkach międzynarodowych debiutowało… 61 lat temu. Najczęściej jednak zespół żegnał się z rywalizacją w pierwszych rundach, choć warto zaznaczyć, że w poprzednim sezonie zrobił małą furorę.

W kwalifikacjach Ligi Europy przeszedł dwie rundy i odpadł dopiero w fazie play off. Nieznacznie ulegając Karabachowi Agdam. Nie jest to jednak powód, dla którego na graczy mistrza Polski mógłby paść blady strach. W kadrze zespołu z Irlandii Północnej trudno doszukać się szerzej znanych nazwisk.


Czytaj jeszcze: Podsumowanie sezonu. Najrówniejsi

Niektórzy kibice mogą kojarzyć Ryana McGiverna, 24-krotnego reprezentanta Irlandii Północnej. Piłkarz ten… siedział na ławce podczas pamiętnego meczu Irlandia Północna – Polska, w marcu 2009 roku, kiedy to naszej drużynie przytrafił się kuriozalny gol samobójczy po zagraniu Michała Żewłakowa do Artura Boruca, dziś golkipera Legii.

Za największą gwiazdę Linfield FC, bez wątpienia, można uznać menedżera tego zespołu. Jest nim David Healy, były napastnik, który wsławił się tym, że w eliminacjach Euro 2008 został królem strzelców z dorobkiem 13 goli. Wbił wówczas hat tricka m.in. Hiszpanii, a jego rekord goli w kampanii kwalifikacyjnej do mistrzostw Europy wyrównał, w eliminacjach Euro 2016, Robert Lewandowski.

Healy przeciwko Polsce grał pięć razy. M.in. we wspomnianym meczu w Belfaście, a także w 2005 roku, w eliminacjach niemieckiego mundialu, na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. Nigdy jednak „biało-czerwonym” gola nie strzelił.

Drżeć zupełnie nie powinni

W miniony piątek Legia Warszawa rozegrała pierwszy oficjalny mecz w tym sezonie. W Pucharze Polski rozbiła aż 6:1 GKS Bełchatów, a Maciej Rosołek stał się najmłodszym piłkarzem w historii stołecznego klubu, który ustrzelił hat tricka. Legia zagrała w tym meczu w składzie bardzo zbliżonym do optymalnego i – jak zapewnił trener Aleksandar Vuković – podobnie będzie dziś.

– Chcieliśmy mieć dobre przetarcie przed eliminacjami Ligi Mistrzów. Wiadomo, że nie zagraliśmy żadnego sparingu, nie było też meczu o Superpuchar Polski. Dlatego nasz skład był i będzie bliski tego, jakim zamierzamy rywalizować w sezonie – podkreślił opiekun „Wojskowych”.

W Bełchatowie, w drużynie mistrza Polski, zabrakło m.in. Waleriana Gwilii, a „Vuko” zapowiedział, że istnieją duże szanse, że Gruzin będzie gotowy na dzisiejsze spotkanie. Jego ewentualny brak nie powinien jednak być wielkim problemem, bo mecz przeciwko rywalowi z Irlandii Północnej, dla kibiców Legii, powinien być – przede wszystkim – świetną okazją do przywitania na boisku przy Łazienkowskiej, po 15 latach przerwy, Artura Boruca.

O wynik konfrontacji z Linfield FC sympatycy „Wojskowych” drżeć zupełnie nie powinni.


54
Tyle raz
y drużyna Linfield FC zdobywała mistrzostwo Irlandii Północnej. To jeden z dwóch, pod tym względem, najbardziej utytułowanych klub… na świecie. Tyle samo mistrzostw Szkocji ma na swoim koncie Glasgow Rangers.


W pierwszych trzech rundach kwalifikacji Ligi Mistrzów o awansie do kolejnego etapu rywalizacji decydować będzie jedno spotkanie. W przypadku remisu po 90 minutach zostanie zarządzona dogrywka, a następnie – w miarę potrzeby – rzuty karne.

Tylko w czwartej rundzie eliminacji do LM o awansie decydować będzie dwumecz. Legia Warszawa, jeżeli wyeliminuje Linfield FC, w następnej rundzie zagra ze zwycięzcą rywalizacji Ararat-Armenia – Omonia Nikozja. Jeżeli Legia przejdzie Linfield FC, to spotkanie rozegrane zostanie 25 lub 26 sierpnia w Warszawie.


I runda kwalifikacji Ligi Mistrzów

Wtorek, 18 sierpnia, godz. 19.00

Legia Warszawa – Linfield FC
Sędzia – Nicolas Laforge (Belgia).
Transmisja od 18.00 w TVP Sport.

I runda kwalifikacji Ligi Mistrzów
Wtorek: Karabach Agdam – Sileks Kratowo, Dynamo Brześć – FC Astana, Celtic Glasgow – KR Reykjavik, Crvena Zvezda Belgrad – Europa FC, środa: Ararat-Armenia – Omonia Nikozja, Molde FK – KuPS, Flora Tallinn – Suduva Mariampol, NK Celje – Dundalk FC, Dinamo Tibilisi – KF Tirana, Maccabi Tel Awiw – FC Ryga, Buducnost Pogdgorica – Łudogorec Razgrad, Connah’s Quay Nomads – FK Sarajewo, Ferencvaros Budapeszt – Djurgarden, Klaksvik – Slovan Bratysława, Sheriff Tyraspol – Fola Esch, Floriana FC – CFR Cluj.



Na zdjęciu: Maciej Rosołek został w minony piątek najmłodszym autorem hat tricka w historii Legii Warszawa.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus