Francja. Najważniejszy mecz w życiu

W weekend na francuskich boiskach rozegrano mecze 1/32 Pucharu Francji. Trzy gole zdobył Arkadiusz Milik, ale w rywalizacji uczestniczył też trener Krzysztof Zięcik.


W rozgrywkach 1/32 Coupe de France błysnął Arkadiusz Milik, który w meczu z czwartoligowym Entente Sportive Cannet Rocheville zdobył trzy gole dla Olimpique Marsylia, w wygranym 4:1 spotkaniu. Na tym poziomie rozgrywkowym rywalizował tez polski szkoleniowiec Krzysztof Zięcik, którego piątoligowy klub Entente Feignies Aulnoye FC walczył z samym Paris Saint-Germain.

Pracował w Afryce

To jeden z niewielu polskich szkoleniowców, który skończył prestiżową akademię trenerską w Clairefontaine. Nie pomogło mu to w znalezieniu pracy w Polsce, choć był okres, że przymierzano go do trenerki w Cracovii czy Pogoni Szczecin, której jest wychowankiem. Starsi kibice piłki nożnej pamiętaj dobrze wyszkolonego technicznie pomocnika, który pod koniec lat 70. i na początku 80. występował w Pogoni. Potem grał w innym szczecińskim klubie Stali Stocznia, żeby w 1986 przenieść się na Górny Śląsk, a konkretnie do ówczesnego drugoligowca GKS Jastrzębie. Zięcik wpisał się w historię piłki w tym mieście i klubie, bo przyłożył swoją cegiełkę do tego, że klub w 1988 roku awansował do ekstraklasy. W drugiej linii zawiadywał wszystkim z Józefem Łuczakiem, posyłając piłki do szybkich napastników, Bogdana Kuśmierskiego czy Zenona Swędery. W barwach jastrzębskiego klubu wystąpił w 25 ekstraklasowych grach w sezonie 1988/89. W trakcie politycznej transformacji wyjechał z Polski i osiadł we Francji, gdzie mieszka do dzisiaj.

W latach 2006-08 był drugim szkoleniowcem reprezentacji Gwinei, pomagając w pracy doświadczonemu francuskiemu szkoleniowcowi Robertowi Nouzaret. Z „Syli Nationale” był nawet na Pucharze Narodów Afryki w 2008. W tym czasie prowadził też – z powodzeniem – zespół młodzieżowy tego kraju. Był nawet potem przymierzany, w dużej mierze za wstawiennictwem byłej wielkiej gwiazdy Gwinei Dianbobo Balde do samodzielnej pracy selekcjonera w tym kraju, ale nic z tego nie wyszło.

Razem z Portugalczykiem

W 2015 roku z niewielkim klubikiem z przedmieść Lille – Irys Club Croix doszedł do 1/8 rozgrywek, a teraz dobrze radzi sobie w piątoligowym Entente Feignies Aulnoye FC. To klub z miasta Feignies, położonego na północy Francji, tuż przy granicy z Belgią.

– Pracę rozpocząłem w październiku zeszłego roku, ale po jednym meczu ligowym i pucharowym sezon z powodu pandemii został wstrzymany. Teraz jesteśmy w czołówce ligi, ale nad nami wisi kara 4 punktów karnych z powodu tego, że zagrał zawieszony zawodnik. Punkty pewnie zostaną nam odebrane i osuniemy się w dół. Większość zawodników jest na kontraktach, część z nich pracuje w klubie. Niedawno jeden z naszych graczy odszedł do czwartoligowego zawodowego klubu w Anglii. Mógł nawet poza okienkiem transferowym i z PSG w niedzielę nie zagrał – tłumaczy nam Krzysztof Zięcik, który drużynę z Feignies prowadzi razem z Portugalczykiem Jeanem Antunesem. To właśnie jego nazwisko pojawiło się na meczowej grafice, ale kamery na ławce uchwyciły też polskiego szkoleniowca.

Dwa gole z karnych

Mecz z naszpikowanym gwiazdami PSG przeniesiono do pobliskiego Valenciennes. – Bilety rozeszły się w dzień. Na trybunach był komplet 25 tys. widzów, a czwartkowy pucharowy mecz Valenciennes u siebie ze Strasbourgiem obserwowało 3 tys. fanów – śmieje się polski szkoleniowiec.

Mecz Entente Feignies Aulnoye FC – Paris Saint-Germain można było zobaczyć w niedzielny wieczór w Polsacie Sport Premium 1. Najlepszy francuski zespół wygrał 3:0 po dwóch bramkach Kyliana Mbappe i trafieniu Mauro Icardiego z karnego. Dwa gole dla paryżan padły zresztą po jedenastkach.

– Ten drugi był do zakwestionowania. To nie nasz obrońca faulował, a raczej Mbappe co widać na powtórkach. Szkoda, że wcześniej sędzia nie dopatrzył się przewinienia obrońcy rywala na naszym zawodniku w ich polu karnym. Ale no cóż, postawiliśmy się, jak mogliśmy. Prezes i kibice są w siódmym niebie, my jako szkoleniowcy mniej, bo taka obrona Częstochowy, to nie jest nasz styl gry, ale inaczej w niedzielę, z takim rywalem się nie dało – tłumaczy Zięcik.

Polski trener jest pod wrażeniem gry Mbappe.

– Przyznam, że w życiu na żywo nie widziałem lepszego zawodnika niż on. Kiedy byłem drugim trenerem reprezentacji Gwinei, to rywalizowaliśmy z Wybrzeżem Kości Słoniowej, gdzie grał świetny Drogba. Mbappe jest jednak jeszcze lepszy. To kosmos co ten człowiek wyrabia! Na 5 metrach jest w stanie zostawić obrońcę trzy metry za sobą. To zawodnik z innej planety. Co do nas to na pewno jednak gra z takim rywalem, w takiej otoczce, to było coś. To była wspaniała przygoda – podkreśla polski szkoleniowiec nad Sekwaną.


Na zdjęciu: Krzysztof Zięcik przed laty grał w GKS Jastrzębie. Od lat jako szkoleniowiec pracuje we Francji.
Fot. własne