Forsell, czyli „Latający” Fin

Petteri Forsell przyszedł do Miedzi Legnica przed rundą wiosenną sezonu 2015/2016. Wystąpił wówczas na zapleczu ekstraklasy w 14 meczach, strzelając w nich cztery gole. Dał się poznać przede wszystkim z soczystych strzałów z dystansu, więc zaczęto żartować, że Fin jest prawdziwą wyrzutnią przeciwpancernych pocisków kierowanych. Jego uderzenia były nie tylko piekielnie mocne, ale również bardzo precyzyjne. Przekonał się wtedy o tym na własnej skórze ówczesny stoper „Miedzianki” Tomasz Midzierski, który po normalnym treningu stanął między słupkami bramki i próbował zatrzymywać „bomby” Forsella zza pola karnego.

W następnych sezonach Forsell był jednym z najsilniejszych punktów drużyny z Legnicy i jej najlepszym snajperem. W sezonie 2017/2017 zdobył dla Miedzi 13 bramek, lecz nie pomogło to drużynie awansować do upragnionej ekstraklasy. Jego gra i skuteczność zostały jednak zauważone , a przeprowadzka do ekstraklasy wydawała się formalnością. Piłkarz i jego menadżer Mariusz Mowlik wybrali Cracovię, lecz nowy szkoleniowiec „Pasów” Michał Probierz pozbył się Fina, uzasadniając swoją decyzję zbyt dużą tkanką tłuszczową nowego nabytku. Forsell na pół roku wylądował w szwedzkim Oerebro SK, gdzie jednak furory nie zrobił.

Pojawił się z powrotem w Miedziance zimą 2018 roku. Był jednak cieniem zawodnika, którego wszyscy poznali z dobrej strony przed wyjazdem z Polski. Wystąpił w 12 meczach, ale strzelił tylko jednego gola (piłkę po jego strzale wyciągał bramkarz Stali Mielec, Radosław Majecki). Miedź jednak awansowała do LOTTO Ekstraklasy.

Jesienią Petteri Forsell ubiegłego roku znowu był sobą. Pierwszy mecz z Pogonią Szczecin zaczął wprawdzie na ławce rezerwowych, na boisku pojawił się dopiero w 65 minucie spotkania, ale zdążył strzelić dla legniczan zwycięskiego gola. W ekstraklasie czuł się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Zdobywał gole nie tylko z rzutów karnych i wolnych, od których jest ekspertem, ale również z gry. W sezonie 2018/2019 zdobył 13 bramek, a jedną „ukradł” mu bramkarz Górnika Zabrze, Tomasz Loska. W meczu rozegranym w Zabrzu po uderzeniu Forsella z wolnego futbolówka odbiła się od słupka, następnie trafiła w plecy interweniującego golkipera gospodarzy, po czym wtoczyła się do siatki. Klasyczny gol samobójczy.

Miedź Legnica. Spokój i opanowanie

Fin mógł mówić o pechu jeszcze w kilku innych przypadkach, bo piłka po jego strzałach (głównie z rzutów wolnych) odbijała się od słupka.
W bieżących rozgrywkach I ligi Forsell rozegrał tylko dwa mecze, po czym do końca roku wypożyczony do HJK Helsinki. To najbardziej utytułowany klub w Finlandii, będący również aktualnym mistrzem kraju.

Bilans niespełna 29-letniego Fina w Miedzi zamyka się 58 występami w I lidze i 18 bramkami oraz 37 meczami w ekstraklasie, w których 13 razy wpisał się na listę zdobywców bramek.

Miedź nie zarobiła wielkich pieniędzy na wypożyczeniu Forsella do HJK Helsinki, ale to na pewno duża strata dla zespołu – powiedział były trener „Miedzianki”, obecnie pełniący w klubie funkcję ambasadora, Janusz Kudyba. – Był dla zespołu trenera Dominika Nowaka wartością dodaną, piłka przecież sama nie wpadała do bramki przeciwników. Kto teraz zastąpi go w zespole Miedzi? Na razie nie mam pomysłu, kto mógłby wskoczyć na „10”. Może Hiszpan Marquitos, chociaż on potrzebuje przestrzeni i znacznie lepiej sprawdza się na skrzydle. Nie wykluczam, że pojawi się tam młody Patryk Makuch, chociaż najbardziej prawdopodobny wydaje się wariant, że właściciel klubu Andrzej Dadełło wyciągnie z rękawa jakiegoś asa. Może nawet zza granicy.

 

Na zdjęciu: Petteri Forsell miał „młotek” w nodze…

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