Bohater spotkania z Chojniczanką: Wiemy, co mamy grać

Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało w piątek Chojniczankę, ale trzeba przyznać, że łatwo drużynie Krzysztofa Bredego nie było. Co zresztą, po końcowym gwizdku, potwierdził jeden bohaterów tego spotkania, Filip Modelski.

Wiedzą, co mają grać

27-letni obrońca, niedługo po wznowieniu gry w drugiej połowie, zdobył efektownego gola, który – jak sam po meczu przyznał – nie był dziełem przypadku.

– Można powiedzieć, że to był pewnego rodzaju automatyzm. Otóż odkąd zacząłem grać na tej pozycji, czyli lewej obronie, zacząłem ćwiczyć takie właśnie zagranie na treningach. Próbowałem go w kilku spotkaniach i bardzo się cieszę, że udało mi się to w końcu zrealizować bramką. A najważniejsze jest to, że przełożyło się to na punkty dla zespołu – powiedział po meczu zawodnik, który na gola w barwach bielskiej jedenastki trochę się naczekał.


Barw „górali” broni od rundy wiosennej sezonu 2017/18, a do siatki – w meczu o stawkę – trafił dopiero po raz pierwszy. Jak sam następnie przyznał rywal z Chojnic był w piątek bardzo wymagający.

– Przeciwnik wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Przestrzegał nas zresztą przed tym trener, który w szatni powiedział nam o tym, że nie można sugerować się miejscem w tabeli, czy też formą z ostatnich tygodni. Ta liga zresztą, już nie raz udowodniła, że nie ma w niej zespołów słabych. My mamy swoje cele i marzenia i w każdym spotkaniu musimy grać na sto procent. Staramy się to robić. Tym bardziej cieszę się z mojego gola, bo dodał nam skrzydeł i po jego zdobyciu staraliśmy się pójść za ciosem – zaznaczył Filip Modelski, który jednocześnie wyjaśnił kibicom pewną zależność.

– Dobrze funkcjonujemy i wiemy, co mamy grać. Może czasami kibice mają pretensje, ale trzeba podkreślić, że większość zespołów, które do nas przyjeżdżają, nastawia się na bardzo głęboką defensywę. Jesteśmy do tego przygotowani. Dlatego uważam, że jakość piłkarska w  meczu z  Chojniczanką była po naszej stronie. Dobrze operowaliśmy piłką, choć w pierwszej połowie było nieco ciężej. Chodzi o to, że było mniej przestrzeni na boisku. W przerwie dostaliśmy jednak bardzo ważne wskazówki od trenera. Wiedzieliśmy co mamy poprawić. Wyszliśmy na drugą połowę i zaczęliśmy to realizować. Co następnie przełożyło się na zwycięstwo – podkreślił lewy obrońca Podbeskidzia.

Bardzo udana runda


Rywalizacja z Chojniczanką była dla „górali” którymś już z kolei meczem, w którym pod względem piłkarskim bielszczanie zdominowali przeciwnika. Były jednak w tym sezonie takie przypadki, że pomimo sporej optycznej przewagi, schodzili z boiska pokonani, z poczuciem ogromnego niedosytu.

– Czasami, po porażkach, powtarza się – jak mantrę – to, że trzeba wyciągnąć wnioski. My to jednak robimy, co zresztą mówiłem np. po porażce z Wigrami Suwałki. Wygrywając mecze zbieramy owoce analiz. Z pokorą i chłodną głową podchodzimy jednak do sytuacji. Cieszymy się i chwilę świętujemy, ale przed nami jeszcze bardzo ważna kolejka na zakończenie tego roku – to raz jeszcze Filip Modelski, który obiecał, że w Mielcu, w najbliższą sobotę, „górale” zamierzają wygrać.

– Zdajemy sobie sprawę z tego, jakie mamy cele i ambicje. Jedziemy zatem do Mielca po trzy punkty. Wiemy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Na pewno bardzo rzetelnie przepracujemy najbliższy tydzień, który nas czeka. Trochę szkoda, że ta runda już się powoli kończy. Dlatego też musimy zrobić na Stali to, co do nas należy – zakończył obrońca „górali”.

Jeżeli Podbeskidziu uda się zrealizować powyższe założenie, to kibice mogą być spokojni. Zresztą mogą być tacy nawet bez tego, bo drużyna rzeczywiście – co zauważył Filip Modelski – dobrze i odpowiedzialnie funkcjonuje. Nie przez przypadek znajduje się bowiem na szczycie pierwszoligowej klasyfikacji. Już dziś można zaznaczyć, że jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do bezpośredniego awansu do ekstraklasy.


Zobacz jeszcze: Twierdza Podbeskidzia nie do zdobycia