Finał godnych rywali

Tak jak przed rokiem, w finale mistrzostw Polski zmierzą się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów. Złoto zdobędzie ta drużyna, która wygra dwa spotkania. Pierwszy mecz odbędzie się w Bełchatowie, rewanż i ewentualnie decydujące starcie w Kędzierzynie-Koźlu.

ZAKSA i PGE Skra przez cały sezon grały najrówniej. Rundę zasadniczą zakończyły na dwóch pierwszych miejscach. W półfinale musiały jednak stoczyć bardzo trudne i pasjonujące mecze z odpowiednio Indykpolem AZS Olsztyn i Treflem Gdańsk.

Przed rokiem w finale górą byli kędzierzynianie, wygrywając pewnie 3:0 i 3:1.

– Mamy rachunki do wyrównania. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania i nie będzie tak, jak w tamtym roku. Czuliśmy wtedy niedosyt, bo ZAKSA wygrała zbyt łatwo. Wierzę, że teraz postawimy trudniejsze warunki – powiedział Karol Kłos, który z PGE Skrą wywalczył już dwa mistrzowskie tytuły.

W Bełchatowie bardzo marzą o powrocie po czterech latach na mistrzowski tron. Aby to osiągnąć, muszą wygrać u siebie. – Zwycięstwo otworzy drogę do złota. Ten, kto wygra w tym spotkaniu, zbuduje sobie sporą przewagę psychologiczną i może być bardzo blisko sukcesu. Kiedy się wygrywa, inaczej znosi się zmęczenie. Kto lepiej wytrzyma pod względem fizycznym, ten może wygrać mistrzostwo – ocenił Konrad Piechocki, prezes Skry.
Bojowe nastroje panują też w Kędzierzynie-Koźlu. – Skra jest bardzo mocną drużyną. Gramy praktycznie każdy finał przeciwko zespołowi z Bełchatowa, który był naszym rywalem m.in. w walce o Superpuchar czy przed rokiem o mistrzostwo Polski. Mieliśmy okazję zmierzyć się z nim wiele razy, więc znamy się bardzo dobrze. Aby odnieść zwycięstwo, musimy zagrać maksimum – powiedział Benjamin Toniutti, rozgrywający ZAKSY.

Faworyta wskazać bardzo trudno. Obie ekipy prezentują podobny poziom. Pasjonująco zapowiada się choćby rywalizacja atakujących, Mariusza Wlazłego (Skra) z Maurice’m Torresem. Obaj są gwiazdami PlusLigi. Skuteczniejszym jest Portorykańczyk, za to Wlazły bryluje na zagrywce. Ciekawie też powinno być w walce rozgrywających. Benjamin Toniutti to jeden z najlepszych wystawiających na świecie. Czy Grzegorz Łomacz jest mu w stanie dorównać? Reprezentant Polski w wielu spotkaniach pokazał, że też potrafi w niekonwencjonalny i zaskakujący sposób dla rywali prowadzić grę. I wreszcie środkowi. Mateusza Bieńka i Łukasza Wiśniewskiego czeka ogromna praca, by zatrzymać największą gwiazdę Skry, Srećko Lisinaca.
Warto dodać, że dla ZAKSY finał PlusLigi nie jest końcem sezonu. W połowie maja czeka ją jeszcze Final Four Ligi Mistrzów.

 

Terminarz

Finał (do 2 zwycięstw)
Środa, 2 maja
BEŁCHATÓW, 20.30: PGE Skra – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Sobota, 5 maja
KĘDZIERZYN-KOŹLE, 20.30: ZAKSA – PGE Skra Bełchatów
Ewentualnie niedziela, 6 maja
KĘDZIERZYN-KOŹLE, 20.30: ZAKSA – PGE Skra Bełchatów

Mecze o 3 miejsce (do 2 zwycięstw)
Środa, 2 maja
OLSZTYN, 17.30: Indykpol AZS – Trefl Gdańsk
Sobota, 5 maja
GDAŃSK, 17.30: Trefl – Indykpol AZS
Ewentualnie, niedziela, 6 maja
GDAŃSK, 17.30: Trefl – Indykpol AZS