Erik Janża: Nie patrzymy w tabelę

Rozmowa z Erikiem Janżą, kapitanem Górnika Zabrze.


Czego oczekujecie od siebie po rundzie wiosennej?

Erik JANŻA: – Żeby była lepsza niż pierwsza runda w naszym wykonaniu. Sami wiemy, jak było wcześniej, na początku tego sezonu. Za nami był trudny czas. Skład nie był wtedy taki, jaki powinien. Teraz oczekujemy więc – po zimowych przygotowaniach, po ostatnim obozie w Turcji, gdzie była już cała kadra razem – że będzie to dużo lepiej z naszej strony funkcjonowało że z jednej strony nie będziemy tracić tylu bramek, a z drugiej, sporo będziemy ich strzelać, dzięki czemu punktów będzie po naszej stronie jak najwięcej. To nasze oczekiwania przed rozpoczęciem nowej rundy rozgrywek.

Na koncie macie póki co 20 punktów. Przewaga nad zespołami z dołu tabeli nie jest duża. To wywołuje nerwy?

Erik JANŻA: – To prawda, ale nie powinniśmy patrzeć w tabelę. Za szybko, żeby to teraz robić, bo przecież przed nami jest jeszcze sporo grania. Zresztą my w pierwszej części obecnych rozgrywek pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. A zatem nie ma nerwów, wierzymy w nasze umiejętności i uważam, że wszystko będzie bardzo dobrze.

Trener Bartosch Gaul, pytany przez nas o Górnika, o siłę zespołu, w pierwszej kolejności wymienia Lukasa Podolskiego i pana, jako liderów, wiodących zawodników. Jak pan na to patrzy?

Erik JANŻA: – Zarówno Lukas, jak i ja czy Rafał (Janicki – przyp. red.) mamy za sobą trochę spotkań w ekstraklasie czy też na jeszcze wyższym poziomie. Kiedy jest ciężko, że kiedy nie idzie, to my musimy dać impuls i to wszystko pociągnąć. I też, kiedy na treningu jest trudno, gorzej się ktoś czuje, żeby go jeszcze zmotywować. To nasza rola, rola liderów. Myślę, że wszyscy dobrze to robimy.

W zimowych sparingach z zagranicznymi rywalami szło wam dobrze. Można patrzeć na wyniki tych gier w kontekście ligi czy się tym raczej nie sugerować?

Erik JANŻA: – Jasne, że to pozytywna sprawa, bo każdy mecz, który wygrasz – czy jest to sparing czy liga – jest ważny, bo lepie się czujesz i łapiesz pewność siebie. Z drugiej strony wszyscy wiemy, że sparing to sparing, a liga to w stu procentach coś innego. Wiadomo też, że pierwszy mecz po przerwie, to taka niewiadoma, bo nie wiemy dokładnie, gdzie jesteśmy my, nie wiemy gdzie jest nasz poniedziałkowy rywal – Cracovia. My na pewno jesteśmy zmotywowani, bo wiemy, jak ten pierwszy mecz z krakowianami w ekstraklasie się dla nas skończył (0:2 – dop. red.) i teraz chcemy się za to zrewanżować.

Zimą pokazało się w sparingach kilku młodych graczy, jak Zielonka, Pochcioł, Capiga, nie mówiąc już o Kolance. Jak ich ocenić?

Erik JANŻA: – Trzeba ich pochwalić, bo ci młodzi piłkarze dobrze pracowali w Turcji. Pokazali, że można na nich liczyć i pokazali się z dobrej strony. Ktoś z nich pewnie dostanie szansę w ligowych rozgrywkach.

Jak może wyglądać mecz z Cracovią? To taki dla was niewygodny rywal, a już szczególnie grając w Krakowie, prawda?

Erik JANŻA: – To prawda, szczególnie u siebie są krakowianie dla nas niewygodnym przeciwnikiem. Ja sam grałem już tam z trzy czy cztery razy, ale jeszcze nie wygrałem. Liczymy na to, że w poniedziałek skończy się naszym zwycięstwem! Pamiętam mecz, w którym prowadziliśmy u nich 2:0, graliśmy dobrze, mieliśmy wszystko pod kontrolą, żeby w ostatnich pięciu minutach stracić dwa gole i dwa punkty. Na Cracovii gra się ciężko, dodatkowy impuls i wsparcie ma ze strony swoich kibiców. My musimy być spokojni, grać swoje, zapieprzać od pierwszej minuty. Ja przed tą naszą wiosenną inauguracją jestem optymistą.

W pierwszej części rozgrywek straciliście w 17 ligowych kolejkach aż 28 bramek. W całym poprzednim sezonie tych strat też było bardzo dużo, bo 55. Teraz będzie lepiej?

Erik JANŻA: – W tym okresie przygotowawczym pracowaliśmy nad defensywą bardzo dużo. Jako cały zespół, ale też w mniejszych grupach. Mam nadzieję, że teraz będzie widać efekt naszej pracy i pokażemy odpowiedzialność w obronie, a bramek będziemy tracić zdecydowanie mniej niż było to w ostatnim czasie.


Defensywne problemy

Swoje kadrowe problemy ma Cracovia, o czym mówi szkoleniowiec „Pasów” Jacek Zieliński. Kłopoty przed pierwszym meczem wiosny ma też Barosch Gaul. O absencji Rafała Janickiego wiadomo, piłkarz po paskudnej kontuzji odniesionej w derbach z Piastem przechodzi rehabilitację i jeszcze trochę tygodni upłynie, zanim zobaczymy go na boisku. Na obozie w Turcji trenował indywidualnie. W Krakowie z powodu czterech żółtych kartek nie może też zagrać reprezentant Finlandii Richard Jensen.

To dla „górników” nie wszystko. W zimowych sparingach nad Bosforem nie grał z powodu infekcyjnej choroby Emil Bergstroem. Rozchorował się też inny środkowy obrońca Aleksander Paluszek, a jakby mało było tych wszystkich problemów z chorobami, to jeszcze w zeszłym tygodniu z powodu infekcji nie mógł też trenować Jonatan Kotzke! W takiej sytuacji, nie mając praktycznie wszystkich swoich środkowych obrońców, jak zestawić defensywę na dzisiejszy mecz na stadionie przy ulicy Józefa Kałuży? Trener Gaul ma nadzieję, że do dyspozycji będzie miał Bergstroema. Także w przypadku innych graczy sztab medyczny Górnika stawał na głowie, żeby postawić ich na nogi. W jakim faktycznie składzie, a raczej kto będzie grał w obronie, bo na innych pozycjach są pewniacy do występu, dowiemy się dzisiaj wieczorem.


Na zdjęciu: Erik Janża (z prawej) liczy na wygraną Górnika w poniedziałkowym starciu z Cracovią.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus