Eliminacje LKE. Awans Rakowa po męczarniach

Dwumecz Rakowa z Suduvą Mariampol był niezwykle męczący. Przez 120 minut rywalizacji nie padł ani jeden gol. W karnych lepsi byli gospodarze.


Podopieczni Marka Papszuna rozpoczęli spotkanie mocno zmobilizowani. Często meldowali swoją obecność pod bramką Serafeima Giannikoglou. Drużyna z Litwy, podobnie jak przed tygodniem w Mariampolu grała bardzo twardo, o czym przekonali się Marcin Cebula i Patryk Kun, którzy w pierwszych pięciu minutach gry starli się z rywalami i w walce ucierpieli. Częstochowianie nie przestraszyli się wejść Suduvy i zdecydowanie przeważali.

Brakowało jednak dobrego dośrodkowania czy utrzymania nerwów na wodzy, by nie dać się złapać na spalonego. Przykładem jest Vladislavs Gutkovskis, który zdobył gola, jednak wcześniej sędzia uniósł chorągiewkę. Kilka minut później Łotysz mógł otworzyć wynik spotkania, jednak zbyt długo prowadził piłkę. Uderzenie zablokował stoper Suduvy.

Zespół z Mariampola w pierwszej połowie sporadycznie odpowiadał na akcje Rakowa. Zazwyczaj nie tworzyły one zagrożenia pod bramką Vladana Kovaczevicia. Wyjątkiem było uderzenie Serge Nyuiadziego. Ten wpakował piłkę do bramki, jednak wpadła ona przez dziurę w siatce, której najwyraźniej jeden z asystentów sędziego Trustina Farrugii Canna nie zauważył kontrolując ich stan przed meczem. Próbował także Jordan N’Kololo. Oddał jednak uderzenie z 35 metrów, które poszybowało zdecydowanie ponad bramką częstochowian.

Najlepszą sytuację przed przerwą podopieczni trenera Papszna wykreowali sobie w 40 minucie. Wówczas Kun przeprowadził indywidualną akcję lewą stroną boiska. Jego uderzenie bez większych problemów obronił Giannikoglou. Skuteczność w pierwszej połowie nie była atutem gospodarzy.

Raków miał dwa rzuty wolne, które wykonywał Ivan Lopez. Hiszpan w obu przypadkach włożył w uderzenia więcej siły niż precyzji, a piłka lądowała kilka metrów nad bramką. Na przerwę obie drużyny, podobnie jak przed tygodniem schodziły bez zdobyczy bramkowej. Tak jak na Litwie Raków był stroną przeważającą, jednak nie potrafił tego potwierdzić zdobyczą bramkową.

Częstochowianie lepiej rozpoczęli drugą część spotkania. Wzmocnieni zmianą Sebastiana Musiolika, który zastąpił Gutkovskisa ruszyli do ataku. Znów brakowało celności w rozgrywaniu akcji. Mimo lepszego początku Rakowa to Suduva miała lepszą okazję do zdobycia gola. Stratę Zorana Arsenicia przejął Nyuiadzi. Celnie dośrodkował na drugą stronę boiska, gdzie czekał N’Kololo. Jego uderzenia skutecznie odbił Kovaczević.

To była jednak jedyna trudna sytuacja częstochowian w defensywie. Więcej działo się pod bramką Giannikoglou. Wejście na murawę Musiolika, a kilkanaście minut później Wiktora Długosza pobudziło Raków. Rosły napastnik zdecydowanie lepiej od Gutkovskisa radził sobie z defensorami Suduvy. Musiolik wchodził w kontakt z obrońcami wicemistrza Litwy i potrafił sobie z nimi poradzić, czym otwierał przestrzeń kolegom, między innymi Cebuli.

Długosz z kolei zastąpił Daniela Szelągowskiego, który po przerwie stracił animusz. Mimo to częstochowianie nadal nie potrafili odnaleźć drogi do bramki Suduvy. Wynik nie zmienił się do końca regulaminowego czasu spotkania. Do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna była dogrywka, druga dla Rakowa w ostatnich tygodniach.

Podobnie jak całe spotkanie lepiej rozpoczęli częstochowianie. Dobrą piłkę w polu karnym otrzymał Musiolik, jednak jego uderzenie skutecznie zatrzymał bramkarz Suduvy. Marek Papszun zdecydował się również postawić na drugiego napastnika – na boisku zameldował się Jakub Arak. Raków jednak nie potrafił zdobyć gola. Suduva z kolei nawet nie oddała uderzenia na bramkę Kovaczevicia. W drugiej części dogrywki było podobnie. Raków miał inicjatywę, ale brakowało wykończenia, jak choćby przy rzucie wolnym Lopeza. Na domiar złego boisko z powodu kontuzji musiał opuścić kapitan, Andrzej Niewulis. Do rozstrzygnięcia dwumeczu potrzebne były rzuty karne. W nich skuteczniejsi byli częstochowianie dzięki świetnej postawie Kovaczevicia, który obronił dwie „jedenastki”.


Raków Częstochowa – Suduva Mariampol 0:0 (0:0) (karne 4:3)

0:1 – Gorobsov, 1:1 – Lopez, 1:2 – Makas, 2:2 – Arak, 2:3 – Azumendi, 3:3 – Tudor, 3:3 – Taravel (Kovaczević broni), 4:3 – Poletanović 4:3 – Gkargkalatzidis (Kovaczević broni).

Sędziował: Trustin Farrugia Cann (Malta).

RAKÓW: Kovaczević – Arsenić, Niewulis (113. Wilusz), Tudor – Wdowiak (101. Arak), Poletanović, Lopez, Kun (78. Udoviczić) – Szelągowski (56. Długosz), Gutkovskis (46. Musiolik), Cebula (101. Papanikolaou). Trener Marek PAPSZUN.

SUDUVA: Giannikoglou – Beneta (90+1. Taravel), Kerla, Żivanović, Slavickas (77. Efremov) – Rommens (69. Matuleviczius), Gorobsov, Cases (114. Gkargkalatzidis)- N’Kololo, Habran (90+1. Makas), Nyuiadzi (77. Auzmendi) Trener Victor Manuel BASARDE OROZCO.

Żółte kartki: Tudor, Długosz, Poletanović – Rommens, Azumendi.


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus