Formalność „Canarinhos”?

Brazylijczykom snu z powiek nie spędza najbliższy rywal, ale kontuzje, z powodu których dwóch zawodników na mundialu w Katarze już nie zagra.


Brazylijczycy niespecjalnie przejęli się tym, że ich rezerwy w ostatnim meczu fazy grupowej mundialu w Katarze przegrały z Kamerunem. M.in. dlatego, że wcześniej dowiedzieli się, że w 1/8 finału nie zagrają z Urugwajem, z którym grać nie znoszą. W Brazylii jest takie powiedzenie, że grać z Urusami, to jak usiąść gołym tyłkiem na drucie kolczastym. Urugwaj z mistrzostwami świata pożegnał się i rywalem „Canarinhos” w walce o ćwierćfinał będzie Korea Południowa. Media w „Kraju Kawy” praktycznie nie skupiają się na rywalu. Dla Brazylijczyków awans do kolejnej fazy rywalizacji jest oczywistością.

Tite, selekcjoner reprezentacji Brazylii, ma przed meczem z azjatycką drużyną sporo problemów natury personalnej. Przypomnijmy, że ze względu na kontuzje nie mogli w meczu z Koreą Południową zagrać Neymar, Alex Sandro, Danilo, Alex Telles i Gabriel Jesus. Dwaj ostatni, tak wykazały badania przeprowadzone w sobotę, na mundialu już nie zagrają. – Alex Telles i Gabriel Jesus przeszli badania rezonansem magnetycznym, który potwierdził kontuzje. W obu przypadkach chodzi o prawe kolano. Po wynikach należy stwierdzić brak możliwości szybkiego powrotu do zdrowia przed kolejnymi meczami mistrzostw świata w Katarze – poinformowano w oficjalnym komunikacie, który ogłosiła brazylijska federacja (CBF). Warto dodać, że Danilo ma problemy z udem, a Alex Sandro i Neymar – z kostkami.

Pierwszy z wymienionych wznowił treningi z zespołem, ale nie jest pewne, czy będzie mógł przeciwko Koreańczykom zagrać. A co z Neymarem? W sobotę i w niedzielę gwiazdor reprezentacji Brazylii trenował już z drużyną, ale w jego przypadku również nie jest przesądzone, czy zagra w dzisiejszym spotkaniu. Z doniesień medialnych wynika, że uraz jest poważniejszy aniżeli przypuszczano, a głos w sprawie zabrał nawet ojciec piłkarza. – Wierzę, że syn wróci na boisko w meczu finałowym, aby wraz z kolegami wygrać mistrzostwo świata – powiedział [Neymar Santos Senior]. Czyżby zatem gracz PSG miał być gotowy dopiero na finał? Warto podkreślić, że by dotrzeć do decydującej rozgrywki Brazylia musi pokonać trzech rywali, a pierwszym z nich jest zespół Korei Południowej.

W piątek „Wojownicy Taegeuk” dokonali wielkiej rzeczy. Wygrali z Portugalią i to zwycięstwo dało im awans do 1/8 finału. Po raz pierwszy od 2010 roku. Był to 6 wygrany przez ten zespół mecz z 34, jakie rozegrali w mistrzostwach świata, ale jakże ważny. – Te ostatnie minuty, gdy nasz mecz już się skończył, a starcie Urugwaju z Ghaną jeszcze trwało, to były najdłuższe minuty w moim życiu. Pomyślałem sobie, że jeżeli Urugwaj strzeli bramkę, to i tak będę dumny z siebie i mojego zespołu. Że będę szczęśliwy, że daliśmy z siebie wszystko. Czekaliśmy i to było bardzo długie czekanie. Po wszystkim mogliśmy się cieszyć – powiedziała największa gwiazda południowokoreańskiego zespołu, Heung-min Son. To właśnie genialna asysta najsłynniejszego piłkarza drużyny prowadzonej z trybun przez Paulo Bento dała drużynie azjatyckiej promocję do fazy pucharowej mundialu. W starciu z Brazylią zespół Korei Południowej skazywany jest na pożarcie. Oba zespoły mierzyły się ze sobą 7 razy. Wyłącznie towarzysko i Brazylia wygrała 6 meczów, a 1 spotkanie zakończyło się wygraną Koreańczyków. W 1999 roku.


Na zdjęciu: Heung-min Son, największa gwiazda reprezentacji Korei Południowej, to jednocześnie największe zagrożenie dla reprezentacji Brazylii.
Fot. PressFocus