Fabiański znów na derbowo

W styczniu 2014 roku Łukasz Fabiański po raz ostatni brał udział w derbach Londynu przeciwko Tottenhamowi. W meczu III rundy Pucharu Anglii drużyna Arsenalu, której był wówczas zawodnikiem, pokonała „Koguty” 2:0 i wykonała pierwszy krok w kierunku wygrania FA Cup. Tamten sezon był dla polskiego golkipera szczególny. Fabiański nie grał bowiem w lidze, gdzie podstawowym golkiperem był Wojciech Szczęsny. Ale starszy z naszych reprezentantów wystąpił we wszystkich meczach pucharowych. Okazał się bohaterem półfinału, kiedy obronił dwa rzuty karne, a po finale na Wembley wzniósł w górę najstarsze piłkarskie trofeum na świecie.

Rok temu ich zatrzymał

To było jego pożegnanie z Arsenalem. Polak został graczem Swansea i od tamtej pory jego drużynie ani razu nie udało się pokonać Tottenhamu. W barwach walijskiego zespołu Fabiański bronił przeciwko „Kogutom” osiem razy, siedmiokrotnie w lidze i raz w Pucharze Anglii. „Spurs” byli górą w sześciu spotkaniach, a dwa razy odnotowano remis. Tylko raz, w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu, naszemu reprezentantowi udało się zachować czyste konto.

– Punkt z nimi, to świetny wynik. Historia pokazuje, że „Spurs” są dla nas bardzo wymagającym rywalem – powiedział [Łukasz Fabiański] po meczu, którego był niekwestionowanym bohaterem i chyba wszystkie media zgodnie uznały go zawodnikiem spotkania. Zaliczył kilka świetnych interwencji i doprowadził do rozpaczy m.in. Harry’ego Kane’a i Son Heung-Mina. Dziś po raz kolejny stanie twarzą w twarz z tymi właśnie zawodnikami, a jego znów drużynę czeka niełatwe zadanie.

Lepszy bilans trenera

Tottenham był niełatwym rywalem nie tylko dla Swansea, ale jest nim też dla West Hamu, chociaż to samo można powiedzieć w drugą stronę. W poprzednim sezonie obie ekipy zmierzyły się trzy razy, dwukrotnie w lidze i raz w Pucharze Ligi Angielskiej. Każda drużyna wygrała po jednym spotkaniu, a jeden mecz skończył się remisem. Dlatego dziś należy spodziewać się wyrównanego i zaciętego jak na derby przystało starcia. „Koguty” złapały ostatnio niezłą serię trzech zwycięstw z kolei. Tymczasem West Ham po przyzwoitym okresie, w którym zaczął punktować, przegrał dość nieoczekiwanie z Brighton&Hove. – Byliśmy zawiedzeni tym rezultatem, bo uważam, że na porażkę nie zasłużyliśmy. Taka jest jednak piłka i teraz myślimy już tylko o derbach, które zamierzamy wygrać – powiedział [Manuel Pellegrini], szkoleniowiec, który w swojej karierze aż 13 razy zmierzył się z Mauricio Pochettino, czyli menedżerem Tottenhamu. Bilans wypada zdecydowanie na korzyść opiekuna West Hamu, którego drużyny wygrywały dziewięciokrotnie.

 

Program 9. kolejki

Sobota: Chelsea – Man City, Bournemouth – Southampton, Cardiff – Fulham, Man City – Fulham, Newcastle – Brighton&Hove, West Ham – Tottenham, Wolverhampton – Watford, Huddersfield – Liverpool, niedziela: Everton – Crystal Palace, poniedziałek: Arsenal – Leicester.

Czołówka tabeli

1. Man City 8 20 21:3
2. Chelsea 8 20 18:5
3. Liverpool 8 20 15:3
4. Arsenal 8 18 19:10
5. Tottenham 8 18 15:7
6. Bournemouth 8 16 16:12