Finałowa bitwa

Nie potrzeba specjalnych słów, by zapowiedzieć decydujący mecz mistrzostw świat. Jak ciężkiej rangi jest to spotkanie, wie absolutnie każdy.


Na początku tego stulecia jako najlepszą reprezentację świata z reguły wymieniało się Brazylię. Oczywiście wpływ miał na to fakt, że „Canarinhos” wygrali mundial w 2002 roku, wygrali też w 1994 roku, a pomiędzy tymi imprezami zostali wicemistrzami świata. Tezy te były więc łatwe do obronienia. Później jednak Brazylijczycy wpadli w „dołek” i na mistrzostwach docierali co najwyżej do ćwierćfinału, tylko raz przechodząc dalej, czego potem chyba… żałowali, gdy w 2014 Niemcy rozbili ich aż 1:7, w dodatku na ich własnym terenie.

Nowy dominator

Brazylijski wstęp ma na celu uświadomienie nam jednego – „Canarinhos” zostali w tyle. To już nie oni są tymi, których należy wskazywać na globalnych czempionatach, bo to właśnie Francja wyrosła w ostatnich dwóch czy może już trzech dekadach na giganta światowej klasy. Ich mundialowe wyniki mówią same za siebie. Od 1998 roku „Trójkolorowi” docierali do 4 z 7 finałów, wliczając w to również Katar. Dwie z tych imprez wygrali – w 1998 i 2018 – a w 2006 roku ulegli po karnych Włochom, symbolicznie kończącym karierę Zinedine Zidane’a.

We wspomnianych 24 latach nikt nie grał na mundialach tak, jak Francja. Maksymalnie po dwa finały zanotowały jeszcze tylko Brazylia i Niemcy, więc z całą pewnością można mówić o przekazaniu warty. Niezależnie od tego, jak zagrają dziś reprezentanci Europy i tak należą się im brawa. Przed 1998 rokiem ani razu nie dotarli oni do finału, a na turnieje w 1990 i 1994 nawet nie pojechali… To także siódmy przypadek w dziejach, by jakiś kraj drugi raz z rzędu grał w finale MŚ, ale tylko dwukrotnie udało się komuś tytuł mistrza obronić – Włochom w 1938 i Brazylii w 1962.

Francję stać na to bez dwóch zdań. Ich silna pozycja w światowym futbolu nie wynika tylko z wyników na mistrzostwach świata. Zresztą na Euro aż tak dobrze im nie idzie, natomiast ich liga – poza „katarskim” PSG – ma na Starym Kontynencie co najwyżej drugorzędne znaczenie. Warto jednak podkreślić jaką siłą personalną dysponuje selekcjoner Didier Deschamps. Nie ma właściwie pozycji, która byłaby we Francji słabo obsadzona.

Wszędzie grają piłkarze z najmocniejszych klubów, a na ich miejsce w składzie liczą jakościowi zmiennicy. Co więcej, nie brak piłkarzy młodych, którzy już stanowią o sile tej drużyny. Kylian Mbappe 20 grudnia będzie obchodził dopiero 24. urodziny, te świętowali już Dayot Upamecano i Jules Kounde. Ledwie 22 lata ma Aurelien Tchouameni, 20 lat ma Eduardo Camavinga, a 23 lata Ibrahima Konate. Ciągłość jakości jest tam więc zachowana.

Pod znakiem Europy

Czy Argentyna ma się czego bać? Tak, ale w takim samym stopniu, jak… Francja może bać się Argentyny. Najwięksi eksperci, typerzy i matematycy świata nie są w stanie doliczyć się, która reprezentacja ma w finale większe szanse na zwycięstwo. Bardzo często owo prawdopodobieństwo dzieli się na pół, bo przecież to „Albiceleste” mają w swoim składzie będącego w wybitnej formie geniusza z Rosario, który swoją reprezentacyjną karierę chce zakończyć z najcenniejszym piłkarskim trofeum. Mbappe ma swój błysk, swoją szybkość, ale to Lionel Messi jest niebezpodstawnie uważany przez wielu za najlepszego piłkarza w historii tej dyscypliny.

Argentyna liczy nie tylko na przypieczętowanie kariery Messiego, ale i odkucie się za finał z 2014 roku, kiedy pokonały ją Niemcy. „Albiceleste” z historycznego punktu widzenia mają na mistrzostwach świata więcej do powiedzenia niż Francuzi. Choć tak samo wygrali turniej dwa razy – dlatego też niedzielny mecz ma kolosalne znaczenie dla hierarchii zwycięzców – to mają na koncie o dwa finały więcej. XXI wiek na mundialach stoi pod znakiem Europy. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by Stary Kontynent wygrał cztery czempionaty z rzędu – Europejczycy tytuł utrzymali tylko raz, we wspomnianych włoskich rękach. Argentyna chce udowodnić, że Ameryka Południowa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. A jak będzie to jak zawsze wszystko zweryfikuje boisko.

FINAŁ MŚ 2022

Niedziela, 18 grudnia, godz. 16.00, Lusail Iconic Stadium, Lusajl

ARGENTYNA – FRANCJA

Przypuszczalne składy

ARGENTYNA (4-4-2)

E. Martinez

Molina, Romero, Otamendi, Acuna

De Paul, Paredes, Fernandez, Mac Allister

Messi, Alvarez

FRANCJA (4-2-3-1)

Lloris

Kounde, Varane, Konate, T. Hernandez

Tchouameni, Rabiot

Dembele, Griezmann, Mbappe

Giroud


Fot. PressFocus