Energa Basket Liga. Tournee po Polsce

 

Dąbrowianie od początku rozgrywek spisują się więcej niż przyzwoicie. Z bilansem czterech wygranych i czterech porażek zajmują dziewiąte miejsce w tabeli, mając realne szansę na udział w play offie. Dobrego wrażenia nie zmazała nawet ostatnia porażka we własnej hali z rozpędzonym Stelmetem Eneą BC Zielona Góra.

– Stelmet prezentuje bardzo dobrą koszykówkę. Jest to gra zespołowa, w której każdy zawodnik pracuje i w obronie, i w ataku. W tej ekipie jest kim rotować. Zielonogórzanie są agresywni w obronie, trafiają w odpowiednich momentach. Stelmet pokazał jak się gra nowoczesny basket gdzie zespół dzieli się piłką, wszyscy atakują i wszyscy bronią – podsumował Michał Dukowicz, trener MKS-u.

Teraz przed jego podopiecznymi trudne wyzwanie. W najbliższych kolejkach czeka ich tournée po Polsce. Rozegrają cztery kolejne mecze na wyjazdach. Zaczynają z niedziele (godz. 19.30) od starcia z HydroTruckiem Radom, potem będą Anwil Włocławek, King Szczecin i Asseco Arka Gdynia.

Do „domu” wrócą dopiero tuż przed końcem roku (28 grudnia), podejmą wtedy PGE Spójnię Stargard. Szkoleniowiec MKS-u ma przed tymi spotkaniami spory komfort pod koszem. Do drużyny wrócił kontuzjowany Darrell Harris, a Michael Fraser, który do zespołu dołączył w trakcie rozgrywek, coraz lepiej rozumie się nowymi kolegami.

– Jestem nowy, ale widzę, że mamy zespół o dużym potencjale. W składzie jest dużo młodych zawodników, którzy naprawdę potrafią grać w koszykówkę. Będziemy na pewno niebezpieczną drużyną – zapewnił Kanadyjczyk, który jest trenerem personalnym. – jestem w treningu nieustannie, dlatego o swoją formę fizyczną jestem spokojny. Tak naprawdę nie potrzebuję żadnego okresu przygotowawczego. Jestem w formie i wchodzę w trening bez problemu. Potrzebuję ich jednak trochę, żeby dokładnie poznać założenia taktyczne oraz „playbook”. Tutaj czas jest niezbędny, ale proces przebiega szybko – zapewnił.

Dukowicz z gry obu swoich podkoszowych jest bardo zadowolony. – Brakowało nam zbiórki, która pozwalała otworzyć korytarz do atakowania. Wszystko zaczyna się od zbiórki. Wygrywając „deskę” napędzamy swój atak. W tym upatrujemy nasze szanse na zwycięstwa. Sama obecność Mike’a Frasera i Darrella Harrisa powoduje, że reszta zawodników jest spokojniejsza o pewne rzeczy. Wiedzą, że w obronie będą mieli pomoc „na picku”, że zabezpieczona jest walka o zbiórkę.

W poprzednich meczach było różnie i musieliśmy pod koszem grać dwiema „czwórkami”. Bryce Douvier i Filip Put robili co mogli, ale przeciwko wyższym i silniejszym zawodnikom było im bardzo trudno – ocenił dąbrowski szkoleniowiec.

Na zdjęciu: Dzięki Michaelowi Fraserowi (z lewej) dąbrowianie sporo zyskali w walce na tablicach.