Finansowy zawrót głowy, czyli bajońskie kwoty

Jest już niemal przesądzone, że Harry Kane trafi do Manchesteru City za 160 mln euro. Ale więcej od niego, być może, będzie w Paryżu zarabiał Paul Pogba.


Daniel Levy, prezes Tottenhamu – według angielskich mediów – wyraził zgodę na transfer Harry’ego Kane’a. Przypomnijmy, że wokół kapitana „Synów Albionu” i jego przenosin do Manchesteru City jest głośno od dłuższego czasu, a zaczęło się wszystko po zakończeniu zeszłego sezonu Premier League. Wtedy Kane wykonał po meczu ostatniej kolejki specyficzny gest w kierunku kibiców, który został zinterpretowany jako pożegnanie.

Temat transferu przycichł nieco podczas Euro 2020, ale po turnieju wrócił ze zdwojoną siłą. Nie ma dnia, by w angielskich mediach nie spekulowano na ten temat. Wczorajsze doniesienia wydają się jednak najpoważniejsze.
Oczywiście nie jest tak, że Levy sprzeda kapitana Tottenhamu za „czapkę śliwek”. Padła konkretna cena, która pewnie dla arabskich właścicieli „Obywateli” nie jest zaporowa, ale robi ogromne wrażenie.

Jeżeli „The Citizens” chcą pozyskać Kane’a, to musi wyłożyć – uwaga – 160 mln funtów. W przeliczeniu na Euro to ok. 186 mln. Oznacza to, że jeżeli transakcje dojdzie do skutku, to Anglik zostanie drugim najdroższym piłkarzem w historii futbolu. Za Neymarem, za którego w 2017 roku PSG zapłacił 222 mln europejskiej waluty. Kapitan „Synów Albionu” będzie droższy, o 6 mln, od Kyliana Mbappe. Francuz na Parc des Princes trafił rok po Neymarze.

Harry Kane – dokumenty związane z jego transferem są już, podobno, przygotowane – zostanie, rzecz jasna, najdroższym angielskim piłkarzem w historii i prowadzącego w tej klasyfikacji Harry’ego Maguire’a wyprzedzi zdecydowanie. Manchester United zapłacił za obrońcę 87 mln euro, a więc Kane będzie przeszło dwukrotnie droższy. Ponadto Harry Kane pobije kolejny rekord należący do tej pory do „Czerwonych diabłów”. Zostanie najdroższym piłkarzem w historii Premier League. Rekord należy do Paula Pogby, który kosztował 105 mln euro.

Harry Kane, jeżeli nie stanie się nic nieprzewidzianego, będzie zarabiał w Manchesterze City ponad 500 tysięcy euro tygodniowo. Ale więcej dostanie, w Paris Saint-Germain, nie kto inny tylko… Paul Pogba! Temat transferu Francuza do paryskiego klubu pozostawał nieco w cieniu sprawy kapitana reprezentacji Anglii, ale stał się żywszy po tym, jak Pogba odrzucił ofertę nowego kontraktu, który złożyły mu „Czerwone diabły”. Nic w tym dziwnego, że mistrz świata z 2018 roku nie przyjął propozycji, skoro mówi się, że klub z Parc des Princes gotowy jest dać mu tygodniówkę na poziomie… ponad 600 tysięcy euro!

Trzeba przyznać, że wszystkie te wymienione kwoty robią ogromne wrażenie i warto zastanowić się, jak to wszystko ma się w kontekście globalnych rozmów o kryzysie finansowym spowodowanym pandemią koronawirusa. Skoro nawet kluby, które grać będą o utrzymanie w Premier League są w stanie wydać na nowych zawodników po 30-40 mln euro.

Najwyższym potwierdzonym, jak dotąd, transferem Premier League jest pozyskanie przez Manchester United z Borussii Dortmund, Jadona Sancho. O tym, że utalentowany zawodnik, który w finale Euro 2020 nie strzelił karnego, trafi na Old Trafford, wiadomo było od kilku tygodni. 21-latek kosztował ostatecznie 85 mln euro plus bonusy. Zadowolone są wszystkie strony, choć było trochę zamieszania. Konkretnie z… numerem, z jakim grać będzie Sancho. Ostatecznie zawodnik dostał 16, choć pojawiły się doniesienia, że zagra z siódemką, czyli z numerem, z jakim grał dla Manchesteru United m.in. Eric Cantona.



Na zdjęciu: Paul Pogba nie przedłuży kontraktu z Manchesterem United, ale nie ma się czym martwić. Bo w PSG zarabiać będzie więcej.

Fot. Pressfocus