Walia i co dalej?

Ostatni mecz fazy grupowej nie będzie miał dla Polaków już żadnego znaczenia, bo i tak biało-czerwoni awansowali do ćwierćfinału Euro 2023 z pierwszego miejsca.


Aż 14 bramek padło w dwóch pierwszych meczach fazy grupowej reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy na Węgrzech. 10 z nich strzelili biało-czerwoni, a najważniejsze jest to, że podopieczni trenera Marcina Włodarskiego wygrali oba spotkania i mają już zapewniony awans od ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie. Na zakończenie fazy grupowej zmierzą się z Walijczykami, którzy oba swoje mecze – z Węgrami i z Irlandią – przegrali po 0:3 i nie mają już szans na wyjście z grupy.

W roli faworyta

W tej sytuacji wiadomo, że to nasz zespół jest faworytem tego spotkania, choć trzeba podkreślić, że w związku z tym, iż niczego nie da się już poprawić, selekcjoner da szanse zmiennikom. – Gramy bardzo otwarty futbol, stąd wynik bardziej hokejowy niż piłkarski – powiedział po meczu z Węgrami, Marcin Włodarski. – Chcemy grać jak najlepiej, chłopaki się starają, ale nie zawsze wszystko wychodzi idealnie. Taki mecz, jak ten z Węgrami, to potężna dawka wiedzy. Przyjechaliśmy tutaj między innymi po materiał do nauki, by zawodnicy wchodząc do starszych reprezentacji byli dużo bardziej doświadczeni – podsumował opiekun naszego zespołu.


Czytaj także:


Jeżeli chodzi o wspomnianych zmienników, to już w drugim spotkaniu trener dokonał dwóch roszad w stosunku do meczu z Irlandią. Maksymilian Sznaucner i Mike Huras, którzy premierowe starcie zaczęli na ławce, zdobyli w spotkaniu z Węgrami po golu. To jeszcze nie wszystko, bo Oskar Tomczyk wbił „Madziarom” bramkę, wchodząc na boisko z ławki.

Najwięcej bramek

Bramkostrzelność naszego zespołu jest na nadzwyczajnym poziomie, choć Marcin Włodarski co do skuteczności miał pewne… zastrzeżenia. Warto jednak zauważyć, że Polacy – w dwóch kolejkach fazy grupowej – strzelili najwięcej bramek spośród wszystkich uczestników turnieju. Drugie miejsce pod tym względem zajmują Niemcy z 7 trafieniami, a trzecie nasz grupowy rywal, czyli Węgrzy, którzy zdobyli 6 goli. Połowę z nich wbili Polakom, na co uwagę zwrócił selekcjoner naszej drużyny. – Przy prowadzeniu 3:0 powinniśmy spokojniej rozgrywać piłkę. Tak jak to robiliśmy w meczu z Irlandią. Może dziwnie to zabrzmi, ale niepotrzebnie graliśmy do tyłu, pozwalając rywalowi się napędzać. To nie jest nasze DNA, tak nie chcemy grać – tłumaczył trener Włodarski.

– Niestety, po dwóch takich wstecznych podaniach przeciwnicy przechwycili piłkę i strzelili gole. Nie będę oszukiwał. Przy wyniku 3:2, po dwóch głupio straconych bramkach, obawiałem się, że możemy za bardzo się cofnąć. Przy tumulcie z trybun chłopaki nie słyszeli wszystkich wskazówek z ławki, ale sami wiedzieli, aby przesunąć się wyżej. Efektem tego były kolejne nasze gole – zaznaczył trener, który w ten sposób podkreślił dojrzałość taktyczną i dobrą reakcję swojego zespołu.

To była nowość

Wielu z naszych piłkarzy jeszcze nigdy nie grało przed kilkutysięczną publicznością, a właśnie tylu kibiców zasiadło w sobotę, by dopingować Węgrów. W gronie tym był m.in… premier tego kraju, Viktor Orban. Zwrócił na to uwagę bramkarz naszego zespołu, Miłosz Piekutowski. – Na pewno dla wielu z nas była to nowość. Było słychać doping kibiców drużyny przeciwnej, ale też naszych. Takie mecze gra się trochę inaczej. Nie koncentrujesz się na samym graniu w piłkę, ale też na tym, aby kontrolować emocje. Trzy tysiące kibiców dla nas, dla siedemnastolatków, to już duże spotkanie – powiedział golkiper Jagiellonii Białystok.

Polacy w ćwierćfinale zmierzą się z drugą drużyną grupy B, która ostatnią kolejkę rozegra w środę. Znajdują się w niej Hiszpanie, Słoweńcy, Serbowie i Włosi. Każda z tych drużyn może być rywalem biało-czerwonych, choć zespół z Półwyspu Iberyjskiego najprawdopodobniej grupę wygra, a zatem z Polakami w walce o półfinał się nie zmierzy.

Grupa A

Wtorek, 23 maja, godz. 20.00
Walia – Polska

Irlandia – Węgry

1. Polska 2 6 10:4

2. Węgry 2 3 6:5

3. Irlandia 2 3 4:5

4. Walia 2 0 0:6



Na zdjęciu: Michał Gurgul (z lewej), pomocnik Lecha Poznań, w dotychczasowych meczach Euro 2023 był zmiennikiem. W starciu z Walią być może otrzyma szansę od pierwszej minuty.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.