Fortuna sprzyja śmiałym

Budżet niezbędny do włączenia się do takiej walki szacowany jest już w okolicach 10 mln zł; trzeba więc dobrej organizacji i „śmiałości”, by się na taki krok zdecydować. A że – jak w tytule – śmiałym sprzyja Fortuna, dziś Pierwsza Liga Piłkarska ogłościć ma nowego sponsora tytularnego. Zostały nim (umowa jest podpisana) wymienione już z nazwy zakłady bukmacherskie, którego za brand pod nazwą „Fortuna I liga” wyłożyć mają – wg nieoficjalnych ustaleń – kwotę dwukrotnie większą od firmy Nice, ubiegłosezonowego sponsora rozgrywek. Niewykluczone jednak, że ta druga marka – której nazwa wciąż towarzyszy na przykład oficjalnemu profilowi rozgrywek w serwisach społecznościowych – pozostanie w „pakiecie sponsorów” pierwszej ligi.

Trzy źródła to prawie milion
Dla pierwszoligowców to oczywiście świetna informacja. Nowy – hojnieszy – sponsor tytularny; lepszy jest też nowy kontrakt telewizyjny z Polsatem (8 zamiast 5 mln zł). Daleko co prawda wciąż PLP do przychodów „Ekstraklasy” SA z tytułu sprzedaży praw medialnych, ale kwota, jaka spływa z tych wszystkich źródeł do pojedynczego klubu pierwszoligowego zaczyna już być dość znacząca. Gdybyż jeszcze PZPN utrzymał dotychczasową pomoc finansową (a jest taka opcja) dla tej klasy rozgrywkowej – w ciągu 18 miesięcy (półtora sezonu) z tego źródła trafiło do niej 7,5 mln zł – można by mówić o dofinansowaniu w wysokości blisko 900 tys. złotych na sezon dla każdego z klubów! Niby niewiele dla tych, którzy budżet mają na poziomie zbliżonym do wspomnianych na wstępie 10 mln. Ale bywały – i to niedawno – na zapleczu ekstraklasy, które rozgrywki musiały „przetrwać” za sumę ponadpięciokrotnie mniejszą! Dla nich kilkaset tysięcy złotych ze wspomnianych wyżej trzech źródeł to życiodajna kroplówka!

Przetasowania we władzach?
Pierwsza Liga Piłkarska może się więc pochwalić skutecznością w działaniu. Szefowanie tejże instytucji najwyraźniej odpowiada Martynie Pajączek, skoro ostatnio zrezygnowała z roli prezesa Miedzi Legnica, by mieć więcej czasu na obowiązki w PLP (i Zarządzie PZPN). Swoją drogą – niewykluczone, że w sierpniu organizacja pierwszoligowców dokona roszad personalnych w szeregach wybranych w czerwcu władz oraz Komisji Rewizyjnej. Po ostatecznych rozstrzygnięciach w końcówce ub. sezonu okazało się bowiem, że członek zarządu, Jacek Bojarowski, dziś szefuje już tylko drugoligowej Olimpii Grudziądz. Podobnie rzecz się ma z Michałem Chromińskim z Pogoni Siedlce – członkiem wspomnianej komisji. Obok niego stanowią ją jeszcze Tomasz Mikołajko, który nie jest już sternikiem Podbeskidzia, oraz Janusz Żyła – były już prezes Rakowa.

Obowiązku „korelacji” między funkcją we władzach PLP oraz pracą w klubie co prawda nie ma – w końcu zarząd „Ekstraklasy” SA to osoby z klubami bezpośrednio niezwiązane – ale sytuacja, w której decydenci stowarzyszenia ligowego są na co dzień od problemów tej ligi bardzo odlegli, nie jest najszczęśliwsza…