Energa Basket Liga. Mecz zawiedzionych

 

W Dąbrowie Górniczej w niedzielę (godz. 15.00) MKS podejmuje GTK Gliwice. To spotkanie dwóch ekip, które w pierwszej rundzie zawiodły.
Michał Dukowicz w swoim pierwszym sezonie w roli głównego trenera MKS-u nie ma łatwego życia.

Początek miał obiecujący. Drużyna pod jego wodzą wygrała trzy z czterech pierwszych meczów, prezentując ciekawą i skuteczną koszykówkę. W pewnym momencie wydawało się nawet, że dąbrowianie będą „czarnym koniem” rozgrywek i bez problemów zakwalifikują się do play offu. Dobra passa szybko się jednak skończyła. Ostatni triumf MKS odniósł 9 listopada, pokonując w Bydgoszczy Eneę Artego. A potem przyszła passa ośmiu kolejnych porażek i zamiast o zaszczytach, trzeba myśleć o utrzymaniu ekstraklasowego poziomu.

Wpływ na postawę zespołu miały jednak przede wszystkim pozasportowe wydarzenia. Najpierw kontuzji doznał Dominic Artis, potem z klubu uciekł Tavarius Shine, a na końcu Robert Johnson dostał intratną propozycję z rosyjskiej Parmy Perm i z niej skorzystał. MKS został bez trzech filarów, wokół których budowany był zespół. – Jeśli obojętnie z jakiego zespołu wyjęlibyśmy trzech podstawowych zawodników, to wpłynęłoby na jego poziom. Musimy wszystko na nowo poukładać – wyjaśnił Michał Dukowicz, szkoleniowiec dąbrowskiej ekipy.

Na razie dąbrowianie grają źle. Ostatnio znów przegrali, tym razem u siebie z Treflem Sopot. – To był okropny mecz. Do kolejnych musimy podejść ze zdecydowanie lepszym nastawieniem – kiwał głową Dominic Artis, rozgrywający MKS-u.

– Nie potrafimy trafić łatwych rzutów, a gdy już dochodzimy rywali robimy proste straty i nie trafiamy spod samego kosza. Niestety, w takich momentach wychodzą umiejętności – podkreślił Dukowicz, który zdaje sobie sprawę, że drużyna potrzebuje wzmocnień. I MKS próbuje znaleźć nowych graczy, ale w trakcie sezonu nie jest to takie proste. Ostatnio zakontraktowano Amerykanina Justina Wattsa, ale w starciu z Treflem nie zagrał, bo naciągnął mięsień łydki.

– Nie wiem czy zagra z GTK. Zobaczymy jak się będzie czuł – powiedział Dukowicz. Być może w najbliższych dniach do zespołu dojdzie kolejny obcokrajowiec. Pertraktacje trwają i podobno są bliskie finalizacji. Zastąpiłby w zespole Johnsona.

GTK też nie zachwyca. Gra w kratkę. Gliwiczanie potrafili postawić się Stelmetowi Enei BC Zielona Góra, by kilka dni później oddać praktycznie bez walki punkty HydroTruckowi Radom. – To związane jest z mentalnością i koncentracją, Jeśli chcą się rozwijać i stawać lepszymi to w każdym kolejnym meczu powinni niwelować błędy i się uczyć. Staram się to wpajać zawodnikom. Ale jeśli tego nie zrozumieją pozostaną na tym poziomie i wciąż będzie zagadką jak spiszą się w następnych spotkaniach – wyznał Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec GTK.

Na zdjęciu: W Gliwicach dąbrowianie powstrzymali Milivoje Milivoje Mijovicia (w środku) i wygrali po dwóch dogrywkach.