Euro 2020 – 1/8 finału. Rachunki do wyrównania

Holandia jest zdecydowanym faworytem starcia z Czechami, ale rywal ten nie kojarzy się im dobrze. Przegrali z nim nawet w mistrzostwach Europy.


Trzeba przyznać, że reprezentacja Holandii wróciła na wielką imprezę w dobrym stylu. Przypomnijmy, że „Pomarańczowych” zabrakło zarówno na Euro 2016, jak i na mistrzostwach świata w 2018 roku. Ale w fazie grupowej Euro 2020 piłkarze prowadzeni przez Franka de Boera potwierdzili, że nadal należą do ścisłej czołówki.

Wygrali wszystkie trzy spotkania i strzelili najwięcej bramek spośród wszystkich zespołów – 8. Aż trzech Holendrów znalazło się w jedenastce fazy grupowej turnieju „EURO 2020 Fantasy Football” opublikowanej na stronie internetowej UEFA. Żadna z reprezentacji nie doczekała się takiej liczby wyróżnionych zawodników.

W jedenastce znalazło się miejsce dla obrońcy Denzela Dumfriesa, pomocnika Georginio Wijnalduma, który zdobył już trzy gole w turnieju, i napastnika Memphisa Depaya. Gracz Olympique Lyon ma na swoim koncie dwa gole i dwie asysty.

Holendrzy będą zdecydowanym faworytem starcia z Czechami. Którym… mają coś do udowodnienia. Dwie porażki w eliminacjach Euro 2016 walnie przyczyniły się do tego, że „Oranje” na turnieju tym nie zagrali. Wcześniej Holendrom również w starciach z naszymi południowymi sąsiadami nie szło zbyt dobrze.

W eliminacjach Euro 2004 Czesi, mający wówczas kapitalną drużynę, z Holandią wygrali i zremisowali, skazując rywala na baraże. To wciąż nie wszystko, bo następnie obie drużyny stanęły naprzeciw siebie w fazie grupowej portugalskiego turnieju. I Czesi kolejny raz znaleźli sposób na Holandię! To było fantastyczne spotkanie. Kto wie, czy nie najlepsze na Euro 2004. W 18. minucie „Oranje” prowadzili 2:0, ale Czesi zdołali strzelić trzy gole i wygrali.

Mieli wówczas w swoim składzie nasi południowi sąsiedzi takich zawodników, jak m.in. Jan Koller, Tomasz Rosicky, Pavel Nedved czy Marek Jankulovski. A także króla strzelców tamtego turnieju, czyli Milana Barosza.
Teraz trener Jaroslav Szilhavy nie może liczyć na takich zawodników, którzy grali wówczas w czołowych klubach Europy. Ale jest w składzie czeskiej drużyny ktoś, o kim podczas tegorocznego Euro mówi się sporo. Patrick Schick strzelił w fazie grupowej wszystkie trzy gole dla swojego zespołu.

I to jego Holendrzy przed jutrzejszym meczem obawiają się najbardziej. Tylko w tym roku w siedmiu występach w reprezentacji napastnik Bayeru Leverkusen strzelił już pięć bramek i zapisał na swoim koncie dwie asysty. Podczas mistrzostw Europy 25-latek pracuje na to, by spełnić swoje marzenie.

Po meczu ze Szkocją, w którym zdobył gola z połowy boiska, powiedział, że jego celem jest, by trafić do Premier League. Na Wembley, w trzecim meczu fazy grupowej, gola jednak nie strzelił. Ale dobry występ przeciwko Holandii w 1/8 finału turnieju na pewno przybliży tego piłkarza do występów w jednej z najsilniejszych lig na świecie.

Schick bardzo dobrze czuje się w systemie, jakim gra reprezentacja Czech. Nasi południowi sąsiedzi umiejętnie się bronią i wyprowadzają bardzo groźne kontry. Gdyby przeciwko Anglikom mieli trochę więcej szczęścia, to być może zakończyliby fazę grupową bez porażki. Jutro na Puskas Arenie gra w defensywie będzie kluczem do ewentualnego sukcesu. Nie może być inaczej, skoro za rywala ma się najskuteczniejszą do tej pory drużynę turnieju. Która po latach chudych jest rządna sukcesu.

1/8 finału

26.06. – Budapeszt, Puskas Arena, godz. 18.00

HOLANDIA – CZECHY

Sędziuje Siergiej Karasiew (Rosja).



Na zdjęciu: Memphis Depay na Euro 2020 strzelił już dwa gole i zapisał na swoim koncie dwie asysty. Jest jednym z liderów reprezentacji Holandii, która zmierzy się z Czechami.

Fot. Pressfocus