Euro 2020. Droga dla nie wszystkich taka sama

 

Kto miał awansować, ten awansował. Tak można, w telegraficznym skrócie, przeanalizować to, co na przestrzeni od marca do listopada tego roku wydarzyło się podczas eliminacji Euro 2020. Zakończyły się one, w przeciwieństwie do tych poprzednich, bez większych niespodzianek. Bo przypomnijmy, że jesienią 2015 roku czarna rozpacz ogarnęła Holandię, której piłkarze nie zdołali wywalczyć promocji na turniej, który odbył się na francuskich boiskach. Tym razem „pomarańczowych”, których nie było też później na mundialu w Rosji, na Euro nie zabraknie. Podopieczni Ronalda Koemana awansowali z drugiego miejsca w grupie, w której rywalizowali m.in. z Niemcami. Których zresztą, i to w meczu wyjazdowym, pokonali 4:2.

Finów niespodzianka największa

Skupmy się jednak na tym, którego zespołu awans wzbudził największą sensację. Zdecydowanie na pierwszy plan wysuwają się w tej kategorii Finowie. Suomi trafili do grupy J, w której absolutnym faworytem byli Włosi. Zgodnie z przypuszczeniami Italia wygrała komplet spotkań i awansowała z przytupem, bo w ostatnim meczu pokonała Armenię aż 9:1. Tymczasem przed rozpoczęciem eliminacji większe szanse, aniżeli Finlandii, na awans dawano Grecji, a także Bośni i Hercegowinie.

Każda z tych ekip miała na swoim koncie już udział w wielkim turnieju, Finowie nie. To jednak zespół Markku Kanervy wyszedł z kwalifikacyjnej batalii zwycięsko. Mimo iż poniósł aż cztery porażki (patrz obok). Kluczowe dla losów kampanii okazały się jednak mecze u siebie, w których ekipa z północnej części Europy spisywała się świetnie. Przegrała, wprawdzie, 1:2 z Włochami, ale ponadto wygrała wszystkie pozostałe spotkania. I to bez straty gola. 1:0 pokonała Grecję, 2:0 Bośnię i Hercegowinę, a po 3:0 Armenię i Liechtenstein.

Na wyjazdach szło gorzej (2 zwycięstwa, 3 porażki), ale to wystarczyło, aby po raz pierwszy w historii awansować nie tylko na mistrzostwa Europy, ale w ogóle na wielki turniej. Nie bez znaczenia dla losów fińskich w tych eliminacjach była strzelecka dyspozycja Teemu Pukkiego. Swego czasu zawodnik ten próbował swoich sił zarówno w La Liga (Sevilla), jak i w Bundeslidze (Schalke 04 Gelsenkirchen). Ale do wyątkowo dobrej formy strzeleckiej doszedł dopiero w Danii, a następnie na Wyspach Brytyjskich. Jeszcze w zeszłym sezonie biegał po boiskach zaplecza Premier League, w barwach Norwich, z którym awansował do angielskiej ekstraklasy. A w eliminacjach strzelił aż 10 z 16 goli zdobytych przez cały zespół fiński.

Dla niektórych preeliminacje

Progres Suomi jest widoczny gołym okiem. Cztery lata temu zespół ten zajął dopiero czwarte miejsce w grupie eliminacji ME i wygrał jedynie 3 z 10 meczów. Pokonał, dwa razy, Wyspy Owcze i raz Grecję. Po raz ostatni Finlandia w poważnej międzynarodowej rywalizacji brała udział w 1980 roku, kiedy to wystąpiła, i nie wyszła z grupy, podczas turnieju piłkarskiego igrzysk olimpijskich w Moskwie.

Teraz wystąpi zespół ten w mistrzostwach Europy, a futbol, który pod względem popularności w kraju tym nie może równać się z hokejem na lodzie, wzbudził zdecydowanie większe zaangażowanie. Do tego stopnia, że na mecz z Liechtensteinem, który decydował o awansie zespołu na Euro 2020, zabrakło biletów. Choć trzeba przyznać, że na niewielkim stadionie w Helsinkach przygotowano ich niespełna 10 tysięcy.

Greków, mistrzów Europy z 2004 roku, na turnieju zabraknie. Podobnie, jak kilku zespołów, które brały udział w poprzedniej edycji europejskiego czempionatu. Albania nie zagra nawet w barażach. W ten sposób (czytaj obok) spróbują dostać się na turniej zespoły pokroju Islandii, wspomnianej Bośni i Hercegowiny, Słowacji, czy dwaj nasi grupowi rywale: Izrael i Macedonia Północna. Trzeba przyznać, że to nie była łatwa, upstrzona różami droga, o czym przekonaliśmy się na łatwej skórze. W niektórych krajach radość jest ogromna. Inni jednak, przede wszystkim ci najsilniejsi, eliminacje do mistrzostw Europy traktują w kategoriach preeliminacji. I trudno jest się im dziwić.

