Euro 2020. Grupa E. Nieoczekiwana zamiana miejsc

Słowacja miała być outsiderem, a po pierwszej kolejce jest liderem i jeśli pokona Szwecję, zapewni sobie awans. Obie reprezentacje mają problem z koronawirusem.


Odwróć tabelę, Polska na czele. A przecież tak miało być bez tej „przewrotki”, bo pierwszy mecz ze Słowacją był właściwie jedynym, w którym mogliśmy liczyć na zwycięstwo i przy słabej skuteczności Szwecji i Hiszpanii miało nam to zapewnić pozycję lidera. Jednak Polska dała ciała na wszystkich pozycjach od bramkarza poczynając, który strzelił sobie swojaka, a na Robercie Lewandowskim kończąc, który nie oddał celnego strzału.

Tylko raz udało się zaskoczyć Słowaków na początku II połowy i wyrównać. Wynikało to pewnie z tego, że Słowacy byli już wcześniej zaskoczeni postawą naszych reprezentantów w pierwszych 45 minutach i niczego złego z ich strony się nie spodziewali. Kapitan Słowacji Marek Hamszik ostatnio leczył kontuzję, mało grał i pewnie dlatego nasi przemęczeni sezonem piłkarze stanowili dla niego tło. Podobno nasi wiedzieli, jak niebezpieczny przy stałych fragmentach gry jest Milan Szkriniar, więc strzelił nam gola po rzucie rożnym, zapewniając Słowacji zwycięstwo 2:1.

To jej przypadły 3 punkty, będące warunkiem minimum do zajęcia 3. miejsca w grupie. Dwa zespoły z takich miejsc awansują do 1/8 finału. Jeśli Słowacy pokonają także dzisiaj Szwedów, zapewnią sobie awans i zrealizują założenia przyjęte przed turniejem. Dla nich najważniejsze były dwa pierwsze spotkania, po nich mieli mieć jasną sytuację i trzeci mecz z Hiszpanią niewiele ich dotąd obchodził.

„Trzy korony” są uważane za faworyta meczu, co Słowakom odpowiada. Ich zdaniem Szwecja jest groźniejsza od Polski. Dotąd nigdy jej nie pokonali, w pięciu meczach Szwedzi wygrali dwa razy, trzykrotnie był remis. Do składu zespołu trenera Janne Anderssona powraca napastnik Juventusu Dejan Kulusevski. Przed Euro miał dodatni wynik testu na koronawirusa, podobnie jak pomocnik Mattias Svanberg, który nadal przebywa w izolacji. Wczoraj okazało się, że problem mają też Słowacy.

Obrońca Denis Vavro oraz jeden członek sztabu trenerskiego mieli pozytywne wyniki testów, o czym poinformował selekcjoner Sztefan Tarkovicz. Nie mają żadnych objawów. To pierwsze przypadki zakażeń w trakcie turnieju.

Z Hiszpanią Szwedzi nie oddali celnego strzału, ale byli bliscy zdobycia gola – raz piłka trafiła w słupek, drugi raz fatalnie spudłował metr przed bramką Marcus Berg. Hiszpanie dominowali, wymienili 954 podania, pięć razy więcej niż Szwedzi. – Przypuszczam, że tym razem to my będziemy częściej przy piłce – uważa pomocnik Albin Ekdal.

– Słowacja pewnie skupi się na defensywie, stanie głęboko na własnej połowie i będzie szukać okazji do kontrataków. Gra będzie wyglądać inaczej niż w Sewilli, ale nasze skupienie w defensywie musi być podobne. Nie możemy sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji.


18.06.2021 – St. Petersburg, stadion Krestowskij, godz. 15.00

SZWECJA – SŁOWACJA

Sędziuje Daniel Siebert (Niemcy).


Fot. PressFocus