Euro 2020 – Grupa A. Pierwszy mecz, czyli Burak przed murem

Niepokonani od trzech lat Włosi w meczu otwarcia Euro 2020 spotkają się w Rzymie z nieobliczalną Turcją.


Na rzymskim Stadio Olimpico mecz Turcji z Włochami rozpoczyna finały turnieju, który miał odbyć się przed rokiem, ale z tych planów pozostała tylko nazwa. UEFA postanowiła jej nie zmieniać i mamy Euro 2020 z czasowym poślizgiem. Jednak lepiej późno niż wcale, a miejsce inauguracji jest niemal symboliczne, zażywszy fakt, że to w Italii zaczęły się europejskie problemy z pandemią koronawirusa.

Podnoszenie z upadku

Kiedyś mawiano, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, dla podkreślenia rozmiarów cesarstwa. Teraz Włosi są zadowoleni, że przynajmniej jedna droga prowadzi do ich stolicy, bo ostatni wielki turniej organizowali ponad 30 lat temu. Potem ich kandydatura zawsze przepadała, co wywoływało nad Tybrem frustracje, ale w obecnej sytuacji powierzenie im organizacji całego turnieju byłoby dla nich tylko kulą u nogi.

Mistrzostwa rozgrywane są w 11 krajach, Włochy też dostały swój kawałek tortu. Wszystkie mecze grupowe zagrają w Rzymie i chociaż w przypadku inauguracji w protokole zawodów występują jako goście, nie ma wątpliwości, kto tu jest gospodarzem. Każde inne rozstrzygnięcie niż wygranie przez „azzurrich” grupy będzie sensacją, zwłaszcza przy dyspozycji jaką teraz prezentują.

Trzy lata temu w finałach mundialu włoskiej reprezentacji zabrakło. Była jedynym nieobecnym mistrzem świata na rosyjskich boiskach. To był dla Włochów wstrząs, ale odrodzili się jak mityczny Feniks z popiołów.

Zwycięski serial

Nowy selekcjoner Roberto Mancini otworzył szatnię szeroko nie patrząc na przynależność klubową i wiek. Regularnie powołuje ponad 30 zawodników i niezależnie od tego kto gra, wysoki poziom jest utrzymywany. Od porażki 0:1 z Portugalią w Lidze Narodów w 2018 roku Włosi nie przegrali 27 spotkań z rzędu i tylko w siedmiu stracili bramki. Po jednej, na więcej nie pozwolili.

Od 8 meczów ich bramka pozostaje nietknięta. Eliminacje Euro 2020 przeszli spacerkiem wygrywając wszystkie 10 spotkań, kwalifikacje mundialu zaczęli od 3 zwycięstw. Włosi są na fali i nie ukrywają, że liczą na sukces w finałach. Mistrzami Europy byli w 1968 roku, potem dwukrotnie przegrali finały w 2000 i 2012. Od mistrzostwa świata w 2006 roku niczego nie zdobyli.

Mancini dokonał w kadrze jednej korekty. Miejsce kontuzjowanego Stefano Sensiego z Interu zajął Matteo Pessina z Atalanty. Z Turcją w wyjściowym składzie nie będzie Marca Verrattiego, który na początku maja doznał kontuzji kolana. Wznowił treningi, ale nie gra. Zawodnika Paris SG zastąpi Manuel Locatelli. Pozostali pomocnicy to „dyspozytor mocy” Jorginho i Nicolo Barella. W ataku „trójząb” Ciro Immobile, Lorenzo Insigne i Domenico Berardi, który otrzyma pierwszeństwo przed Federico Chiesą.

Snajper za darmo

Turcy w ataku mają jednego zawodnika, jest nim kapitan, 35-letni Burak Yilmaz. To jego trzecie finały mistrzostw Europy. Syn byłego bramkarza, a następnie trenera Fikreta Yilmaza, debiutował w reprezentacji 15 lat temu za kadencji Fatiha Terima. Pierwszego gola w narodowym zespole strzelił Belgom w eliminacjach Euro 2012.

W marcu tego roku, w kwalifikacjach mundialu z Holandią, uzyskał pierwszego hat tricka. „Oranje” nie mają do niego szczęścia, bo w sumie strzelił im 5 goli. Taki sam dorobek ma już w tym roku i jest bliski poprawienia swojego rekordu (7 bramek w 2013).

Po zakończeniu kontraktu z Besiktasem francuski Lille OSC pozyskał go za darmo i Turek, zdobywając 16 goli w Ligue 1, został najlepszym strzelcem zespołu, który sprawił sensację zostając mistrzem Francji. Teraz Burak stanie naprzeciw włoskiego muru, ale takie wyzwania go tylko mobilizują. Na Stadio Olimpico zapoluje na 30. trafienie w barwach reprezentacji.

Terim widzi ich w finale

W tureckiej kadrze jest kilku zawodników dobrze znanych Włochom. Merih Demiral gra w Juventusie, Hakan Calhanoglu w Milanie, Kaan Ayhan i Mert Muldur w Sassuolo. – Pokonamy Włochy! Stadio Olimpico to też mój dom. Czekam na ten mecz od półtora roku! – oświadczył w wywiadzie dla „T-Spor” Cengiz Under, który w sezonie 2020/21 był wypożyczony z Romy do Leicester.

Turcja w tym roku jest niepokonana (4 zwycięstwa, 2 remisy). Fatih Terim, który w 2008 roku wprowadził ją do półfinału mistrzostw Europy, w rozmowie z „Corriere della Sera” stwierdził: – Będzie to starcie między zespołem, który może pójść na całość, a takim, który może sprawić problemy wszystkim. Jeśli ktoś nas nie docenia, to popełnia błąd. Nie zdziwiłbym się, gdybym zobaczył Turcję w finale na Wembley.


11.06.2021 – Rzym, Stadio Olimpico, godz. 21.00

TURCJA – WŁOCHY

Sędziuje Danny Makkelie (Holandia).


Na zdjęciu: Najlepszy napastnik Turcji Burak Yilmaz może sprawić włoskiej defensywie sporo problemów.

Fot. Pressfocus