Formuła 1. Vettel najszybszy, Kubica nie jeździł

Oficjalne próby przed kolejnym sezonem MŚ w stolicy Katalonii odbywają się od poniedziałku do czwartku w tym i następnym tygodniu. Kierownictwo Williamsa już wcześniej zapowiedziało, że brytyjski team opuści pierwszy dzień testów, ponieważ wciąż trwają pracę nad nowym bolidem w fabryce w Grove. Do Hiszpanii przywieziono jedynie model ukazujący kolorystykę na sezon 2019.

W poniedziałek okazało się, że FW42, jak nazwano auto, najprawdopodobniej nie zostanie dostarczone do Barcelony wcześniej niż w środowe południe. To oznacza, że przynajmniej do tego czasu Kubica i jego partner z drużyny Brytyjczyk George Russell nie mogą dołączyć do dziewięciu innych drużyn, które od rana w poniedziałek trenują na Circuit de Catalunya. – To bardzo rozczarowujące – powiedziała zastępczyni szefa teamu Claire Williams.

Russell i rezerwowy kierowca Nicholas Latifi mieli testować bolid we wtorek, a Kubica miał zasiąść na kierownicą w środę. W czwartek Polak i Russell mieli jeździć na zmianę.

Williams, jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w historii F1, miał tej zimy do poprawienia najwięcej ze wszystkich teamów. W 2018 roku zgromadził zaledwie siedem punktów i zajął ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.

Tymczasem najlepszy czas podczas wczorajszych testów uzyskał Niemiec Sebastian Vettel z Ferrari. Wicemistrz świata miał wynik 1.18,161, a drugi pod tym względem Hiszpan Carlos Sainz jr (McLaren) uzyskał 1.18,558. Broniący tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes GP) miał dziewiąty rezultat – 1.20,135. W poniedziałkowych testach brało udział w sumie 11 kierowców.

Vettel przejechał także największą liczbę okrążeń – 169, co oznacza, że pokonał tego dnia prawie 800 km. Sporo jeździli też Holender Max Verstappen z Red Bulla (128 okrążeń), Sainz jr (119) oraz Fin Kimi Raikkonen, który w tym sezonie przeniósł się z Ferrari do Alfa Romeo (114). W minionym sezonie wyścig o Grand Prix na tym torze miał 66 okrążeń.

Kilka chwil po rozpoczęciu pierwszego w tym roku oficjalnego sprawdzianu teamów F1 sesję wstrzymano. To dlatego, że Raikkonen stracił panowanie nad bolidem na jednym z zakrętów i wypadł z trasy. Kierowcy nic się nie stało, auto też nie zostało uszkodzone, ale zakopało się w żwirze i trzeba było przetransportować je do garażu.

Później testy przerwano po raz drugi, gdyż z niewyjaśnionych przyczyn na torze zatrzymał się Romain Grosjean (Haas-Ferrari). – Nie mogę powiedzieć, co dokładnie się stało. Muszę za to przyznać, że po kilku pierwszych okrążeniach byłem zadowolony z tego, jak auto się prowadzi – powiedział później Francuz.

W popołudniowej sesji problemy miał także Sainz jr, któremu auto również odmówiło posłuszeństwa. Hiszpan musiał pozostawić McLarena na trasie i piechotą powrócić do alei serwisowej. To spowodowało kolejną krótką przerwę w testach.

Pierwszy wyścig o Grand Prix w tym roku odbędzie się 17 marca w Australii.

 

Na zdjęciu: Sebastian Vettel już pierwszego dnia mógł wyrazić zadowolenie z jakości swojego bolidu.