Europejskie puchary. Zrobić drugi krok

Kędzierzynianie stoją przed wielką szansą wyeliminowania Cucine Lube Civitanova. Równie niełatwe zadanie czeka Skrę Bełchatów i Chemika Police.


Mistrzowie Polski przed tygodniem w pierwszym meczu ćwierćfinałowym wygrali we Włoszech 3:1. W hurraoptymizm jednak nie wpadli. – To dopiero pierwszy krok. Jest wielki, ważny i taki, na który mieliśmy wielkie nadzieje, ale nadal tylko pierwszy. W kolejnym meczu przeciwnicy zagrają zdecydowanie lepiej niż u siebie – zapowiada Nikola Grbić, szkoleniowiec Grupy Azoty. – Zrobiliśmy coś fajnego, coś wielkiego. Wygraliśmy na trudnym terenie z dotychczas najlepszą drużyną na świecie, ale nie możemy popadać w samozachwyt – wtóruje mu Łukasz Kaczmarek, atakujący liderów polskiej ekstraklasy.

Nie dać się zniszczyć

Kędzierzynianie przygotowują się na wielki i twardy bój. – Jeśli grasz przeciwko tak mocnym drużynom, jak Cucine Lube, które wychodzą na boisko i niszczą wszystkich, kluczem jest podejście. Musimy wyjść i myśleć o wygraniu meczu, a nie kalkulować ile punktów i setów ugramy – podkreśla Grbić.

Od awansu do grona czterech najlepszych klubowych drużyn w Europie dzielą mistrzów Polski tylko i aż dwa sety. W przypadku porażki 0:3 lub 1:3 będą mieli jeszcze szansę w postaci tzw. złotego seta, który rozgrywany jest do 15 punktów.

– Wiele już było przykładów na to, że te dwa sety, które zostały nam do ugrania, to najtrudniejsza droga do awansu. Człowiek w takim przypadku myśli tylko o tych punktach, które trzeba ugrać, a nie o tym, aby wyjść na boisko maksymalnie skoncentrowanym – powiedział środkowy Grupy Azoty Krzysztof Rejno.

Goście będą bardzo zdeterminowani. Ich duma przed tygodniem mocno ucierpiała. Do tego przyjadą z nowym trenerem. Po porażce z Grupą Azoty działacze zwolnili Ferdinando De Giorgiego. Zastąpił go Gianlorenzo Blengini, również szkoleniowiec reprezentacji Włoch.

Ten trzeci raz

PGE Skra Bełchatów, drugi nasz reprezentant w Lidze Mistrzów, stoi przed arcytrudnym wyzwaniem. By awansować do półfinału musi w Kazaniu wygrać z Zenitem… cztery sety. Pierwszy mecz u siebie przegrała bowiem 1:3. Prym w rosyjskim zespole wiódł wówczas Bartosz Bednorz. Przyjmujący reprezentacji Polski, który w przeszłości bronił barw ekipy z Bełchatowa, zdobył 22 pkt. Trener Skry Michał Mieszko Gogol wierzy jednak w swoich podopiecznych. – Pojedziemy do Kazania z myślą, że wiemy jak z nimi grać w rewanżu. Musimy być jednak lepsi w kilku detalach. Sprawa awansu jest nadal otwarta – zapewnia.

Warto dodać, że bełchatowianie w historii swoich występów na europejskich parkietach już dwa razy wygrali w Kazaniu, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by dokonali tego po raz kolejny.

Gracze Skry nie mają jednak dużo czasu na przygotowania do czwartkowego meczu – jeszcze w niedzielę rozgrywali ligowy pojedynek z Vervą Warszawa Orlen Paliwa (3:1). Zenit w ten weekend nie grał w rosyjskiej ekstraklasie.

O godne pożegnanie

Siatkarkom Chemika Police raczej pozostało tylko godnie pożegnać się w czwartek z rozgrywkami. W pierwszym spotkaniu we własnej hali zostały brutalnie otarte z nadziei na awans, gładko przegrywając z Vakifbankiem Stambuł 0:3. Rywalki okazały się zespołem zdecydowanie poza zasięgiem mistrzyń Polski.

– VakifBank dysponuje taką siłą rażenia, że trudno się jej przeciwstawić. Na każdej pozycji ma dwie świetne zawodniczki. Do tego rywalki dominowały nad nami warunkami fizycznymi. Piłki do ataku dostawały od Mai Ognjenović na takim pułapie, że nic nie mogłyśmy z tym zrobić – przyznaje libero Chemika Paulina Maj-Erwardt.

– Nie miałyśmy nic do stracenia i trzeba było na pewności siebie wychodzić w górę i próbować co w naszej mocy, żeby zdobyć punkt. Nie mamy do czynienia z taką siatkówką na co dzień. Już wiemy, jak Turczynki grają, więc myślę, że drugi mecz może być lepszy w naszym wykonaniu. Wyciągniemy wnioski i na pewno lepiej przygotujemy się do rewanżu – dodaje.

Co muszą zmienić mistrzynie Polski, by nawiązać walkę nad Bosforem? – Musimy troszeczkę mądrzej zagrać w ataku, podwyższyć piłki, żebyśmy mogły grać więcej z blokiem. My w obronie, wiedząc, że będzie pojedynczy blok, musimy trochę lepiej ustawić formację. Są to niuanse – dodaje.

Finał zmagań, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, odbędzie się 1 maja w Weronie.


MECZE NASZYCH DRUŻYN

Liga Mistrzów (ćwierćfinały)

Środa, 3 marca

KĘDZIERZYN-KOŹLE, 18.00: Grupa Azoty – Cucine Lube Civitanova (pierwszy mecz 3:1)

Czwartek, 4 marca

KAZAŃ, 16.00: Zenit – PGE Skra Bełchatów (3:1)

Liga Mistrzyń (ćwierćfinały)

Czwartek, 4 marca

STAMBUŁ, 15.00: VakifBank – Grupa Azoty Chemik Police (3:0)


Na zdjęciu: Nie dać się złamać w przyjęciu zagrywki będzie kluczowe w powstrzymaniu gwiazd Cucine Lube.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus