Eryk Delinger: Wpisany w potrzeby Arsenalu

Rozmowa ze znawcą piłki angielskiej i francuskiej, byłym dziennikarzem mającym za sobą współpracę z TVP Sport, Daily Cannon czy „Guardianem”.


Jak można ocenić transfer Jakuba Kiwiora? Mowa w końcu o przeskoku nie o jedną, a o kilka półek jakościowych.

Eryk DELINGER: To bardzo zaskakujący transfer. Sprawa potoczyła się bardzo szybko i chwilę po pierwszej wzmiance w mediach zaczęły pojawiać się liczne informacje, że wszystko jest już dogadane. To na pewno nie jest ruch z myślą o wielu meczach w najbliższym czasie, a o miejscu w wyjściowej jedenastce nie ma absolutnie mowy. Dość łatwo dostrzec rolę, jaką przewiduje dla Kiwiora trener Mikel Artera. To lewonożny środkowy obrońca, a obecnie Arsenal ma tylko jednego takiego zawodnika, Gabriela Magalhaesa, którego pozycja jest bezdyskusyjna. Nie ma jednak dla niego żadnego zabezpieczenia. Ze względu na to, jak Arsenal gra w piłkę – po ziemi, wyprowadzając akcje od swojej bramki – duże znaczenie ma to, by z lewej strony boiska funkcjonował lewonożny środkowy obrońca, a z prawej strony prawonożny. W zamyśle każdy ma mieć swojego zmiennika. O ile na prawej stronie kimś takim jest Rob Holding, ewentualnie przesunięty z pozycji prawego obrońcy Ben White, o tyle z lewej kogoś takiego nie ma. Kiwior wpisuje się więc sensownie w potrzeby zespołu.

Czy dla rozwoju Kiwiora – młodego, ale już bez przesady – to dobre, aby decydować się na transfer na ławkę rezerwowych? Rok 2022 był dla niego przełomowy, a teraz wszystko może ulec spowolnieniu.

Eryk DELINGER: To zawsze jest znak zapytania. Arsenal jest natomiast dobrym miejscem dla rozwoju młodych zawodników, bo Arteta nie boi się na nich stawiać. Wystarczy spojrzeć na podstawową jedenastkę, gdzie tylko dwóch graczy ma więcej niż 26 lat – Thomas Partey i Granit Xhaka. Poza nimi wszyscy są w rejonie 21-25 lat. Oleksandr Zinczenko miesiąc temu skończył 26 lat i pełni już rolę starszego zawodnika w szatni. Na środku obrony znajduje się zresztą najlepszy dowód na to, że Arteta nie boi się młodzieży, bo bezapelacyjnie podstawowym zawodnikiem jest drugi stoper, zaledwie 21-letni William Saliba. W Arsenalu wiek absolutnie nie gra więc roli. W ataku rozstano się z Pierrem-Emerickiem Aubameyangiem (33 lata) i Alexandrem Lacazettem (31 lat), którzy byli liderami w szatni, a w ich miejsce nie przyszedł nikt podobnie doświadczony, lecz 25-letni Gabriel Jesus. W Arsenalu na młodych się stawia i pod tym względem to chyba najlepszy wybór w europejskiej czołówce. Natomiast reszta zależy już od samego piłkarza. Wiadomo, że Kiwior nie będzie predestynowany do gry w podstawowym składzie, ale zespół ma tyle spotkań w kalendarzu, że szans nie zabraknie. Tym bardziej że prawie pewne już jest, że w następnym sezonie drużyna będzie występować w Lidze Mistrzów. W kadrze było do tej pory trzech nominalnych stoperów, więc nawet w mniej istotnych meczach, jak w Pucharze Ligi, zawsze musiał występować ktoś z podstawowego duetu. Okazje do występów na pewno będą, ale zawodnik musi się postarać, by przyprawić trenera o dylemat. Poza tym Kiwior może zagrać też na innych pozycjach – miał epizody na boku obrony i w środku pola. Szczególnie na pozycji „szóstki” wydaje się prawdopodobna.

Czy można się spodziewać tego, że latem któryś z rywali Kiwiora odejdzie, w efekcie czego zwolni się dla niego wyższe miejsce w hierarchii obrońców?

Eryk DELINGER: Niekoniecznie, chociaż ciągle płynna jest sytuacja Saliby – toczą się rozmowy dotyczące jego kontraktu, który kończy się za 1,5 roku. To jednak zawodnik grający z prawej strony, więc jeśli miałby odejść, to pewnie w jego miejsce zostanie sprowadzony ktoś prawonożny. Może dojść do zmian na lewym boku obrony, bo Kieran Tierney został odstawiony na boczny tor przez Zinczenkę, prezentującego bardziej ofensywny, nieszablonowy styl gry. Tam może dojść do przetasowania, co może sprawić, że na środku pojawi się więcej miejsca, bo są w kadrze zawodnicy – jak White czy również grający na boku Takehiro Tomiyasu – którzy będą się przemieszczać po wszystkich czterech pozycjach w defensywie. Poza tym nie wiadomo też, co będzie z Holdingiem. Od wielu sezonów jest pierwszym zmiennikiem w sytuacji, gdy trzeba utrzymać wynik, potrzeba dodatkowego stopera itp. Jakiś czas temu był już przymierzany do odejścia i zabrakło godzin, aby dopiąć jego transfer. Niewykluczone więc, że Holding poczuje się zmęczony rolą wiecznego rezerwowego i zmieni klub, co też w jakimś stopniu zbudowałoby pozycję Kiwiora. Natomiast na ten moment wszystko wskazuje na to, że będzie pierwszym zmiennikiem na pozycję lewego stopera, więc i tak nie będzie daleko od jedenastki.

Jak reagują na wybór Kiwiora Anglicy?

Eryk DELINGER: To dla wszystkich zaskoczenie, bo temat szybko się rozegrał. Generalnie wokół Arsenalu czuć bardzo dużą wiarę w posunięcia transferowe trenera Artety i dyrektora sportowego Edu Gaspara. W ostatnich sezonach większość rzeczy – jeśli nie wszystkie – im się udaje. Ruchy są trafione. Większość ludzi obecnie nie rozpoznaje Kiwiora, niewiele o nim wie, bo wśród brytyjskich fanów Premier League relatywnie mało jest takich, którzy obserwują inne ligi – zwłaszcza zespoły spoza czołówki. Kibice w znacznej większości ufają jednak, że jeśli Arsenal decyduje się już na transfer, to zawodnik wpisuje się w profil wymagany przez Artetę. Arsenal buduję kadrę w sposób ostrożny, kilkukrotnie przyglądając się każdemu potencjalnemu nabytkowi. Jeśli już taki piłkarz się znalazł i trafił na celownik, a klub zdecydował się zapłacić niebagatelną sumę, to samo w sobie wskazuje, że w Londynie wysoko oceniają pewne jego cechy – panowanie nad piłką, przystosowanie do ofensywnej i opartej na rozegraniu gry. To już bardzo dobra recenzja tego, jak trener takiego piłkarza widzi.


Na zdjęciu: Trener Mikel Arteta nie zdecydował się na Jakuba Kiwiora przez przypadek.

Fot. Pressfocus