Finał nie dla „Niebieskich”

Hala przy Dąbrowskiego przypomniała wczoraj oblężoną twierdzę. Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne, wpuszczono do niej jedynie uczestniczki półfinałowego meczu, przedstawicieli mediów i osoby funkcyjne. Trybuny świeciły pustkami, a brak atmosfery święta z pewnością miał wpływ na postawę, zwłaszcza miejscowych zawodniczek. – Kibice Ruchu potrafią dopingować i z ich udziałem na pewno grałoby się nam lepiej. Są jednak sprawy, na które nie mamy wpływu. Przyszło nam się tylko podporządkować tej decyzji – powiedział trener Ruchu, Marcin Księżyk.

Szybki odskok

Wracający na chorzowską ławkę szkoleniowiec spodziewał się lepszej postawy swoich podopiecznych, ale od pierwszego gwizdka dominowały przyjezdne. Księżyk przewidział scenariusz półfinałowego spotkania. Uczulał swe zawodniczki, by nie dały się zaskoczyć w pierwszych minutach, ale lubinianki były lepsze w każdym elemencie, sukcesywnie dziurawiąc siatkę miejscowych. Większość bramek zdobywały po kontrach, które były efektem prostych błędów chorzowianek. Nic więc dziwnego, że w 10 min było 2:9, a w 20 min 3:15. Pokaźna przewaga Zagłębia pozwoliła Bożenie Karkut rotować składem, co zmobilizowało „Niebieskie”. Rozkręciła się Agnieszka Piotrkowska. To dzięki jej postawie i 4 trafieniom z rzędu miejscowe nieco zniwelowały stratę, ale do przerwy przegrywały 10 bramkami.

Kiedy kolejny mecz?

Drugą odsłonę chorzowianki zaczęły od dwóch goli z rzędu, ale cień szansy na nawiązanie kontaktu ze znacznie lepiej dysponowanymi rywalkami szybko zniknął, bo „Miedziowe” przyspieszyły, odskakując na 11 bramek i taką przewagę dowiozły do końca. – To było bardzo spokojne popołudnie. Ani przez moment się nie zdenerwowałam. Moja drużyna zrealizowała założenia przedmeczowe i możemy się cieszyć z awansu do finału – powiedziała Bożena Karkut, która przez 60 minut spotkania ani razu nie prosiła o czas. Prosto z Chorzowa Zagłębie obrało kurs na Lublin, gdzie już jutro rozegra mecz na szczycie tabeli superligi. A kiedy na parkiet wybiegną chorzowianki? Na tę chwilę trudno powiedzieć. Pewne jest, że niedzielne spotkanie z Piotrcovią zostało odwołane. Od dziś wszystkie obiekty zarządzane przez miasto Chorzów zostają bowiem zamknięte do 26 marca włącznie.

Koniec przygody

– Czas będzie działał na naszą korzyść. Będziemy mieli możliwość spokojnego treningu, solidnego przygotowania się do IV rundy i decydującej batalii o utrzymanie – powiedział Marcin Księżyk. Nie wiadomo czy będzie miał do dyspozycji wszystkie zawodniczki. Po wczorajszym meczu urazy zgłosiły Karolina Kuszka (kostka), Karolina Jasinowska (palec) i Klaudia Cygan (oko).

By dotrzeć do półfinału Pucharu Polski, Ruch II musiał rozegrać 6 meczów, pokonując 3 zespoły z superligi i dopiero wczoraj zakończyły przygodę. Zagłębie do gry przystąpiło dopiero teraz i stanie przed szansą wywalczenia trofeum. 16 maja w Gnieźnie zmierzy się z Młynami Stoisław Koszalin, które we wtorek odprawiły Perłę Lublin, wygrywając 24:20.

Ruch II Chorzów – Metraco Zagłębie Lubin 23:34 (8:18)

RUCH II: Chojnacka, Kuszka, K. Gryczewska – Stokowiec 2, Sójka 1, Drażyk 1, Jasinowska 1, Piotrkowska 8, Lipok 2, Masłowska 4, Polańska, Doktorczyk 1, Cygan 3, Rodak, Grabińska. Kary: 8 min. Trener Marcin KSIĘŻYK.

ZAGŁĘBIE: Maliczkiewicz, Wąż – Górna 6, Hartman 2, Trawczyńska 1, Machado 1, Milojević 1, Grzyb 4, Mączka 5, Stanisławczyk, Buklarewicz 1, Ważna 4, Galińska, Zawistowska 7, Noga, Belmas 2. Kary: 10 min. Trener Bożena KARUT.

Sędziowali: Andrzej Kierczak i Tomasz Wrona (Kraków). Mecz bez udziału publiczności.