 

Eliminacje w liczbach

2
Tyle zespołów odniosło komplet zwycięstw w kwalifikacjach mistrzostw Europy. Po 10 spotkań wygrali Belgowie i Włosi. Dodatkowo eliminacje bez porażki skończyły takie zespoły, jak: Hiszpania, Dania i Ukraina. Aż cztery mecze przegrali Finowie, ale również zagrają w turnieju finałowym.

40
Tyle goli strzelił najskuteczniejszy zespół eliminacji, czyli reprezentacja Belgii, która zdobywała średnio 4 gole na jedno spotkanie. 37 strzelili Włosi i Anglicy, ale drugi z wymienionych zespołów rywalizował w grupie pięciozespołowej, czyli rozegrał od pozostałych wymienionych o dwa mecze mniej.

51
Tyle bramek straciła reprezentacja San Marino. Zespół ten nie zakończył jednak eliminacji z zerowym dorobkiem bramkowym, bo w ostatnim meczu zdołał strzelić gola w starciu z Kazachstanem. Drugą najbardziej dziurawą defensywę miały drużyny Gibraltaru i Liechtensteinu, które pozwoliły sobie wbić po 31 goli.

5
Tyle remisów odnotowała w eliminacjach reprezentacja Norwegii, która była najbardziej kompromisową drużyną całej kampanii. Ani raz punktami z rywalami nie podzielili się natomiast: Belgowie, Rosjanie, Szkoci, San Marino, Włosi, Finowie, Mołdawianie, Łotysze, maltańczycy, piłkarze z Wysp Owczych, Węgrzy i drużyna z Gibraltaru. Co ciekawe pierwsze cztery wymienione zespoły grały w tej samej grupie. W której, na 30 spotkań, padł zaledwie jeden remis. W starciu Cypru z Kazachstanem.

12
Tyle bramek w ośmiu kwalifikacyjnych występach strzelił Anglik Harry Kane, który został królem strzelców eliminacji. Po 11 goli zdobyli Izraelczyk Eran Zahavi i Portugalczyk Cristiano Ronaldo. 10 goli to dzieło Fina Teemu Pukkiego i Serba Aleksandara Mitrovicia. 9 bramek zapisał na swoim koncie Rosjanin Artiom Dzjuba, a po 8 trafień uzyskali Niemiec Serge Gnabry, Anglik Raheem Sterling i Holender Georginio Wijnaldum.

801
Tyle bramek padło w 250 meczach eliminacji, co daje bardzo dobrą, kształtującą się na poziomie 3,2 gola na mecz.

5 223 354
Tylu widzów, według szacunków UEFA, obejrzało wszystkie mecze eliminacyjne z trybun. Daje to średnią 20 893 kibiców na jedno spotkanie. Nie obyło się, niestety, jak w Czarnogórze i Bułgarii, bez meczów przy pustych trybunach, w związku z zachowaniem kibiców. Tymczasem najwięcej, dwukrotnie ponad 82 tysiące kibiców, zasiadło na trybunach Wembley podczas meczów reprezentacji Anglii.

***

Dziś losowanie barażów

Islandia, Bośnia i Hercegowina, Słowacja, Irlandia, Irlandia Północna, Szkocja, Norwegia, Serbia, Bułgaria, Izrael, Węgry, Rumunia, Gruzja, Macedonia Północna, Kosowo i Białoruś – to reprezentacje, które w marcu zagrają o cztery ostatnie miejsca na mistrzostwach Europy. Drużyny zostały podzielone na cztery ścieżki, które zostały ustalone na podstawie wyników z pierwszej edycji Ligi Narodów. Po losowaniu dowiemy się, którzy zwycięzcy półfinałów zagrają finały przed własną publicznością. Znamy trzy zespoły, które wygrały swoje grupy w dywizji C. Rywal dla Szkocji rozlosowany zostanie spośród drużyn: Bułgaria, Izrael, Węgry lub Rumunia. Trzy pozostałe trafią do ścieżki A. W tej ścieżce znamy jak na razie tylko jedną drużynę – Islandię. Pozostałe trzy poznamy po losowaniu w ścieżce C rywalizować będą w półfinałach, w odpowiednim porządku. Reprezentacja zajmująca najwyższe miejsce w rankingu, zagra przed własną publicznością i zmierzy się z drugą w kolejności. Najniżej rozstawiony zespół zagra na wyjeździe z Islandią. Półfinały rozegrane zostaną 26 marca. Pięć dni później (31 marca) odbędą się finały, po których poznamy wszystkich uczestników Euro 2020.

Ścieżka D
Gruzja – Białoruś
Macedonia Północna – Kosowo

Ścieżka C
Szkocja – (drużyna do rozlosowania)
Norwegia – Serbia

Ścieżka B

Bośnia i Hercegowina – Irlandia Północna
Słowacja – Irlandia

Ścieżka A
Islandia – (drużyna zajmująca najniższe miejsce w rankingu)
(drużyna zajmująca najwyższe miejsce w rankingu) – (drużyna druga w kolejności w rankingu).

 

Na zdjęciuAnglik Harry Kane zdobył najwięcej goli w meczach eliminacyjnych – 12.